Hillary zaczynała się nudzić. Siedziała i patrzyła w przestrzeń
okno akademika. Dziś był jeden z tych momentów, kiedy zastanawiała się, co ją skłoniło do wyjazdu
do szkoły na zachodnim wybrzeżu. Ona, z dala od domu i niewielu dobrych przyjaciół
zaczął czuć się samotny wśród rdzennych Kalifornijczyków.
Kiedy patrzyła, jak inni uczniowie idą ścieżką pod jej oknem,
nagle złapała oddech, gdy zza rogu nadeszło niewiarygodne
wspaniały facet. Przyglądała się uważnie, jak przechodził obok, podziwiając swoją opaloną skórę
mięśnie falujące pod koszulą, muskularne nogi, jędrny tyłek, pewność siebie
sposób, w jaki chodził. Patrzyła, dopóki nie zniknął jej z pola widzenia, aż w końcu spojrzała
wokół, żeby zrobić coś lepszego.
Jej wzrok padł na bikini, bezceremonialnie przerzucone przez plecy
krześle, obok ekscytującej powieści romantycznej. Uśmiechnęła się, myśląc sobie:
„Właśnie tego potrzebuję. Opalanie się na dachu i odrobina odpowiedniej lektury
ważne, biorąc pod uwagę mój nastrój.” Musiała przyznać przed sobą, że tak
napalona jak cholera, a skoro nie miała po co, to może drzemka na słońcu
może uspokoi jej nerwy.
Szybko przebrała się w bikini, zatrzymując się, aby podziwiać siebie w bikini
lustro. Znała jedyny powód, dla którego miała takie problemy ze znalezieniem mężczyzny
kampus to były jej własne nerwy. Jej ciało było w porządku, nawet lepiej niż w porządku. Jej
piersi były jędrne i zaokrąglone, ale nie sprawiały wrażenia zbyt dużych. Podniosła
rękę, aby filiżankę jednego, zauważając, że wypełniłaby po prostu dłoń przeciętnego człowieka
Człowiek. Przesunęła dłonie w dół talii i delikatnie zaokrąglonych bioder.
Ani grama nieatrakcyjnego tłuszczu; jej krągłości były w sam raz. Wszystko
o jej krzykliwym romansie, żeby tylko za każdym razem nie kręcił jej się język
przystojny mężczyzna, aż na nią spojrzał!
Chwyciła ręcznik i książkę, szybko ruszyła na dach,
próbując zignorować ciepło, które zaczęło rozprzestrzeniać się po jej dolnej części
kończyn, gdy badała swoje ciało. Nawet teraz jej sutki się zacisnęły
pomyślała o czyjejś dłoni – być może o mężczyźnie, którego właśnie widziała – otaczającej ją
piersi, muskając kciukiem jej sutki. Jękniesz z frustracji, Hillary
pobiegł po schodach na dach.
Po przybyciu na dach Hillary ucieszyła się, że jest pusty. Ona
Poczuła, że myśli są wypisane na jej twarzy i wiedziała, że tak jest
zawstydzony. Rozłożyła ręcznik i położyła się na plecach z rozłożonymi nogami
lekko, do przeczytania.
Czytając, zaczęła żałować, że nie wybrała tej konkretnej książki.
Jak bohater i bohaterka świętowali noc poślubną, w sposób jak najbardziej wyraźny
szczegółowo, Hillary czuła rozprzestrzeniające się przez nią znajome ciepło. Ona
rozejrzałem się, ale nikogo nie zobaczyłem.
– Co może boleć? – zapytała siebie cicho, rozglądając się raz
więcej, żeby upewnić się, że naprawdę jest sama. „Jestem dwanaście pięter nad...
ziemi i nigdy nie widziałem, żeby ktoś się tu opalał ani gdziekolwiek indziej.
To prywatne."
Poczuła się nieswojo, gdy ponownie zaczęła czytać. Jedna ręka się ześlizgnęła
w górę, pozornie samoistnie, i lekko musnął stwardniałe
sutek jednej piersi. Hillary jęknęła, niemal upuszczając książkę z szoku
przyjemności prostego dotyku, jaki przez nią przesłał. Spróbowała jeszcze raz
zignoruj jej uczucia i wróć do czytania. Jej ręka znów się poruszyła, tym razem
zsuwając się po jej talii, po płaskim brzuchu, aż dosięgnął
lekko wilgotne miejsce między jej nogami. W szoku wywołanym dotykiem, Hillary
upuściła książkę obok siebie i porzuciła wszelkie udawania.
