Timewalker pt 2b (długi)

1KReport
Timewalker pt 2b (długi)

To jest naprawdę długie, więc jeśli szukasz szybkiej naprawy, przeczytaj coś innego!

Przygody Béli, wampirzycy
Księga 4: Wędrowiec w czasie
Część 2b
Rozdział 9 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

„Jesteś gotowy?” zapytała Béla, wołając na górę, gdzie był Jake.

Ona westchnęła. Zawsze sprawiał, że spóźniali się do klubu.

Jake pojawił się na szczycie schodów. "Przepraszam. Rozmawiałem z Frankiem o Jake'u i Tabacie.

– Dowiedzieli się czegoś? — spytała Bela.

Wiedziała już, że nie. Widziała to w umyśle Jake'a.

— Nie — powiedział. „Frank uważa, że ​​powinieneś tam jeszcze raz pojechać…”

– Nie, Jake – przerwała mu Béla. „Byłem tam trzy razy. Jedyne, co udało mi się znaleźć, to kilka starych zdjęć erotycznych z Tabathy. Kazałem Pretorowi zrobić kopie do analizy. Nie potrafię powiedzieć, dokąd ona… oni… poszli. Nie ma żadnych odrębnych lokalizacji. To tak, jakby po prostu zniknęły z powierzchni ziemi. Powiedziałem Pretorowi, żeby zrobił wszystko, co w jego mocy, by ją znaleźć.

– No, chodźmy, chodźmy – powiedział Jake, prowadząc ją w stronę drzwi.

– Nie mam ochoty teraz jechać – powiedziała mu Béla.

– Béla, chodź – błagał Jake. „Poczujesz się lepiej, kiedy faceci zaczną zwracać uwagę na twoje seksowne małe ciałko. To zawsze wyprowadza cię z depresji”.

„Lubię duże spotkania, kiedy kilka klubów spotyka się w tym samym czasie” — powiedział Béla. „Na tych comiesięcznych spotkaniach mam wrażenie, że wszyscy czekają tylko na mnie”.

"Oni są!" Jake się roześmiał. „Wiedzą, że raz spróbujesz wszystkiego i słyszałem, jak kilku z nich rozmawiało. Co miesiąc próbują wymyślić coś, z czego nawet ty się wycofasz.

– Robią, co? zapytała Béla, czując wyzwanie. – No to chodźmy i zobaczmy, co tym razem dla mnie przygotowali.

Zwykle jeździli tam transportem publicznym, żeby ludzie mogli zobaczyć, jak przyjeżdżają. Potem, jeśli mogli znaleźć trochę prywatności, a było to dość łatwe ze względu na prywatne pokoje dostępne dla wyrażających zgodę stron, Béla teleportowała ich do domu. Jeśli była przytomna, to znaczy. Dość często jej ekscesy seksualne na tych spotkaniach Klubu SAM pozostawiały ją śmiertelnie zranioną i całkowicie wyczerpaną.

Béla miała na sobie małą pasiastą robotę, którą Tanya dała jej teraz, gdy jej publiczna persona, Tootsie, nieoficjalnie popełniła samobójstwo na tym „robocie do szaszłyków” w zeszłym miesiącu. To była ciemnoniebieska liczba, która była w większości, cóż, w porządku, całkowicie przezroczysta. Widać było wszystko przez cienką siatkę z ciemnoniebieskiego nylonu. Béla nie nosiła pod nią nic. Jej naturalnie bezwłosa cipka pozwalała podziwiać całe jej ciało przez materiał bez zwracania szczególnej uwagi na jakiekolwiek duże, tajemnicze, ciemne obszary – z wyjątkiem oczywiście jej sutków, które były tylko widoczne, a nie zachwycająco duże. Ale to nikogo nie powstrzymało przed szukaniem.

Jake nie lubił się przebierać i udawać głupka, jak Frank, kiedy zabierał Tanyę, a raczej Tootsie, na imprezę. Kluby SAM były bardziej miejscem męskiej dominacji i torturowania kobiet, więc to kobiety były na pokaz od momentu, gdy weszły. Jake lubił to w ten sposób, podobnie jak Béla. Były też Kluby FEM dla kobiet dominujących i Kluby Samobójców, gdy obaj partnerzy byli uległi.

Klub, do którego należeli Jake i Béla, był klubem bondage, w którym gościły dwie podgrupy – jedna specjalizowała się w paleniu świecami i torturach woskowych, a druga w dziwacznej (a czasem śmiertelnej) penetracji ciała. Po wejściu każda para zgłaszała imię kobiety na loterię. Zwycięzca lub przegrany, w zależności od tematu danego miesiąca dla każdej grupy, był pokazywany na scenie, podczas gdy wszyscy inni pieprzyli sobie mózgi podczas orgii wielkości sali kongresowej, podczas gdy na scenie rozgrywał się motyw tortur z tego miesiąca.

Béla została wybrana kilka miesięcy temu i została przywiązana do stojaka tortur i ochlapana gorącym woskiem. Potem wisiała na stojaku do użytku wszystkich i była kilka razy ruchana przez innych członków klubu.

Zwykle odbywały się dwa pokazy i Béla miał nadzieję, że w tym miesiącu ponownie zostanie wybrany na jeden. Dość często pokazy były niezwykle okrutne, zwłaszcza te polegające na niezwykłej penetracji ciała, co czasami powodowało trwałe oszpecenie, a nawet śmierć zwycięzcy loterii.

W przypadkach, w których zginęła wolontariuszka, klub nie mógł być ścigany. Zabicie kogoś nie było już nielegalne, jeśli podpisał oświadczenie stwierdzające, że jest świadomy takiej możliwości. Oficjalne orzeczenie Sądu Najwyższego brzmiało: „To nie jest morderstwo, jeśli ofiara zgodziła się zostać zabita w celach rozrywkowych”.

Orzeczenie to było wynikiem „State vs. Brandy Wine Tasting Productions”, kiedy czołowa podziemna artystka i współwłaścicielka firmy, Brandy Wine, była wielokrotnie gwałcona i brutalnie mordowana jako spisek na jej najlepiej sprzedający się undergroundowy występ. Podziemna firma produkcyjna była w stanie udowodnić, że pani Wine, po odkryciu, że zostało jej tylko kilka miesięcy życia z powodu rozległego, nieoperacyjnego raka, faktycznie napisała scenariusz, w którym zostanie uduszona podczas zbiorowego gwałtu. „Nie mogę wymyślić lepszego sposobu niż bycie wyruchanym na śmierć”, powiedziała Spike Magazine, podziemnemu tabloidowi, tuż przed wykonaniem swojej ostatniej sceny.

To orzeczenie Sądu Najwyższego otworzyło drzwi setkom Klubów Samobójców w całym kraju, oferując tysiącom podekscytowanych nowych członków, którzy przetrwają, dodatkowy dreszczyk emocji na całe życie, z naciskiem na „ostatni”.

Jake osobiście uważał, że kluby samobójców to dobry pomysł. Zmniejszali całkowitą liczbę kretynów w tym kraju w każdym miesiącu, w którym działali. Jeśli chodzi o „higienę psychiczną”, był zdziwiony, że Hitler nigdy o tym nie pomyślał. Kluby samobójców oczyszczały rasę ludzką z idiotów.

Ale Jake zdał sobie sprawę, że Hitler prawdopodobnie wprowadziłby obowiązkowe Kluby Samobójców, a Jake uważał, że Higiena Psychiczna powinna być dobrowolna. Oczywiście problem z dobrowolną Higieną Psychiczną polegał na tym, że ci sami ludzie, którzy nie powinni się rozmnażać, byli tymi samymi, którzy najgoręcej wierzyli w dane im przez Boga prawo do „Idźcie i rozmnażajcie się”, co czynili z wielkim oddaniem, obejmując planetę z większą liczbą kretynów takich jak oni.

Przybyli Jake i Béla i podali swoje nazwiska przy stole w recepcji. John, recepcjonista, znał już Bélę i wiedział, że lubiła najbardziej torturujące narzędzia, jakie klub mógł wymyślić.

„Pokaż się na drugim etapie, jeśli nie jesteś„ wybrańcem ”, kochanie” - powiedział Béli. „Ktokolwiek wygra ten etap, prawdopodobnie odmówi, a potem poprosi o ochotników”.