Hillary była tak seksowna, że nie dbało już o to, czy jest sama, czy nie. Wszystko
wiedziała, że trzeba coś z tym zrobić i tylko ona
jeden, żeby to zrobić. Jedna dłoń wsunęła się pod brzeg jej bikini,
między ciepłymi fałdami, aby znaleźć jej spuchnięty ośrodek przyjemności. Dotyk wysłany
Przepłynęły przez nią fale gorąca, a ona jęknęła głośno, wypychając biodra
do przodu. Jej druga ręka powędrowała do piersi, gdzie obróciła sutek
między jej palcami. Jej biodra poruszały się delikatnie na palcu
łatwo ślizgał się po wilgoci. Poczuła rosnące ciśnienie i
jej druga ręka przesunęła się na talię i dołączyła do pierwszej pod nią, teraz już przemoczoną
dół od bikini. Znowu jęknęła, pocierając przy tym nabrzmiały pączek przyjemności
drugi palec wsunął się głęboko w nią. Uczucie jej palca
przesuwając się po ciepłej wilgoci własnych soków, nasiliło się budowanie
swoich uczuć i wiedziała, że zaraz przekroczy granicę. Otworzyła
jej oczy i poddała się fantazjom, wyobrażając sobie opaloną twarz mężczyzny
widziała wcześniej, jak pochylał się nad nią i szeptał do niej. Jej biodra wygięły się w łuk
w górę, mocno w jej dłoń, i świat eksplodował.
Powoli wróciła do rzeczywistości i zarumieniła się, gdy przypomniała sobie głośno
krzyk, który wydała, gdy przyszła. Kiedy pulsowanie opadło, spróbowała
wymyślić, jak wrócić na dół, skoro jej garnitur był już dolny
przemoczona i otworzyła oczy.
"Witam."
Przez chwilę Hillary myślała, że na pewno śni. Z pewnością nie można
być kimkolwiek innym na dachu, a już na pewno nie kimś, kto ma taki głos
brzmiało tak ekscytująco. Odwróciła głowę w stronę źródła głosu,
i poczuła, jak świat umyka jej spod nóg.
Obok niej ze skrzyżowanymi nogami, z rękami złożonymi na kolanach, siedział mężczyzna
widziała wcześniej. Patrzył na nią z lekko rozbawionym wyrazem twarzy
jego twarz. „Przyszedłem tu, żeby się opalać”.
„Ja też” – powiedziała cicho Hillary, a rumieniec wypłynął na jej policzki.
„Zwykle nie ma tu nikogo innego. Lubię być sam”.
Nieznajomy zachichotał. – Chyba rozumiem dlaczego.
Hillary znów się zarumieniła i odwróciła wzrok. "Jak długo tu byłeś?"
Jej głos był ledwo słyszalny i czuła jego oddech na ramieniu
gdy nachylił się, żeby uchwycić jej słowa.
„Wystarczająco długo, aby zobaczyć, że twoje ciało działa tak pięknie, jak jest zbudowane”
– powiedział całkiem poważnie.
Rumieniąc się po same uszy, Hillary wstała i owinęła ręcznik
wokół jej talii. Nie patrząc na nieznajomego, pochyliła się nad pick-upem
swoją książkę (pokazując przy tym wspaniały widok z tyłu), a następnie pobiegła
drzwi. „Dobra robota, Hillary. Teraz nie tylko udało ci się wprawić w zakłopotanie
siebie w rozmowie, ale także w inny sposób!” Nie wiedziała jak
nie mogła zapomnieć tego popołudnia, ale pragnęła, żeby to było możliwe, i to szybko.
Rob odwrócił się, żeby popatrzeć, jak dziewczyna wychodzi, czując ból w pachwinie.
Kiedy przekroczył próg drzwi na dach, nie spodziewał się tego
znaleźć tam kogoś innego i szczerze mówiąc, szukałem szansy na ucieczkę
od reszty kampusu. Jednak gdy skręcił za róg, on
najpierw ją usłyszał, a potem zobaczył. Zawahał się, czując swojego kutasa
twardnieje, gdy patrzy na nią w milczeniu, a potem podszedł bliżej. Ona
zdawał się tego nie zauważać, gdy siedział obok niej i uważnie się jej przyglądał. Jego
Męskość pulsowała intensywnie, gdy eksplodowała orgazmem, i zamyślił się
wykorzystał sytuację, ale tego nie zrobił, zamiast tego czekał, aż to zrobi
wyjdź z chmur i otwórz oczy.
Zarumieniła się całkiem ładnie, kiedy go zobaczyła, i zdał sobie z tego sprawę
naprawdę była całkiem atrakcyjna i miała bardzo ładne kształty. Jednak w
jej zawstydzenie, że odeszła tak szybko, że nawet nie miał na to szansy
dowiedzieć się, kim była ta niezwykła dziewczyna. Nie przypominał sobie, żeby spotkał ją wcześniej,
i był pewien, że ją zapamięta. Znowu się uśmiechnął, myśląc
po czym jęknął z frustracji. W jakiś sposób musiał się tego dowiedzieć
kim ona była.
Hillary weszła do pokoju, powoli zamykając za sobą drzwi,
pozwalając ręcznikowi opaść na podłogę w postaci zmiętej kupy.