Wręczył jej formularz samobójstwa, a ona podpisała go bez czytania. Oboje wiedzieli, że bez względu na to, do jakiego demonicznego urządzenia zostanie przywiązana, przywiązana lub opuszczona tej nocy, Béla najprawdopodobniej będzie na tyle chętna, by go wypróbować. Etap drugi był etapem „niezwykłej penetracji”. Uśmiechnęła się, oddając formularz.

John też się uśmiechnął i wziął od niej podpisany formularz odpowiedzialności. "Dzięki skarbie. Mam nadzieję, że przeżyjesz i wrócisz w przyszłym miesiącu.

Praktycznie ślinił się na jej niebieski siatkowy kostium, który zakrywał, ale nie ukrywał jej twardych małych sutków.

Jake przejrzał wystawione broszury. „Hej, tym razem mają blok aukcyjny”.

Jake lubił blok aukcyjny. Béla złożyła oferty wyższe niż prawie jakakolwiek inna dziewczyna w klubie, a Jake'owi spodobał się fakt, że jego mały, ciemnowłosy wampir był jedną z najgorętszych dziewczyn w klubie – to była prawdziwa podróż ego!

— Tak — odpowiedział Jan. „Klub uznał, że „blok” to najlepszy sposób na finansowanie comiesięcznych spotkań. W ten sposób ci, którzy najczęściej korzystają z klubu, udzielają mu największego wsparcia finansowego”.

Jake skinął głową w odpowiedzi, po czym on i Béla skierowali się w stronę głównego wejścia. Gdy tylko weszli do przebudowanej sali konferencyjnej, starsza pani rzuciła się na Bélę jak sęp.

„Béla, kochanie!” zanuciła, przypominając Béli Cruellę (tak, widziała ten film animowany sto lat wcześniej, gdzieś na początku lat 90-tych).

– Leticia, jak się masz? Bela odwzajemnił uśmiech. „Widziałem twój pokaz w zeszłym miesiącu. Byłeś wspaniały. Ale dziwię się, że już chodzisz. Ten hak musiał być naprawdę bolesny.

– Morfina czyni cuda, kochanie – odparła Leticia. „A mój rzeźbiarz ciała zdejmie szwy w przyszłym tygodniu, wtedy będę mógł pokazać blizny”.

Leticia miała więcej blizn po oparzeniach i penetracjach ciała niż ktokolwiek inny w klubie – to znaczy każdy, kto jeszcze żył. Mnóstwo klubowiczów szukało jej co miesiąc, tylko po to, żeby przesunąć dłońmi po jej bliznach, podczas gdy pieprzyli to, co zostało z jej mózgu.

„Jeśli zdecydujesz się namalować wzory wokół swoich blizn, aby lepiej je wyeksponować” — zasugerował Béla — „z przyjemnością zrobię to za ciebie. Mam kilka świetnych pomysłów. Zadzwoń do mnie, dobrze?

Leticia skinęła głową, po czym została praktycznie odciągnięta przez męża. „Nie rozmawiaj z nią! Ona ma zły wpływ! Chcesz żyć, aby zebrać swoje zabezpieczenie, prawda?

Béla uśmiechnęła się i spojrzała na swoją życiową partnerkę. „Chyba zdobywam reputację oszalałego na punkcie bólu masochisty”.

Rozpoczął się pierwszy pokaz. Na scenę prowadzono bujną blondynkę. Miała zasłonięte oczy. Opaska na oczach była wszystkim, co miała na sobie. Kazano jej położyć się na brzuchu, podczas gdy z sufitu opuszczano dużą żelazną poprzeczkę. Kajdany zostały zatrzaśnięte wokół jej ud i ramion, a następnie przymocowane, po jednym na każdym wystającym końcu poprzeczki.

Następnie dziewczyna została podniesiona twarzą w dół z powrotem w powietrze przez opiekunów sceny, każdy na oddzielnym łańcuchu. Jeden z opiekunów sceny wyciągnął linę o długości około stopy z haczykami na obu końcach i związał oba łańcuchy razem pod jej torsem. Kiedy puścili, było oczywiste, że lina rozciągnięta na brzuchu dziewczyny podtrzymuje cały jej ciężar. Gdyby się zepsuł, łańcuchy rozplątałyby się wokół kół pasowych, a ona spadłaby z hukiem.

Przyniesiono stół z kilkoma zwężającymi się świecami i ustawiono pod kołyszącym się ciałem dziewczyny. Zapalono każdą świecę, a następnie ostrożnie umieszczono ją pod jakąś specyficzną, delikatną częścią ciała wiszącej dziewczyny. Pierwsza trafiła pod jej prawą pierś, następna pod lewą. Jedną umieszczono pod miednicą. Następnie zapalono drugą i umieszczono bezpośrednio pod liną wokół jej talii.

"O mój Boże!" - wykrzyknęła Béla, mocząc się między nogami, tylko obserwując. „Chciałabym być tamtą dziewczyną!”

Patrzyła, jak dziewczyna powoli, cal po calu, opuszcza się w kierunku świec. Kiedy krzyknęła, wciągarka została zatrzymana, a potem trochę się podniosła. Opiekunowie sceny poprawili kilka pozycji świec, po czym odeszli, zostawiając ją tam wiszącą.

Zwykłemu obserwatorowi wydawało się, że dziewczyna znajduje się na tyle wysoko nad świecami, że maleńkie płomienie nie miały na nią wpływu. Prawda była nieco inna. Wosk świecy topił się szybko – szybciej niż spalił się knot. Każdy płomień świecy wydłużał się, gdy wosk topniał i wystawiał więcej knota na spalenie.

W ciągu kilku chwil dziewczyna na wystawie drgała i płakała, gdy jej sutki zaczęły pękać i skwierczeć w żarze unoszącym się ze świec. Udało jej się zacząć trochę kołysać, uwalniając swoje cycki od palącego upału. Świece dalej w dół stołu robiły to samo z jej brzuchem i cipką, ale jej głównym źródłem udręki były jej delikatne, spalone sutki.

Ponieważ teraz się huśtała, opiekunowie sceny wyszli i opuścili jej ciało bliżej małych płomieni. Wkrótce kołysała się zaledwie cale nad nimi, skomląc za każdym razem, gdy jej piersi przechodziły przez płomień świecy. Czuła teraz pieczenie w miednicy i brzuchu i drżała za każdym razem, gdy jej ciało wahało się w ruchu nad tymi świecami.

Członkowie klubu, którzy to obserwowali, podniecali się wijącymi się i płaczącymi dziewczynami. To było prawie tak, jakby maleńkie płomienie, które pieściły jej ciało, gwałciły dziewczynę. Béla przycisnęła dłoń do twardego penisa Jake'a w jego dżinsach, podczas gdy patrzyła, jak kilku członków klubu zaczyna się pieprzyć.

Potem Béla trzymała w dłoni twardego kutasa Jake'a. Ruszyła przed niego, stając odwrócona do niego plecami, by móc oglądać przedstawienie, orgię wokół niej i dziewczynę cierpiącą na scenie. Kiedy cofnęła się do Jake'a, chwycił ją pod ramiona i podniósł. Jego kutas zsunął się po jej plecach, po czym zniknął w przestrzeni między jej nogami. Potem obniżył ją, aż poczuła, jak jego kutas naciska na jej srom.

Wciąż trzymając się w powietrzu i nie mogąc opuścić ramion, Béla garbiła miednicą w przód iw tył, pocierając cipką wargi o długość jego cudownego penisa. Po chwili poczuła wilgoć pokrywającą jego gładkie, jedwabiste ciało. Podniosła nogi za siebie, prawie dotykając piętami jego tyłka, i przycisnęła nogi do boków Jake'a.

Teraz, gdy miała większą kontrolę nad kątem swojego ciała, poruszyła miednicą do przodu i została nagrodzona cudownym kutasem Jake'a, który prawie „wskoczył” prosto w jej głodną, ​​mokrą cipkę.

Wisząca na scenie dziewczyna płakała i błagała o uwolnienie. Lina wokół jej tułowia w końcu zaczęła się palić, powodując niewyobrażalny ból i palące oparzenia, które prawdopodobnie pozostawią jej bliznę na całe życie.