„Hej, dzieciaku!” Powitał ją wesoły głos jej współlokatorki. "Został
znowu opalać się na dachu?”
Hillary zarumieniła się, zanim mogła się powstrzymać, i odwróciła się, więc Lindsay
nie widziałby jej wyrazu twarzy. – Tak – powiedziała cicho. Poszła do niej
z komody, wyjęłam koszulkę i spodenki i szybko się przebrałam. Po
odzyskując panowanie nad sobą, zapytała tak spokojnie, jak to możliwe: „Hej, Lins, ty
Widziałam kiedyś w okolicy tego naprawdę uroczego faceta – wygląda trochę jak… – opisała
mężczyznę z dachu najlepiej, jak potrafiła.
Lindsay pomyślała przez chwilę, po czym uśmiechnęła się. „Brzmi jak Rob Warren.
Co za niewiarygodnie wspaniały mężczyzna!” Zerknęła na Hillary. „No cóż, zrobiło mi się gorąco
dla faceta?”
Hillary usiadła na łóżku, podciągając nogi i opierając brodę
jej dłonie, wpatrując się w podłogę. – Nie – wymamrotała. "Po prostu zastanawiałem się
kim on był. – Poza tym, *wiesz*, jaki jestem bezużyteczny, jeśli chodzi o rozmowę
Chłopaki."
Lindsay zachichotała. „Znajdź go na imprezie, gdy już będziesz miał kilka
napoje. To rozwiąże ci język.
„Myślę, że w tym przypadku potrzeba czegoś więcej” – Hillary
wymamrotała tak cicho, że Lindsay nie wiedziała, że coś powiedziała. „Jak mogłem
*skończone?"
W miarę upływu tygodnia Rob przyłapał się na obserwowaniu mijających dziewcząt
przez akademik i minęło trochę czasu, zanim zdał sobie sprawę, że szuka
dziewczyna na dachu. Jednak nigdy nie widział nikogo, kto wyglądałby jak ona i
po dwóch dniach był gotowy zaprzestać poszukiwań.
Siedział w salonie, odchylony do tyłu, z nogami opartymi na krześle
książkę, którą czytał na lekcjach angielskiego, otwartą i ignorowaną, leżącą na kolanach. On
wpatrywał się w deszcz spływający po szybie. Od tego czasu padało
dzień na dachu, rzucając zasłonę na wszystko w kampusie w Kalifornii.
Rob zaśmiał się pod nosem. Już nawet nie ma szans na opalanie się na dachu.
„Hej, Rob! Czytasz tę książkę lub masz nadzieję przyswoić fabułę
przez twoją skórę?”
Rob spojrzał w kierunku wesołego głosu i zobaczył kolegę z klasy
tego, że idzie w jego stronę. Rozpoznał blondyna, choć tak nie było
znam jej imię, jako energiczna dziewczyna z jego zajęć z angielskiego. Powitał ją
i gestem nakazał jej usiąść.
Usiadła na krawędzi krzesła naprzeciwko niego i powiedziała wesoło.
– Jestem Lindsay.
Pokiwał głową. Nie powiedziała nic więcej, więc przeszedł do rzeczy mniejszych
rozmawiać. – Świetna książka do przeczytania, co? Wskazał na powieść leżącą na jego kolanach.
Lindsay wzruszyła ramionami. „Czytałam to w zeszłym roku na innych zajęciach, więc nic wielkiego
Umowa. Spojrzała na niego. „Znasz Hillary Riley?”, zapytała
niebieski.
Rob zamyślił się trochę. „Nie mogę powiedzieć, że tak. Dlaczego?”
– To moja współlokatorka. Pytała o ciebie.
Oczy Roba zwęziły się. Czy to możliwe... „Jaka ona jest?”
Lindsay opisała swoją współlokatorkę. Nie było *niczego*, co lubiła bardziej
niż małe swatanie, zwłaszcza gdy była jej zbyt nieśmiała współlokatorka
zainteresowany.
Rob słuchał i czuł, jak jego ciało reaguje, gdy zdał sobie sprawę, że to Hillary
dziewczynę, której szukał. Budził się rano, żeby
śni o niej... widział ją w swoich fantazjach... a teraz mógł to mieć
szansę na znalezienie dziewczyny. Uśmiechnął. „Dlaczego mi jej nie dasz
numer, albo powiedz mi, gdzie ją znaleźć? Mówisz, że jest nieśmiała? Może uda mi się to zrobić
coś na ten temat..."
Lindsay wyjęła kartkę papieru z notesu, pod który schowała
jej ramię. – Jej harmonogram też tam jest. W odpowiedzi uśmiechnęła się. "Dobry
szczęście. Prawdopodobnie będziesz go potrzebować.”
Hillary jęknęła z frustracji. Jej zajęcia z matematyki musiały być najlepsze
*całkowicie* nudne zajęcia. Każdego dnia przesiadywała w klasie i się gapiła
przy ścianach, marząc, po prostu pozwalając swoim myślom błądzić. Spojrzała na nią
oglądać. Już najwyższy czas, żeby profesor zaczął kończyć. Wreszcie
skończył. Z westchnieniem ulgi Hillary spakowała swój notatnik i książkę,
włożyła je pod pachę i pospiesznie opuściła pokój.
Kiedy pospieszyła przez drzwi i skręciła za róg, mruknęła
„Przepraszam” do dużego ciała, które nagle zagrodziło jej drogę. Kiedy to
nie poruszyła się, spojrzała ze złością w górę. „*Przepraszam*...” jej głos zamarł
się, gdy rozpoznała, kto stał przed nią.
Rob uśmiechnął się do niej. – Miło mi cię tu spotkać.
Hillary poczuła, jak robi jej się gorąco i wiedziała, że się rumieni
jej palce. Odsunęła się na bok i ruszyła do przodu szybciej, niż on mógł
ponownie zablokować jej drogę. Kiedy spieszyła się, Rob patrzył, jak się oddala
z powrotem, z rozbawionym uśmiechem na twarzy.
Hillary siedziała zwinięta w kłębek w swoim pokoju, studiując, mimo że raz zaświeciło słońce
ponownie wrócił. Wolała uczyć się na dachu, ale po ostatnim
czas... jej twarz poczerwieniała, a ciało zdradziecko rozgrzało się na to wspomnienie.
Potrząsnęła głową i próbowała skoncentrować się na pracy.
Po raz kolejny rozproszyło ją pukanie do drzwi, więc je otworzyła.
"Tak?"
Stał przed nią młody mężczyzna, trzymający wazon wypełniony różami.
– Dostawa dla Hillary Riley – zaintonował mężczyzna. „Czy to właściwy adres?”
Hillary skinęła głową, osłupiała. Dla niej? Wzięła róże i z
drżącą ręką podpisał paragon. Zamykając drzwi, sprawdziła, czy nie ma
karta. Odłożyła róże na biurku i zerwała maleńki niebieski
koperta spomiędzy kwiatów. Otwierając ją nerwowo, przeczytała: „Czy ty
wiesz, jak bardzo mnie rozgrzewasz? Ciągle pamiętam, co widziałem i *tak* bardzo chcę
żeby zobaczyć więcej... -Rob"
Upuściła kartę, jakby się paliła, i to równie szybko
podniosła go ponownie, zanim jej współlokatorka zdążyła go znaleźć. Rozejrzała się,
spanikował, zastanawiając się, gdzie ukryć kartę. W końcu schowała się głęboko w środku
szufladę na skarpetki i bezskutecznie próbowała wrócić do nauki.
Lindsay wygładziła spódniczkę mini na płaskim brzuchu i spojrzała na nią
wygląd w lustrze. Hillary obserwowała ją z miejsca, w którym leżała skulona
łóżko. „Wyglądasz dobrze, Lins. Zostaw to”.
Lindsay odwróciła się i spojrzała na swoją współlokatorkę. „Powinieneś iść ze mną,
Hillary. To nie jest tak, że to jakaś wielka sprawa czy coś.”
Hillary wzruszyła ramionami. – Wiesz, że nie lubię dużych przyjęć.
– Jesteś nieśmiały, wiem. Lindsay westchnęła. „Meg, *nigdy* tego nie zrobisz
poznasz każdego, jeśli nie spróbujesz.” Podeszła do szafy Hillary
i zacząłem przeglądać ubrania. Wyciągam chłopską bluzkę i
krótką spódniczkę, rzuciła je Hillary, dodając do tego parę nylonowych i balerinek
stos ubrań. "Ubrać się."
Hillary podniosła wzrok i zobaczyła Lindsay stojącą przed nią z rękami na biodrach,
zdecydowany wyraz twarzy. "Co?" Spojrzała znad swojej współlokatorki
do stosu ubrań na łóżku i z powrotem do swojej współlokatorki. "Musisz
żartuj.”
"Bez żartów." Lindsay wyciągnęła rękę i pociągnęła Hillary za ramiona, aż dziewczyna znalazła się w miejscu
stojąc przed nią. - A teraz ty się ubierz, czy ja mam to zrobić
to dla Ciebie?"
Widząc, że nie ma wyjścia z sytuacji, Hillary szybko się rozebrała
i znów się ubrałem. Spojrzała na chłopską bluzkę, którą wybrała Lindsay
Zaczęła wymieniać go na inny top, ale Lindsay ją powstrzymała. Hillary
Zarumieniła się na myśl o założeniu bluzki, bo była lekko
przezroczysta, a ponieważ była odsłonięta, nie można było założyć stanika
pod. „Lins, wszyscy będą mogli zobaczyć *wszystko*!”