'Bóg! Chciałbym tam być!” – pomyślała Béla, podekscytowana tą sceną i pożądaniem promieniującym od pieprzonych par wokół niej.

Jej cipka tryskała na myśl o tych cudownie delikatnych językach ognia liżących jej brzuch, cipkę, piersi. Doszła, gdy wyobrażała sobie, jak by to było upaść na te płonące świece, doprowadzając jej udrękę do nagłego końca w jednym bolesnym, palącym orgazmie.

Wtedy to się stało! Lina przepaliła się i dziewczyna z piskiem upadła na płonące świece. Krzyczała z bólu i rzucała się wściekle, próbując uciec przed gorącymi, woskowatymi resztkami rozbitych świec. W końcu po prostu leżała, dysząc i płacząc.

Przedstawienie się skończyło, ktoś wyszedł z pistoletem igłowym i wstrzyknął jej coś w ramię. Po chwili dziewczyna była bardzo zrelaksowana, ale nadal przytomna. Została przewrócona i położona na noszach, a następnie zniesiona ze sceny na główne piętro w celu wystawienia. Kilku mężczyzn zebrało się wokół i zaczęło masturbować się nad jej spalonym, spalonym ciałem, podczas gdy ona patrzyła, jak ją czczą, odurzona po gałki oczne, aby mogła cieszyć się pokazem i pieszczotami swojego zranionego ciała.

Béla zauważyła, że ​​piersi dziewczyny były spalone i pokryte pęcherzami. Była nawet rana kłuta w miejscu, w którym świeca przebiła jej na wpół ugotowany sutek, kiedy dziewczyna na nim wylądowała. Béla zdała sobie sprawę, że te rany się zagoją, ale po tym jej piersi zawsze będą bardzo wrażliwe na ciepło. Najgorsze oparzenia były od liny wokół jej talii. Żaden rzeźbiarz ciała nie byłby w stanie wymazać tej blizny.

Patrzyła, jak ludzie zaczęli spryskiwać swoją spermę na dziewczynę. Poczuła, jak kutas Jake'a drży. On też przygotowywał się do przybycia. Wysunął się z niej. Odwróciła się, żeby zobaczyć twarz męża.

– Ty też chcesz do niej podejść? zapytała.

Jake potrząsnął głową. „Chcę do ciebie przyjść!” – wykrzyknął, zaciskając zęby, próbując się powstrzymać. „Chciałem spryskać spermą całą tę sukienkę od pierwszej chwili, gdy ją na tobie zobaczyłem!”

Béla uśmiechnęła się i opadła na kolana, wyginając plecy, by odsłonić swoje ciało przez przezroczystą tkaninę. Przesunęła się do przodu tak, że jej kolana były wokół jego butów. Nie chciała zmarnować ani jednej kropli, która spadła na podłogę.

„Odpal, kochanie!” - krzyknęła i odchyliła głowę do tyłu.

Uwielbiała być pokryta spermą, zwłaszcza spermą Jake'a. Była rozczarowana, że ​​ledwo czuła spermę spływającą na nią przez nylonową tkaninę. Ale kiedy spojrzała, zobaczyła, jak błyszczy na materiale okrywającym jej piersi i brzuch. Uśmiechnęła się do niego, zadowolona ze swojego zmienionego wyglądu i cudownego nowego zapachu.

"Pozwoli pan?" - powiedział ktoś obok niej.

Nieznajomy wyciągnął fiuta i bawił się nim. Béla spojrzała na Jake'a, żeby zobaczyć, co myśli. Jake uśmiechnął się i skinął głową.

„Jasne, śmiało” – powiedział Béla do faceta.

Czuła się trochę winna, że ​​ukradła część show blondynce, zwłaszcza po całym bólu i agonii, przez które dziewczyna przeszła, by być gwiazdą. Ale w końcu to była orgia. Po chwili wokół niej było jeszcze dwóch mężczyzn, próbujących masturbować się na jej seksownej, prześwitującej sukience.

„Nie wiedziałam, że wyglądam tak seksownie” — szepnęła do umysłu Jake'a, gdy stał i obserwował ją.

„Jeśli utrzymasz tę pozycję wystarczająco długo” – pomyślał Jake – „Przyjdę i zerżnę cię w usta”.

„Znowu jesteś gotowy?” Béla przypomniała sobie z entuzjazmem. 'Świetny! czekam kochanie. Nie powstrzymuj się. Wstrzyknij mi to do gardła!

Zanim Jake zdążył obejść mężczyzn masturbujących się jego żonie, ktoś inny wepchnął jej kutasa w usta. Chociaż Béla nie widziała, kto to był, wiedziała, że ​​to nie Jake. Znała penisa Jake'a i to nie było to. I tak z radością zaczęła go ssać.

„Chyba będę musiał poczekać na swoją kolej” — pomyślał Jake, radośnie obserwując, jak jego mała dziwka robi to, co robi najlepiej. Słyszał, jak Béla się krztusi, gdy facet wstrzykuje jej spermę do gardła. Bela czuł się coraz lepiej. W każdym razie krztusiła się spermą tylko wtedy, gdy jej głowa była do góry nogami, tak jak teraz.

Facet wchodzący w jej usta spowodował, że pozostała trójka, która się waliła, strzelała swoimi ładunkami po całej przezroczystej sukience Béli oraz we własnych butach i spodniach. Béla wyprostowała się, rozciągając sztywne plecy i zlizując spermę z twarzy. Spojrzała w dół na swoją sukienkę, z zadowoleniem odkrywając, że jest teraz poplamiona spermą.

Pozostając na kolanach, pochyliła się do przodu i zaczęła ssać kutasa Jake'a. Jej sukienka zaczynała być zimna i lepka na jej ciele od całej tej spermy. Ale bycie pokrytym całą tą spermą, wraz ze smakiem jej w ustach, znów ją podniecało. Teraz, gdy siedziała bardziej wyprostowana, sperma Jake'a z jej wcześniejszego ruchania zaczęła również spływać po jej nodze, czyniąc ją jeszcze bardziej napaloną.

Béla wyświetliła w umyśle Jake'a obraz tego, jak wpływa na nią cała ta sperma na nią i spływ po jej nogach. Poczuła, jak jego kutas szarpie się w odpowiedzi. Potem wypluwał mnóstwo cudownie lepkiej rzeczy do jej ust, zalewając nią jej usta i gardło. Przełknęła tak szybko, jak tylko mogła, ale wychodziło to szybciej, niż była w stanie przełknąć. Mimo wszystkich jej wysiłków, trochę wyciekło jej na brodę.

Jake włożył z powrotem dżinsy, po czym sięgnął w dół, by pomóc swojej przesiąkniętej spermą żonie wstać. Trzymał ją na wyciągnięcie ręki, podziwiając pracę innych mężczyzn.

„Wyglądasz wspaniale!” powiedział jej, uśmiechając się promiennie.

„Czuję się naprawdę napalony!” odpowiedziała.

Jake uśmiechnął się i przyciągnął jej lepkie ciało do swojego, rozkoszując się wilgocią, która wsiąkła w jego koszulę, gdy całował jej pokryte spermą usta.

„Jesteś najwspanialszą dziwką na świecie”, powiedział jej, przerywając ich pocałunek.

– Przede wszystkim jestem twoją dziwką – odpowiedziała, uśmiechając się do niego. – Czy teraz zamierzasz mnie sprzedać?

Jake skinął głową i obaj odwrócili się w stronę bloku aukcyjnego. Co kilka minut ktoś proponował, że jego żona lub partnerka zostanie sprzedana temu, kto zaoferuje najwyższą cenę. Ten, kto ją kupił, mógł zrobić z nią wszystko, co chciał, przez następną godzinę, z wyjątkiem zabicia jej lub trwałego okaleczenia. Kiedy jej tymczasowa właścicielka z nią skończyła, albo wracała do męża, albo na blok aukcyjny, aby zarobić więcej kredytów do klubowego skarbca.

Jake przekazał żonę barterowi. Mężczyzna wyjął prymitywną podkładkę do pisania i zaczął pisać na niej prawdziwym ołówkiem. Béla wpatrywała się w niego, nie pamiętając, kiedy ostatni raz widziała ołówek – albo długopis, jeśli o to chodzi. Wszystko było teraz elektroniczne.

Wstała, postępując zgodnie z jego instrukcjami, podczas gdy handlarz przyglądał się jej. "Przychylać się." – „Podnieś suknię. Dziękuję Ci." – „Pozwól mi powąchać twój oddech”.

Zmarszczył brwi, po czym wyciągnął rękę i dotknął materiału jej sukni. "Szum. W porządku. Zrobisz ładnie. Podejdź tutaj, proszę. Podpisałeś swój formularz?

„Tak, kiedy wszedłem”, odpowiedział Béla, „ale to było na etapie drugim”.

"Naprawdę!" — wykrzyknął handlarz, ponownie ją oglądając. – Nie wiem, dlaczego chcesz zabliźnić tak wspaniałe ciało jak twoje. Ale przypuszczam, że dla każdego według własnego uznania.

Odwrócił się od niej i wyszedł na peron.

— Nasz następny przedmiot, numer 25 — powiedział do mikrofonu. Następnie zwrócił się do Béli: „Wejdź na oświetlony krąg, kochanie”.

Kontynuował do mikrofonu: – Ma około dwudziestu dwóch lat i nosi miseczkę „B”. Jej ciało jest nieskazitelnie gładkie i dobrze umięśnione. Żadnych tatuaży ani widocznych blizn. Jest dosłownie pokryta spermą – we włosach, ustach, na sukience i między nogami. Podnieś suknię, moja droga.

Béla podwinęła krótką spódniczkę wokół talii i kołysała biodrami z boku na bok. Wnętrze jej ud i naga cipka lśniły od spermy w świetle, na którym stała. Oglądający członkowie klaskali, gwizdali i wiwatowali. Uśmiechając się do swoich nowych fanów, opuściła sukienkę. Kilku mężczyzn wygwizdało ją za to.

– W porządku, panowie – powiedział barter, przywracając pozory porządku.

Rozejrzał się po pokoju. Dalej od platformy aukcyjnej na podłodze kręcili się ludzie. Po drugiej stronie sali konferencyjnej grupa mężczyzn wciąż waliła konia blondynce z pierwszego etapu. Ale kilka osób, widząc, kto jest na platformie aukcyjnej, szło tędy, mając nadzieję na licytację wystawionej tam ponętnej, ciemnowłosej piękności.

– Licytacja rozpocznie się od stu kredytów – oznajmił barter. – I nie zdejmie sukni za mniej niż dwa tysiące.

Uśmiechnął się i mrugnął do niej. Tego wieczoru nikt nie został sprzedany na aukcji za więcej niż dwa tysiące kredytów.

– Sto – powiedział ktoś. "Dwieście!" "Pięć!" "Siedemset!"

Licytacja trwała. Po mniej więcej minucie było już tysiąc siedemset kredytów. Następna oferta pobiła rekord dzisiejszej aukcji.

– Tysiąc osiemset – zawołał Jake.

– Nie możesz licytować własnej żony, proszę pana – poinformował go handlarz.

"Dziewiętnaście!" ktoś krzyknął z tyłu.

Barter powiedział: „Mamy tysiąc dziewięćset kredytów na tę cudowną dziwkę pokrytą spermą. Czy ktoś zaoferuje dwa tysiące za wyciągnięcie jej z tej nieprzyjemnie wilgotnej sukienki?

„Dziewiętnaście pięćdziesiąt!” ktoś zawołał.

"Tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć!" ktoś inny krzyknął.

Handlarz rozejrzał się po tłumie, po czym zauważył, kto wywołał ostatnią ofertę. – Czy ma pan coś przeciwko temu, żebym zapytał, sir, dlaczego po prostu nie zalicytował pan dwóch tysięcy?

„Ponieważ chcę ją pieprzyć, kiedy wciąż ma na sobie tę sukienkę!” odkrzyknął.

"Tak!" – krzyknął ktoś inny.

– A ja zalicytuję tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć, żeby ją zdobyć, kiedy skończysz! - krzyknął ktoś bliżej.

Kilku innych też krzyknęło.

„W takim razie bardzo dobrze” — oznajmił handlarz, zadowolony z akcji, jaką otrzymał. – Zamkniemy licytację na tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć kredytów. Podejdź do paska „udostępnij”, moja droga. Ilu mamy chętnych?

Sześciu czy siedmiu napalonych mężczyzn podniosło ręce. Handlarz wyciągnął słuchawkę. Kiedy licytująca klientela naciskała swoje jednostki ręczne, wywoływał numery.

– Jedna szesnaście jest jasna, czterdzieści siedem, druga dziewiętnaście, druga dwadzieścia sześć, jedna siedemnaście? spojrzał w górę. „Ach, mąż i żona, rozumiem. Twój jest za pół ceny, moja droga. Ktoś jeszcze?"

Wyciągnął słuchawkę. "Nie? Dobrze więc. Czy chcesz licytować, aby ustalić kolejność użycia?” Nikt nie chciał zapłacić więcej. "Nie? Następnie działka numer dwadzieścia pięć zostaje sprzedana za osiem tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt pięć kredytów. Właściciele mogą odebrać towar na klatce schodowej. Możesz już ustąpić, moja droga.

Béla przeszedł przez scenę, machając do publiczności. Znów jej kibicowali. Kiedy schodziła, przywitało ją kilka osób.

– Jesteście moimi nowymi mistrzami? — zapytała wesoło.

Béla wiedziała, że ​​za osiem tysięcy kredytów będzie musiała dawać naprawdę świetne przedstawienie przez następną mniej więcej godzinę. Nie mogła się doczekać wieczoru pełnego ekscesów seksualnych, dopracowując go (miejmy nadzieję) wielkim kutasem Jake'a w swojej dupie, kiedy zwrócą mu jej dobrze wykorzystane ciało. Wyglądało na to, że etap drugi będzie musiał poczekać do przyszłego miesiąca.

Gdy założono jej kołnierz i wyprowadzono, pomachała mężowi. Ponieważ to on ją sprzedał, nie pozwolono mu uczestniczyć. Ale jej właściciele musieli zwrócić mu ją, kiedy skończyli z niej korzystać. Jake odmachał i posłał jej buziaka.

'Baw się dobrze! Wesołego gangbangu!

Bélę zaprowadzono do salonu, który był odgrodzony do użytku prywatnego. Zastanawiała się, czy ta napalona grupa miała jakieś specjalne oczekiwania. Widziała w ich umysłach, że dwóch było po prostu zahipnotyzowanych jej wyglądem. Wyglądała tak niesamowicie do pieprzenia, że ​​po prostu musieli ją licytować. Wszyscy chcieli ją przelecieć, nawet dziewczyna. Chciała, żeby jej mąż pieprzył Bélę, podczas gdy ona siedziała na twarzy Béli, obracając się tak, by mogła całować męża, podczas gdy on bawił się jej piersiami.

Łączyła ich jedna rzecz – chcieli, żeby zostawiła na sobie przesiąkniętą spermą sukienkę. Planowali dodać znacznie więcej.

„Łatwy tłum” — pomyślała Béla.

Tańczyłaby dla nich, może bawiła się sama ze sobą, czyniąc ich dobrymi i napalonymi (i siebie też), a potem pieprzyła im mózgi.

'Dobry plan!'

"Alka!" Béla zabulgotała, gdy łańcuszek na jej kołnierzu został przymocowany do pierścienia podłogowego. Łańcuch był za krótki, by mogła utrzymać się w pozycji pionowej. Spojrzała na osobę, która ją przywiązała, a potem opadła na kolana, wiedząc, że tego właśnie od niej oczekiwano.

„Jest dobrą niewolnicą” — powiedział jeden z nich, zauważając szybkość jej reakcji na krótkie łańcuchy.

'Bzdury! Chcą tylko loda! Żadna zabawa dla mnie…

„Dlaczego wszyscy jesteście pokryci spermą?” – zapytał ten, który ją przykuł łańcuchem.