Lindsay wzruszyła ramionami. „Słuchaj, po prostu ubierz się zabójczo. Wtedy nie będziesz musiał
martwić się o nawiązanie rozmowy. Nikt nie zauważy, jeśli masz zawiązany język
jeśli jesteś wystarczająco dobrze ubrany.”
Hillary musiała się uśmiechnąć, słysząc to i zdając sobie sprawę, że Lindsay się nie zmieni
w myślach, pospiesznie skończyła się ubierać. Top był na niej bardzo niski,
odsłaniając szczyty piersi. Miała wrażenie, że z tego wypadnie
czy powinna zrobić coś zbyt aktywnego, jak oddech. A spódnica... cóż, ona
próbował pociągnąć go trochę dłużej, ale to nie zadziałało, ledwo ją zakrywając
ładnie ukształtowany tyłek i nic więcej, pokazując niewiele i pozostawiając wiele do zrobienia
przyjemna wyobraźnia.
"Doskonały!" Lindsay pokazała jej „kciuk w górę”. – A teraz chodźmy.
W chwili, gdy weszli do środka, Hillary poczuła się zdruzgotana
ciała wokół niej. Lindsay została z nią tylko do baru, a potem
zostawił ją samą, gdy szła w stronę parkietu, ze słodkim facetem na ramieniu.
Hillary bezradnie patrzyła za nią i podeszła do ściany, próbując
znaleźć miejsce, gdzie mogłaby odetchnąć i we względnym spokoju wypić drinka.
"Czy tańczysz?"
Hillary podniosła wzrok i znowu go zobaczyła. Rumieniąc się, odwróciła się. On
Poklepał ją po ramieniu, zmuszając ją, aby ponownie na niego spojrzała.
Uśmiechnął się zachęcająco. „Właśnie zapytałem, czy *tańczyłeś*. Jeden taniec
nie może zaszkodzić, prawda?”
Wzruszyła ramionami, nie ufając sobie, że cokolwiek powie. Wyciągnął rękę i
delikatnie wyjął napój z jej dłoni i odstawił na pobliski stolik. Nabierający
jej rękę, poprowadził ją na parkiet, gdzie usłyszała wolne
odtwarzanie utworu. Objął ją w talii i przyciągnął do siebie
zaczął się kołysać.
Hillary czuła ciepło bijące od jego dłoni na plecach, więc spróbowała
odciągnąć. Trzymał ją w ramionach, blisko siebie, a ona to zobaczyła
rozbawienie w jego oczach, gdy próbowała zwiększyć między nimi dystans
ciała.
Pochylił głowę blisko jej ucha i szepnął: „Teraz cię mam, kochanie
kochanie i nie mam zamiaru pozwolić ci odejść.
Spojrzała na niego i dostrzegła uśmiech na jego twarzy, więc spróbowała się uśmiechnąć
wróciła, a wszystkie rozsądne myśli uciekły z jej głowy. To było gorsze niż
po prostu brak języka. Kompletnie nie miała pojęcia, o czym myśli
i niewielką kontrolę nad tym, co czuje. Jego dłonie pieściły
małej części jej pleców i nawet ten prosty dotyk siał w niej spustoszenie
rozsądek. Znowu podniosła wzrok i zobaczyła, że jego oczy błyszczą, gdy na nią patrzy
twarzą w twarz. Oblizał wargi, a jej uwaga skupiła się na tej części
jego twarzy. Miał takie ładne usta. Zastanawiała się, jakie to uczucie
gdyby ją pocałował.
Rob patrzył na dziewczynę w swoich ramionach, zdumiony tym, co potrafi
do jego ciała, po prostu będąc blisko niego. Był już twardy i pulsujący,
i nie chciał robić nic innego, jak tylko się stąd wydostać i móc zrobić to, co było
naprawdę o tym myślał i na pewno nie był to taniec. Spojrzał na nią
widzę jej oczy wpatrujące się w niego z ufnością, gdy jego dłonie gładzą ją po plecach. On
oblizała jego wargi i zobaczyła, jak jej wzrok ponownie skupił się na jego ustach. Uśmiechnięty
delikatnie pochylił głowę, żeby ją pocałować.
To był ogień! Hillary z trudem łapała powietrze, gdy usta Roba oderwały się od jej ust. The
muzyka ucichła i puścił ją powoli, a ona po prostu tam stała, a
zdziwiony wyraz jej twarzy. W jednej małej części jej umysłu tak było
zdumiony... wydawało się, że nie ma znaczenia, jak bardzo była w tym momencie nieprzytomna...
rozejrzała się wokół i zobaczyła, że zaczęła się kolejna piosenka – szybka i…
porywająca – i automatycznie poczuła, że jej ciało zaczyna poruszać się w rytm
muzyka. Spojrzała na Roba i dostrzegła szeroki uśmiech na jego twarzy
tańczył sugestywnie, uśmiechając się tylko do niej. Hillary poczuła, jak jej ciało reaguje i
tańczyła w naturze, jej biodra poruszały się kusząco blisko jego, po czym rzuciła się
oddalił się... delikatnie dotykając jego klatki piersiowej, a potem cofając się... drażniące spojrzenie,
oblizując usta, przesuwając dłonią po jego plecach i nogach... Zawsze to robiła
uwielbiała tańczyć i teraz stwierdziła, że nie musi znajdować na to odpowiednich słów
mówić, jej ciało mogłoby to za nią zrobić.