Béla zajrzała do jego umysłu. Miał na imię Dawid. Był dominujący, podobnie jak jej mąż, tylko wredniejszy. Nie podobał jej się sposób, w jaki pracował jego umysł. Pragnął jej dla siebie i zaplanował coś, aby inni nie uznali jej już za pożądaną.

„Mężczyźni szarpali się ze mną, Mistrzu”, wiedziała, jak zachowywać się jako uległa. „A potem mnie pieprzyli. Gospodarz."

– A co zamierzasz dziś dla nas zrobić, niewolniku? on zapytał.

– Jestem do twojej dyspozycji, mistrzu – powiedziała Béla, wiedząc dokładnie, dokąd ją prowadzi.

Zaczęła koncentrować się na jego penisie, podążając za jego nerwami i różnymi naczyniami aż do pachwiny, szukając czegoś, czego mogłaby użyć, by unieszkodliwić drania bez obwiniania za to.

- Zgadza się, mała dziwko - warknął na nią. „Jesteś do mojej dyspozycji”.

Wyjął swojego kutasa i rozkazał: „Ssij to!”

Pozostali, mniej silni i trochę się go boją, postanowili poczekać z nią na swoją kolej.

„Dobra dziwka!” David komplementował ją, gdy mocno go ssała. Béla znalazła to, czego szukała – mały kamień w jego pęcherzu. Był na tyle mały, że przeszedł bez uprzedzenia. W jego pęcherzu pływały też inne półstałe komórki. Zebrała je umysłem, dodając ich maleńką masę do kamienia. W mniej niż minutę miała spory kamień, który zadałby mu potworny ból, gdyby zrealizował swój plan zrujnowania jej dla innych panów.

„Jesteś do mojej dyspozycji, dziwko!” warknął na nią. „I właśnie tak cię wykorzystam – jako jednostkę utylizacji!”

Béla odsunęła się, gdy David zaczął sikać jej do ust. Chwycił ją za włosy, gdy przesunęła się na bok, by zejść mu z drogi. Potem zgiął się wpół z bólu, gdy wielki kamień wszedł do jego penisa i rozpoczął swoją podróż na zewnątrz, blokując przepływ moczu.

David tarzał się po podłodze, trzymając swojego penisa i krzycząc. Béla szarpała za swój łańcuch, udając przerażenie i próbując zejść mu z drogi, gdy wielokrotnie próbował ją kopnąć.

"Lekarski!" Béla wrzasnęła ile sił w płucach.

Ze względu na rodzaj klubu zawsze było tuzin medyków pod ręką. Jeden wpadł do pokoju niemal natychmiast.

"Co się stało?" – wrzasnął, starając się przekrzyczeć wrzeszczącego mężczyznę na środku podłogi.

"Suka! Ugryzła mnie! wrzasnął.

Znów próbował ją kopnąć. Béla potrząsnęła głową w zaprzeczeniu, wciąż szarpiąc za łańcuch i próbując uciec od jego kopiących stóp.

„Nie zrobiłem tego!” ona płakała. „Nie wiem, co mu jest! Próbował mnie wkurzyć! Nic nie zrobiłem!

Medyk wyciągnął swój pistolet igłowy, który jest tu standardowym wyposażeniem, i napełnił Davida środkami uspokajającymi – tymi samymi, którymi ktoś zastrzelił blondynkę po jej występie ze świecami. Po kilku sekundach David położył się na plecach, znacznie bardziej zrelaksowany, ale nadal drżący i pokryty potem.

Medyk wyciągnął skaner i zaczął rejestrować stan Davida, zaczynając od jego penisa. Nie musiał iść daleko.

– Ma blokadę – oznajmił medyk. „Wygląda jak kamień nerkowy. Jestem zaskoczony, że coś takiego rozmiaru zaszło tak daleko. Zwykle, jeśli może dostać się do pęcherza, może się ponownie wydostać. Rura „wyjściowa” jest znacznie większa”.

– Czy to jest z nim nie tak? – spytała Béla drżącym głosem, gdy wciąż grała niewinną ofiarę.

– Tak – odparł medyk. Spojrzał na dwóch przewodników, którzy usłyszeli krzyki mężczyzny i przybyli z pomocą. – Wsadź go do ciężarówki z dziewczyną Olsen. Jak tylko skończy się następny występ, zabierzemy ich wszystkich w jedną podróż”.

„Następny występ?” — spytała Bela.

Zajrzała do umysłu medyka. Miał na myśli etap drugi. Co miesiąc, kiedy spotykał się Klub SAM, jego oddział zwykle zabierał do szpitala jedną, a czasem dwie ofiary samookaleczeń. Tym razem, mając już dwóch, spodziewał się jeszcze jednego ze względu na specjalną prezentację, rekonstrukcję słynnej sceny Star Trek, w której romulański dowódca Enterprise przesłuchuje klingońskiego oficera. Dziewczyna z tabaki, która grała klingońskiego oficera w oryginalnym wydaniu Tri-d, zmarła później z powodu odniesionych obrażeń, co przyniosło produkcji znacznie większy rozgłos.

Opiekunowie sceny wynieśli biednego Davida na pływającym wózku.

„Powinniśmy rozpocząć naszą godzinę od nowa” — zasugerował Béla pozostałym.

Jednak nikt nie był teraz napalony. Pozostali dwaj mężczyźni zwolnili Bélę z jej obowiązków jako niewolnicy wystawionej na aukcję do następnego miesiąca lub później wieczorem, jeśli znowu się spotkają. Mężczyzna, który był tam z żoną, zaprosił Bélę i jej męża do ich domu na kolację i wieczór rozrywkowy. Béla, jako ich niewolnik, przyjął to z wdziękiem. Nie miała nic przeciwko wyjściu na kolację. To nie ona będzie później sprzątać. I podejrzewała, że ​​to ona miała być rozrywką.

Para zwróciła Bélę mężowi w poczekalni. Jake wstał, zauważając, że Béla nie wygląda inaczej niż piętnaście minut temu.

– Cześć, kochanie – powiedział Jake, przytulając ją. „Co się stało z gangbangiem?”

– Poszło na marne – powiedziała mu. „Jakiś facet próbował zrujnować to innym, sikając na mnie”.

– Umieściłeś go w szpitalu? – zapytał Jake, wiedząc, co ona o tym myśli.

Bela skinął głową. „Do diabła, miałem rację!”

„To moi właściciele aukcji” — powiedziała Béla, przedstawiając parę za sobą. „To jest Nick, a to jest Nova. Compton, prawda?

Nowa skinęła głową.

“In order to fulfill my obligation as an auction slave, they want to invite us for dinner,” she told him.

“Sounds like fun,” Jake said, smiling. “That way, she can spend more than the requisite hour with you.”

“Yeah,” Béla agreed. “But, with this arrangement, you get Nova.”

“You both get me,” Nova offered. “I still want to make love to you, Betty.”

“Béla,” Béla corrected her, smiling. “If you forget again, just yell, ‘Hey, slut!’ I’ll know you mean me!”

Wszyscy się śmiali.

People began to move toward the stage again.

“The next performance must be beginning,” Nick said.

“Oh, good,” Nova said, grinning and pushing her husband toward the stage. “It’s supposed to be really gruesome.”

“They’re hungry for some blood, aren’t they?” Jake asked.

“Yeah, so long as it’s not theirs,” Béla agreed. “You ever watch Star Trek?”

“No, not since they killed off Captain Janeway,” Jake told her. “That was about seventy, maybe eighty years ago… something like that.”

“You liked her?” Béla wanted to know.

“Not especially,” Jake admitted. “It was the way they did it. The Klingon High Command condemned her to death and had her burned at the stake for treason.”

“Ugh!” Béla said. “I’m glad they’re not reenacting that scene tonight.”

“What scene are they reenacting?” Jake asked.

“Some torture scene where some commander interrogates a Klingon,” Béla told him.

“The one where Captain Conway tortures Commander Worf’s granddaughter?” Jake asked, incredulous. “The girl who played Sharla died! For real!”

“I thought you didn’t watch Star Trek anymore,” Béla said.

They were crowding up to the front of the stage, now.

“I don’t,” Jake admitted. “But everybody saw that episode. It was on the Kelly Thompson News Hour!”

“Who?” Béla asked.

“Never mind,” Jake said. “You weren’t here, then. That was about ten years ago.”

“Sorry,” Béla apologized. “I got back as soon as I could. The Praetor held me captive inside it for most of the time I was gone.”

“Why did it do that?” on zapytał.

“I don’t know,” Béla said. “I think it believed it was protecting me, or something. It was also using my life force for battery backup.”

The lights dimmed, then came back up.

“Uh-oh,” Nick, standing nearby, said. “Somebody chickened out.”

A man came onstage. It was the same guy who had auctioned her off, earlier.

“I’m sorry, gentlemen, and ladies,” he announced, “but the winner of our Stage Two Lottery has declined to play her role tonight. We are asking for a volunteer to take her place.”

He looked directly at Béla.

‘We want you!’

Béla laughed, hearing his thought.

‘How do you know I’ll do it?’ she dared to think into his head.

“Are you up for a real challenge?” he asked her, out loud.

People looked around to see who the announcer was talking to.

“Go for it and I’ll fuck you blind afterwards,” Jake whispered in her ear. “But you have to leave the spikes in while I do it.”

“Spikes? Chrystus! Do you think I’m crazy?” Béla hoarsely whispered over her shoulder.

“I know you are,” Jake told her. “Crazy about sex, crazy about being mutilated. Just be careful when they put that hook in your…”

"Pani. Pestova,” the announcer said, interrupting their loudly whispered conversation. “Are you volunteering?”

“Um, it doesn’t involve decapitation, does it?” she asked him, feigning nervousness to cover up how horny she was right this instant.

“No, Mrs. Pestova, it doesn’t,” he promised. “Please come this way.”

The crowd broke into a smattering of cheers and applause as Béla climbed up on the stage and followed the announcer, her heels clopping loudly on the hardwood stage floor.

Jake heard Nova disgustedly complaining to her husband. “Oh, fuck! There goes next week’s dinner plans!”

“Maybe not,” Nick replied. “If she’s still alive after the performance, they’ll put her on display. She probably won’t live long anyway, so maybe they’ll let us have her after that. She still owes us an hour, and club policy insists that members are indebted for any monies earned for the club…”

Chapter 10 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

“Who’s next on the agenda,” the goddess Elaine asked the court assistant.

"Pan. Jake Hedron, Goddess,” the man replied.

The Golden Goddess sighed. This was his fourth petition to retrieve his wife from exile on Earth. She’d been exiled several months ago for treason against her husband’s family, causing the deaths of everyone in his family and two of Elaine’s immortal sisters.

“Show him in,” she said quietly.

She never turned anyone away, even a worthless pest like Hedron who, instead of going to university and learning a useful trade (security not being a viable trade in New Eden), spent his time sorting through and cataloging the records that the librarian Sabrina had spent half her life downloading from the last remaining Praetor.

“Thank you for seeing me, Goddess,” Jake said, as he was admitted into the temple court.

Elaine noticed that he walked crouched over, although his physical fitness was still that of a twenty-year-old human. She knew what pain caused him to walk that way, but was still unwilling to change her mind about his exiled wife. As her primary accuser, only the goddess Elaine could make the request to terminate the woman’s exile and she had no intention of doing so.

“What is it this time, Master Hedron?” Elaine asked tiredly, already knowing the answer.

She called him ‘Master’ because he was working in the records department at university. He spent most of his time trying to find a historical precedence that would free his wife, but he was also putting university’s historical records in order, so perhaps he had some use, after all.

“I’ve come across an entry that describes the beginning of the university Praetor’s usage. It seems that Béla actually destroyed the previous Praetor because of some misunderstanding of its intentions regarding her continued survival.”

Elaine frowned at the human who dared to use her dead sister’s name, but honored her decision to hear him out, despite the fact that she wanted nothing more than to teleport him onto the outer surface of the little hollow moon they occupied.

“Continue,” she commanded.

“Um, thank you, Goddess,” Jake murmured nervously. “It seems that a Praetor is capable of recharging itself using the, um, ‘souls’, if I may use that word, of the people it comes into intimate contact with.”

"TAk?" Elaine asked. “And your point, Good Sir?”

“There is a Praetor still on earth,” he said, knowing he wasn’t telling her anything she didn’t already know. “If Tabatha could be guided so that she could find that Praetor, perhaps she could…”

“The Praetor’s location on earth is unknown,” the Golden Goddess declared, seeing where his logic was going. “It was hidden from prying minds by my deceased sister, whose ‘life force’ remains undetected, as well.”

“So Tabatha’s life is to be wasted to pay for something she didn’t know she was doing?” Jake cried out. “It was my family that died! I should have some say in what happens to her!” Elaine looked down at him in pity. It always came down to the same argument. “She's all I have left.”

“Your request is refused, whatever it would be, Master Hedron. No one knows where the Praetor on earth is, so whatever new scheme you’ve hatched to rescue your wife is, by this fact alone, thwarted,” Elaine said quietly. “Aaron, please show Master Hedron out.

“And Aaron?” The court assistant turned toward her. “No more petitioners today.”

Elaine stepped down off her seat. She wasn’t enjoying her job any more. She hadn’t enjoyed much of anything since her sister was drugged and murdered, two centuries ago.

The worst part of it, now – the part about living on, anyway – was the indeterminable waiting for a tiny ball of fire eight hundred million kilometers away to burst. No one was certain if New Eden was far enough away to be protected by Jupiter’s mass when the big event finally occurred. No one was certain that even massive Jupiter, itself, would survive the incredible assault of energy the sun would release when it went nova.

‘What if it’s all a waste,’ Elaine thought as she walked toward the goddess’ mansion.

She imagined some lizard-like child (the only alien race she’d ever met) pointing up at the night sky at the pretty new star, not realizing that the bright light that so enamoured him announced the demise of two intelligent species.

‘Is that what all our endeavors boil down to?’ she lamented. ‘A bright light in some alien child’s eye?’

She entered the mansion through the front door. That in itself was unusual, for the Golden Goddess usually flew directly to the balcony entrance of her quarters. Their quarters – she and Jacob, her life-mate.

He met her at the door, Jacob did, surprising the goddess with his infectious grin and lightening her mood, as always.

“You always know where I am, don’t you,” Elaine said, stretching up to kiss him.

It wasn’t a question as much as an acknowledgement of his devotion to her. Nie odpowiedział. He just kissed her.

“What do I smell?” she asked, brightening up even more.

Jacob, Elaine discovered early in their relationship, could cook. So when Chef passed away, several years after she’d officially made Jacob her lifemate, Jacob took over the cooking for everyone in the mansion.

“Come and find out,” he replied, then led her into the dining hall.

Dinner was a meat loaf made from lamb, pureed rice, mushrooms, onions and yesterday’s bread (sun dried and crumbled, then mixed in with pureed tomato) and eggs. It was lightly spiced with salt, pepper, dried garlic and ginger. Potatoes pureed with cream and chives, then spiced with pepper, paprika and garlic accompanied the lamb loaf. Everyone thought it was wonderful. Elaine thought it was another of Jacob’s wonderful sausage dishes he often served. In fact, the lamb loaf was called ‘sausage’ loaf.

Shortly after Jacob took over the cooking for the mansion, he decided to wean Elaine off sausage. To him, sausage was the most unhealthy, grease-laden non-meat that had ever been invented by mankind. After experimenting around for several years, he discovered a combination of lamb, rice and mushrooms that he could make taste just like sausage, right down to the texture. By adding a small amount of bacon fat, even Elaine couldn’t tell the difference.

So, Jacob very covertly began to replace the sausage that Elaine craved in her diet with lamb, rice and mushrooms. In less than a year, she was unknowingly weaned off sausage completely. Over the next few years, he gradually cut down on the amount of grease, also. Now, Elaine could have all the sausage dishes she desired (and he had taken the time to learn sixty different ways to prepare it for her), and she and the rest of the household were eating healthy.

In addition, to protect the recipes that he kept in his head, he asked Elaine’s sister, Dawn, to show him how to shield those images in his mind so that none of the other telepathic goddesses could raid his mind and serve his gourmet dishes in their own districts. In addition, the shield protected him from Elaine ever finding out she wasn’t eating sausage.