Rob wiedział, że jeśli wkrótce nie wyjdzie, pęknie tutaj.
W końcu się zrelaksowała, a sposób, w jaki poruszała swoim ciałem, drażniąc go, miał go
tak gorąco, że ledwo mógł myśleć. Gdy piosenka się skończyła, chwycił ją za ramiona i powiedział:
przyciągnął ją mocno do siebie i zakrył jej usta swoimi.
Ciało Hillary stopiło się z jego ciałem i poczuła, jak jest gorący i twardy
przeciwko niej. Pragnęła go zobaczyć i żarliwie odpowiedziała na jego pocałunek,
szermierka jego językiem, a jej dłonie owinęły się wokół jego szyi
baw się kosmykami jego włosów u nasady szyi. Jęknęła
do jego ust, a kiedy się cofnął, jej oczy błagały go, aby wyszedł.
Obejmując ją ramieniem (za co Hillary była wdzięczna – ona
nie była pewna, czy byłaby w stanie utrzymać się o własnych siłach), Rob ją prowadził
z budynku, przez kampus do swojego pokoju. Gdy otworzył drzwi, Hillary
wszedł do środka, znów nagle niepewny. Zawahała się, gdy Rob zamknął drzwi
drzwi.
Widział jej zdenerwowanie w jej oczach i wiedział, że jej pragnie
czuć się z tym dobrze. Uśmiechnął się, wiedząc, że o tym myślał
często już to robił i zastanawiał się, czy ona też tak miała. Patrzył, jak ona
rozejrzał się po swoim pokoju.
– Ładny pokój – skomentowała drżącym głosem.
Rob wzruszył ramionami. „Jest mały, nawet dla singla. Może usiądziesz
zejdź, wrócę za minutę”.
Wychodząc, Hillary rozejrzała się za miejscem do siedzenia i znalazła krzesło
zawalony ubraniami i książkami, łóżkiem i podłogą. Przyglądam się łóżku
Nerwowo usiadła na podłodze, opierając się plecami o łóżko.
Teraz, gdy jej umysł powrócił do ciała, znów była przerażona.
*Wiedziała*, że go pragnie, o Boże, skąd ona to wiedziała. Po prostu nie była pewna, czy tak
Mógł to zrobić. Bała się, że zostanie wyśmiana, że zrobi coś złego...
Rob pchnął drzwi, niosąc ze sobą wypełnioną miskę
kostki lodu. Otworzył drzwiczki swojej małej lodówki i wyciągnął:
butelkę i umieścił ją w lodzie. Idąc do swojej szafy, wyciągnął dwa
kieliszki do wina i umieścił je obok butelki. Potem zauważył gdzie
Hillary siedziała. Westchnął w duchu, wiedząc, że znów jest spięta.
Usiadł na łóżku obok niej i delikatnie dotknął jej ramion.
„Hillary, jeśli chcesz, zabiorę cię teraz do domu”.
Hillary pokręciła głową i spojrzała na niego. „Nie chcę wracać do domu”
– powiedziała cicho, kładąc dłoń na jego kolanie. „Ja po prostu…” jej głos
Umilkła, bo nie wiedziała, co chciała powiedzieć.
„Czy wiesz, jak pięknie wyglądałaś tamtego dnia na dachu?” Obrabować
zapytał cicho. Hillary zarumieniła się i odwróciła, żałując, że jej o tym nie przypomniał
tego dnia. Złapał jej podbródek w dłoń i delikatnie obrócił ją twarzą w twarz
znowu on. „Mam to na myśli” – powiedział. „Marzyłem o tym i o tobie”. On
Pochylił się, żeby ją delikatnie pocałować i poczuł, jak opuszcza ją napięcie.
"Ty masz?" – powiedziała Hillary, nie do końca mu wierząc.
Zachichotał. – O tak, mam. Zaczął masować jej ramiona i
Poczuł, jak znów zaczyna się relaksować, opierając się na jego silnych dłoniach
pieścił i masował jej mięśnie. „Jeśli tu usiądziesz, mogę to zrobić
lepsza."
Hillary wstała i przeciągnęła się z kocim wdziękiem, a jej piersi napięły się
o cienką tkaninę bluzki, po czym usiadła na łóżku. Rob skinął
żeby nie ruszała się i wstała na tyle długo, żeby otworzyć butelkę
szampana i nalej dwa kieliszki. Zaśmiał się ponownie. „Gdybym nie był
myśląc o tobie, to dlaczego miałbym to mieć?”