Jacob normally didn’t prepare desserts with starch-heavy meals like the one they’d just eaten, so, after the main course, Elaine and Jacob retired upstairs while the servants cleaned up.

“Play for me?” Elaine asked, smiling at him.

“Of course, My Queen,” Jacob grinned back at her.

He recalled when he met her. The goddess had come to him in the middle of his sleep period. They’d made love for hours and hours. Then he’d played his pipe for her. After mere minutes of pouring his heart out to her on his pipe, Elaine knew she was in love.

His current pipe was an instrument he was proud of. It was the fourth one he’d carved; each one more exquisite and intricate than the previous one as he learned more about the instrument. This one was capable of producing two tones at once from the same mouthpiece. He’d even written several compositions specifically for this instrument, although it was the only one of its kind in existence.

~~~~~

Jake Hedron had returned to university after his abrupt dismissal from the temple audience chamber. It had been more that three months now since his wife, Tabatha was taken from him and, in a trial lasting less than an hour, sentenced to exile on a barren, baked Earth. The justices had immediately surrounded her and teleported her there after stripping her of her powers. He hadn’t even been allowed to say goodbye to her.

Since that day, Jake had relentlessly spent every free moment learning as much as he could about the justice system, the powers of the goddesses, previous judgements; anything he could use in an attempt to free his wife. Today was the first time he’d tried subterfuge, attempting to create a situation where his wife would have access to a Praetor, the ultimate lawgiver in this society.

He knew that if Tabatha could access a Praetor, she could possibly convince it to retry her case, if she were even still alive, that is. Earth today was a dry, dead, radioactive wasteland with limited plant and insect life. Tabatha was fit, strong-willed and resourceful. But she was a city girl, and… Three months of scrounging for food and water? Jake doubted that even he could survive those conditions.

He spent the next six hours researching Béla’s trial where she’d murdered a landowner and taken over his estates. He didn’t find anything he could use, but now he understood why she had been given the freedom to govern herself free of any impediments.

Exhausted from his efforts, and heartsick that he may never see Tabatha again, he staggered to his cot in the dormitory. That night, for the first time, she came to him in his dreams.

He woke up. There was someone sitting on the cot, tipping the thin mattress at an odd angle. Sitting up in the darkness, he could see a silhouette. There was a female sitting on the bed with him.

“Jake?” she asked, seeming as surprised to see him as he was to see her.

“Tabatha?” he asked, incredulous. "Jak? When did you get back? I petitioned at the temple again today and the goddess didn’t mention your return.”

“I’m…” Tabatha began.

Then Jake was hugging her – almost crushing her against him, sobbing his relief that she still lived and she was with him, again.

“I’m still on earth, darling,” Tabatha told him when he let her breathe again. “The Praetor taught me how to dream-walk so I could visit you.”

“I’m dreaming this?” Jake asked, his elation crashing down as fast as it had risen.

“Yes,” Tabatha said quietly. “And so am I!”

She reached forward to kiss him again.

“Oh, God! I’ve missed you so!” Jake exclaimed ardently.

He pulled her down with him on the cot. She responded, kissing him warmly and wrapping her arms tightly around him. Then Jake noticed how thin she was. She was thinner now than she was immediately after she’d teleported them both into this horrid future they were trapped in.

Tabatha, her empathic abilities working now that she wasn’t in her body, noticed his worry immediately.

“There’s food and water here,” she said, hoping to ease his mind. “The sun’s really hot and it burns me every day, but I heal at night, and the sky is really beautiful. The Northern Lights cover the entire night sky and are so bright you can only see the most brilliant stars behind them.”

“You’ve found food and water?” Jake asked, “and the Praetor, too? How did you manage all that?”

Tabatha opened her mind to him, letting him see some of the less traumatic ordeals she’d gone through in the last week or so. She didn’t let him see earlier than that – she didn’t want him to know how she’d managed to survive from day to day by eating bugs and drinking mud until she’d finally found that food cache.

She let him see that, for the last hour or so before she came to visit him in his sleep, she and the Praetor had practiced her dream-walking to teleport things she needed to survive without triggering the image detector placed in her skull by the justices.

The first thing she’d dream-walked back to Béla’s ruined house was tomorrow’s menu from the food cache she’d discovered in Somerville. Then she’d searched, still dream-walking, for containers to hold water and dream-walked them to her little stream near the Washington Street Bridge. Once she had both food and water and was settled into Béla’s roofless ruins, she dream-walked to New Eden to visit Jake, feeling much happier than she believed she would ever feel again.

“So, here I am,” Tabatha cheerfully concluded her visual update.

Jake couldn’t believe how upbeat she sounded, especially since he had spent the last three months in the deepest depression imaginable.

“You are so incredible!” he exclaimed, radiating pure joy at her seeming well-being. Przytulił ją ponownie do siebie. “But you’re so skinny! You never got a chance to fill out after you brought us here.”

“It took a long time to find food here,” Tabatha admitted. “Most of the food, even canned goods, is so irradiated by the sun that it’s spoiled. And Massachusetts is so dry, now. There used to be hundred of rivers and lakes. And millions of trees. They’re all gone – dried up. Most of the trees are gone, too. I think maybe insects ate them.”

“Insects?” Jake said, suddenly worrying again. “What kind of insects eat entire trees?”

“Oh, termites, ants,” Tabatha replied. “This planet’s been dead a long time. It probably took them a long time to eat all the trees.”

“So you’re doing all right?” Jake asked, wanting her to lie, if necessary, to ease his mind.

She could see that, too. She also saw that it embarrassed him to believe that he was that callous. She smiled at him in the darkness.

“It’s lonely,” Tabatha said, her quiet voice belying the desolate emotion behind her words. “I would have died for someone to talk to.”

She hugged him tighter, opening her mind further to let him know how wonderful she felt stretched out against him, molding her body against his from her head to her toes.

She withheld the fact that she really hadn’t missed him. She had been too busy, trying to survive in that forsaken wasteland the justices had dropped her into, to spend all her emotional energy grieving because her husband wasn’t sharing her terrible fate. Her mind simply didn’t work that way.

She was extremely glad that he wasn’t with her in this horrible, desolate place. It surprised her to realize that she could live without Jake, but she would rather be without him than have him trapped on Earth with her. But, if given a different choice, it was much more wonderful to be with him than to be alone, even if she could only be with him in her dreams.

Jake’s body responded to the pleasure she radiated though him, quickly reminding him that he hadn’t made love to her for three long, lonely months. He began caressing Tabatha’s back and shoulders and discovered she was covered with incrusted dirt.

“It helps keep the sun from burning too badly,” she explained when he asked her. “And it keeps bugs off at night when I’m sleeping.”

“Why don’t you sleep during the day?” he asked her.