Hillary wzruszyła ramionami, nieprzyzwyczajona do tego rodzaju pochlebstw. „Mogłeś mieć
to dla zupełnie kogoś innego – powiedziała cicho.
Odwrócił ją twarzą do siebie i odstawił szklankę, żeby móc ją objąć
prawidłowo, gdy ją całował. „Nie dla kogoś innego, Hillary. Tylko dla ciebie”.
Delikatnie pociągnął ją za koszulkę i wyciągnął ją z miejsca, w którym była schowana
jej spódnicę, sięgając pod nią tak, że dotknął nagiej skóry jej pleców.
Jego usta przesunęły się po jej ustach, gdy jego dłonie głaskały ją po plecach, niezwykle delikatnie
drażniąc nabrzmiałe piersi, prawie, ale nie do końca, próbując to zrobić
pogłaskaj je.
Hillary poczuła, jak jej oddech staje się nierówny, a myśli wymykają się
jedyna sensacja z tyłu. Była wdzięczna, że siedzi, za to
nagle wydawało się, że wszystkie jej kości zamieniły się w papkę i przestały się wspierać
jej ciało. Zachichotała lekko, zaskakując Roba, gdy pomyślała o jednym
rzecz, która *zdecydowanie* nie powinna zmienić się w papkę...
Odsunął się, gdy poczuł jej chichot i dostrzegł w niej diabelski wyraz twarzy
jej oczy. "Co to jest?" on zapytał.
Uśmiechnęła się szelmowsko. „Właśnie myślałem, jak za każdym razem, gdy się dotykasz
mnie, to tak, jakbym w ogóle nie miała już w sobie żadnych kości.” Wyciągnęła rękę
nieśmiałą ręką dotknął wybrzuszenia pod spodniami. „Nie mogę powiedzieć, że tak
to samo z tobą.”
„Z całą pewnością nie!” Przyciągnął ją do siebie, kiedy się położył
na łóżku, przyciągając ją, aby położyła się na nim. Pochyliła głowę, podobnie jak on
jednym szybkim ruchem zdjęła koszulkę przez głowę. Jego ręce sięgnęły do
dotknij jej piersi, najpierw jednego sutka, potem drugiego, a następnie chwyć jedną pierś
w każdej dłoni. Pochylił się, żeby je pocałować. „Bardzo miło” – powiedział jej
z uznaniem. „Prawie tak dobrze, jak marzyłem”.
"Prawie!" Hillary zachowała się bez zastanowienia i zgarnęła poduszkę
pod jego głową, uderzając go nią mocno. „Nie ładnie jest obrażać
dziewczyno, którą próbujesz uwieść.
Odwrócił jej uwagę, skubiąc jeden sutek i drażniąc go, aż urósł
twardy pod językiem. – Nie mam zamiaru nikogo obrażać – powiedział powoli pomiędzy pocałunkami.
Hillary zapomniała, co uważała za zniewagę, i poddała się
doznań, które przeszły przez jej ciało. Za każdym razem, gdy jego język się dotykał
jej sutek, wyglądało to tak, jakby istniała linia prowadząca bezpośrednio pomiędzy nią
nogi i powinna czuć, że z każdą chwilą robi się jej coraz bardziej mokro.
Pieszcząc ją i całując, Rob wsunął dłonie pod tył
jej krótką spódniczkę i zaczął delikatnie masować jej pośladki. – Ty – powiedział
cicho, „miej cholernie niezły tyłek”.
Hillary wymknęła się spod jego uścisku i położyła się obok niego. Czekała A
chwilę, aż znów odzyskała kontrolę nad oddechem i skomentowała:
bawiąc się guzikiem koszuli, „Wiesz, to niesprawiedliwe. Masz mnie
już na wpół rozebrany.”
Rob wstał i szybko się rozebrał, pozostawiając Hillary wpatrzoną w swoje
cudowne ciało. Uśmiechnął się do niej. "Dobrze?"
Hillary wstała i powoli, uwodzicielsko nasunęła spódnicę i majtki
jej biodra. Następnie uklękła przed Robem na łóżku i objęła go ramionami
Ciało Roba. – Nieźle – szepnęła, pocierając policzkiem o jego klatkę piersiową.
"Bardzo dobrze." Jej ręce objęły go, aż dotarły do podstawy
szyję i wplotła palce w jego włosy. Pociągnęła delikatnie,
zbliżając jego usta do jej, gdy odchyliła się do tyłu i pociągnęła go w dół
z niej. Jej dłonie pieściły jego pośladki, podczas gdy ich języki walczyły. Jej
oddech stał się nierówny, gdy Rob przekręcił się i położył obok niej, trzymając jedną rękę
leniwie kreśląc okrąg wokół jednej piersi.