“You try sleeping when the temperature is over a hundred every day,” she replied. “I’ve passed out from the heat, but that’s not sleeping. Besides, the bugs don’t come out during the day.”

“Bugs come out at night?” he asked, wondering what she meant.

Tabatha shuddered, unintentionally broadcasting images of waking up to swarms of tiny, red ants covering her body and trying to eat her alive. She could regenerate as fast as they tore their tiny chunks of flesh off her, and actually found the sensation of being eaten alive somewhat erotic, minute though their little mandibles were.

“That’s the vampire blood in you, darling,” Jake explained, smiling.

He remembered a confession she’d made to him after her first field operation at Tomlin Security. She’d hesitated and almost gotten herself killed just to

Podobne artykuły

Kryształowa Przełęcz 2

Obudziłem się wcześnie, jeszcze przed wschodem słońca. Laura przekręciła się gdzieś w nocy i była odwrócona ode mnie. Poczułem chłód na twarzy, a w półmroku widziałem swój oddech. Było strasznie zimno. Położyłem stopy na zimnej podłodze kabiny, zarzuciłem szlafrok na plecy i udałem się do salonu, aby ponownie rozpalić ogień. Kilka patyków podpałki, zmięty kawałek gazety i trochę dmuchania na węgle sprawiły, że ogień zaczął huczeć i trzaskać. Udałem się do kuchni i zdałem sobie sprawę, że nadal nie ma prądu. Zabrałem się więc za robienie kawy w staromodny sposób. Usłyszałem, jak mój pies drapie tylne drzwi, więc poszedłem go wpuścić...

404 Widoki

Likes 0

Jackie w zmienionym barze samochodowym

Wjazd Jackie, gorąca osiemnastolatka Rozdział pierwszy Jackie przyszła szukać pracy, właśnie skończyła szkołę średnią i miała osiemnaście lat, bez pracy na wakacje. Cóż, zatrudniliśmy ją. zaczęła weekend z okazji Dnia Pamięci, teraz jest około sierpnia, zamykamy teatr pod koniec września w pierwszym tygodniu października. W ten jeden piątek spóźnienie Jackie było spóźnione, zastanawiałem się, dlaczego. Wiem, że zjawia się przed czwartą po południu, żeby pomóc mi przygotować się do otwarcia baru z przekąskami. Jestem w pracy, szykuję się do otwarcia na wieczór, jest około trzeciej po południu. Nie otwieramy do 18:00. Zadzwonił telefon, który odebrałem, Halo, czy jest tam John czy...

551 Widoki

Likes 0

Brudny mały sekret_(2)

Po pierwsze, jest to prawdziwa historia. Jestem 24-letnim mężczyzną. Jestem w formie, mam za sobą karierę zawodową, jak na razie odnoszę sukcesy i mam piękną dziewczynę od 4 miesięcy. Na tym etapie naszego związku zdecydowaliśmy, że wspólne wakacje będą wisienką na dotychczas wypełnionym seksem torcie z okazji miesiąca miodowego. Szybkie spojrzenie w Internecie i znaleźliśmy rozsądne loty do Europy, na szczęście gdzie inny przyjaciel był w tym samym czasie na wakacjach; w ciągu 2 tygodni byliśmy wolni. Lądując w upale, szybko dotarliśmy do wynajętego mieszkania, nadrobiliśmy zaległy, wypocony seks i po prysznicu zaplanowaliśmy wakacje. Miałem ochotę na nurkowanie, więc skorzystałem z...

551 Widoki

Likes 0

Cumowanie Trumpów, część 2

Oczekiwania Trumpa osiągnęły swój kres. Przez ostatnie trzy godziny jego myśli błądziły po tym, co Aleksiej mógł dla niego przygotować. Kochał seks, nie, czekaj, kochał ruchanie. Seks był nudny, ruchanie dzikie, brudne i dla niektórych obrzydliwe. Trump zrobił już wszystko, a przynajmniej tak mu się wydawało. Każda pozycja, każda dziurka lizana, ssana i pieprzona. Nie miał tego dość. Manning był jego kolejnym podbojem, którego potrzebował, żeby ją mieć. Spojrzał na telefon, ona tu będzie lada chwila. Odpiął kolejny guzik koszuli. Manning miał tu przyjść lada chwila. Manning przybył i wysiadł z limuzyny. Zmieniła się. Miała na sobie białe tenisówki adidas, kremowe...

514 Widoki

Likes 0

Urodzinowy sen

„Dobranoc, dzieci, i jeszcze raz dziękuję za wspaniałe prezenty”. „W porządku, mamo… i możemy powiedzieć, że się starzejesz, skoro tak wcześnie idziesz spać”. Nie jestem stary, dzieciaki... Właśnie miałem bardzo długi dzień i potrzebuję snu. „Jasne, mamo, cokolwiek powiesz”, a twoje dzieci wybuchają śmiechem, gdy wychodzisz z salonu i wracasz do sypialni. Zamykasz i zamykasz za sobą drzwi, potem się rozbierasz. Myślisz, że szybki prysznic, a potem pójdziesz na bardzo potrzebny sen. Uśmiechasz się do siebie na myśl o tym, jak miło spędziłeś ten wieczór, kolacji z dziećmi, prezentach, torcie i lodach. Wiesz, że jesteś szczęśliwą kobietą, która została tak pobłogosławiona...

1.8K Widoki

Likes 0

Marzenie Johna się spełniło

Jan: John obudził się około piątej trzydzieści rano z wściekłością po raz kolejny. Spojrzał w dół, wziął rękę, wsunął ją w spodnie i zaczął się pocierać. Obudził się z jej powodu. Alexandria, chociaż miał zaledwie 15 lat i był na pierwszym roku liceum, wiedział, że ją kocha. Wszystko w niej podniecało go; Zapach jej truskawkowego szamponu w jej gęstych ciemnobrązowych włosach, które sięgały tuż za ramiona, jej piersi w kształcie litery C, jej cudownie napięty tyłek i jej długie smukłe nogi. Ulżyło sobie iw końcu obudził się wstając z łóżka i poszedł pod prysznic z Aleksandrią wciąż w jego umyśle. Kiedy...

1.4K Widoki

Likes 0

Słodka mała opiekunka

Tammy Lovett weszła do mojego domu, a ja prawie miałem ochotę spojrzeć na jej mały tyłek. Ma wspaniały 13-letni bąbelkowy tyłek i dziwnie duże cycki jak na swój wiek, dobry kubek D. Weszła do mojego domu w maleńkiej minispódniczce, która odsłaniała sam dół jej słodkich policzków, i koszuli tak ciasnej, że jej sterczące cycki prawie rozpinały guziki. 'Cześć tatusiu!' wykrzyknęła. Zawsze nazywa mnie tatusiem, tak samo jak większość ludzi, a ja zawsze nazywałem ją moją córeczką. Hej córeczko, Aimee miała wczesną noc, śpi w swoim pokoju. Wrócę około 11, 11:30. Nie krępuj się wszystkiego, co masz w lodówce, kochanie. Czuj się...

835 Widoki

Likes 0

Moja niesamowita podróż do Sydney

To jest moje pierwsze opowiadanie – przeczytałem kilka, ale pisanie ich jest nieco inne, więc opinie będą mile widziane. Zwłaszcza o tym, jak bardzo ludzie lubią wstępy. Lubię trochę ustawiać scenę, ale nie tak bardzo, że zajmuje to wieki, nie jestem pewien, czy dobrze to zrobiłem, czy nie. Nazywam się Matt, mam 22 lata i studiuję na uniwersytecie w Adelaide. Mam dziewczynę o imieniu Kate, jest niską blondynką w wieku 20 lat, która jest świetna w lodzie, ale niestety lubi mnie bardziej niż ja ją. Kate ma przyjaciółkę w Sydney, która obchodziła swoje 21. urodziny i poprosiła mnie, żebym przyjechała na...

601 Widoki

Likes 0

To jest w naszej krwi

To jest we krwi Jestem pradziadkiem, dziadkiem i ojcem w jednej linii potomków. Słyszałeś piosenkę „I’m My Own Grandpa?” Moja piosenka przewodnia powinna mówić coś o „Jestem swoim największym wrogiem”. Jestem teraz starym człowiekiem i patrzę wstecz na genetyczną burzę gówna, którą stworzyłem, i zastanawiam się, dlaczego moje córki, wnuczki i prawnuczki pozwalają mi żyć, przynajmniej bez kastracji. Ostatni raz zostałem oskarżony o przestępstwo na tle seksualnym, ustawowy gwałt, kiedy miałem siedemdziesiąt dwa lata. To było trzy lata temu i już nigdy nie będę mógł użyć tej obrony. „Nie kwestionujesz faktu, że twoja sperma została znaleziona w tej młodej dziewczynie, prawda?”...

614 Widoki

Likes 0

Dom Rosyjski

Jedna z naszych przyjaciół jest Rosjanką i chciała świętować swoje urodziny w mieście w rosyjskiej restauracji. Jeśli nigdy nie byłeś na rosyjskiej imprezie, tęsknisz za tym, oni wiedzą, jak się bawić. Przez całą noc jest jedzenie, wódka i tańce. Wybrana przez nią restauracja miała motel po drugiej stronie parkingu i była tam grupa ośmiu par, jedna mieszkała w mieście, która poszła na imprezę, a my wszyscy, spoza miasta, dostaliśmy pokój w motelu, który nie było wyszukane, ale czyste. Przyjechaliśmy około 6:30, co dało nam czas na zameldowanie i dało mi czas na ubranie się i nałożenie twarzy. Ubrałam prostą czarną sukienkę...

521 Widoki

Likes 0

Popularne wyszukiwania

Share
Report

Report this video here.