„Masz bardzo ładne ciało” – powiedział cicho, nie spuszczając wzroku
Hillary w niewoli. Miała wrażenie, że pogrąża się w doznaniach, w swoim umyśle
przyłapana przez jego wzrok i dotyk jego ręki, gdy drażnił jej ciało.
Jego dłoń przesunęła się w górę, aby delikatnie ująć jej pierś, kciukiem lekko muskając ją
sutek. „Masz bardzo ładne piersi” – szepnął, pochylając głowę
wziąć sutek do ust. Hillary miała wrażenie, że przechodzi przez nią wstrząs
ją, a jego język lekko drażnił sutek, aż stwardniał. Potem jego
język przesunął się w dół po jej piersiach i musnął zagłębienie
pomiędzy, zanim zaczniesz delikatnie lizać drugi sutek, aż też stanie się twardy.
Hillary miała trudności z myśleniem i wiedziała, że jeśli będzie dużo kontynuował
dłużej, nie będzie w stanie się powstrzymać. „Rob”, szepnęła,
jej głos był ledwo słyszalny. Tak trudno było nawet myśleć. „Rob, jeśli ty
nie przestawaj, zamierzam…”
– Dobrze – przerwał cicho. Niemal czuła, jak jego usta się uśmiechają
przy jej piersi. Jego dłoń delikatnie przesunęła się w dół, na jej płaski brzuch,
czując, jak mięśnie podskakują, dopóki lekko nie musnął zroszonego, mokrego kopca
loki na styku nóg. Dotknął jej dłoni, czując
Przycisnęła biodra do jego dłoni i jęknęła. Przesunął jeden palec
w ciepłe fałdy, odnajdując ukryty w nich ośrodek przyjemności. On
delikatnie przesunął go pod palcem, językiem wciąż drażniąc jej sutki,
dopóki nie jęknęła i nie wiła się pod jego ręką. Poczuł, że jest napięta i
szybko przesunął się, by chwycić jej usta swoimi, przyszpilając ją swoim twardym
ciało, gdy poczuł jej uwolnienie z ciepłym uderzeniem w jego dłoń.
Powoli rozluźniła się, otwierając oczy i widząc, jak na nią patrzy, a
miękki, rozbawiony wyraz oczu.
Zarumieniła się. „Wyglądasz tak, jak tamtego dnia na dachu” – powiedziała
delikatnie.
„Ty też…” szepnął, muskając jej usta swoimi, po czym się poruszał
delikatnie spływać po jej szyi.
Wstrzymała oddech i musiała się skoncentrować, żeby coś powiedzieć. "Ty
wyglądam trochę inaczej – powiedziała, a cichy chichot zniknął.
"Oh naprawdę?" Podniósł się na łokciu, żeby na nią spojrzeć. "Jak
Więc?"
Przesunęła dłonią po jego plecach, a potem sięgnęła pod niego, żeby go pogłaskać
twardość. „No cóż, nie byłeś całkiem nagi na dachu…”
Zadrżał, gdy jej dłoń pieściła jego sztywnego penisa.
„Mimo to, jeśli przyjrzałeś się wystarczająco uważnie, zobaczyłbyś, jak bardzo mi się to podobało
obserwuję Cię."
"Och, czy ty?" Hillary uśmiechnęła się do niego.
„Będę *zawsze* z przyjemnością cię oglądać…” Rob powiedział cicho.
Hillary uniosła dłonie do jego klatki piersiowej i delikatnie na niego nacisnęła
dopóki nie zsunął się z niej i nie przewrócił na plecy. "Co teraz?" zapytał zaciekawiony
gdy patrzyła na niego z góry i zdawała się pożerać go wzrokiem. Mógł by
poczuł, jak robi mu się gorąco, nawet gdy na niego patrzyła, nie dotykając go. Potem ona
Wyciągnął ręce, by delikatnie musnąć jego klatkę piersiową i poczuł, że jest napięty
jej ręce zbliżyły się, a potem znowu odsunęły, drażniąc go, gdy ostrożnie
unikał dotykania swojej laski. Potem uśmiechnęła się i pochyliła, aż lekko pocałowała
to na końcówce. Odwróciła się, żeby na niego spojrzeć, i zobaczyła, że ją obserwuje
oczami pełnymi pasji.
– Czy nadal dobrze się bawisz? – zapytała żartobliwie.
Rob skinął głową, wiedząc, że jego głos nie będzie już mówił. Kiedy wydawało się
przestała, on próbował zmusić struny głosowe do pracy. Jego głos się odezwał
jakby nie był używany od dłuższego czasu. „Śmiało, kontynuuj to, co robisz
robiliśmy."
Przekrzywiła głowę i uśmiechnęła się do niego, zaczesując włosy do tyłu
jej uszy. „Co dalej? To?” Lekko musnęła jego dłonią
klatkę piersiową, a następnie penisa. "Albo to?" Zakładając włosy za uszy,
pochyliła się i wzięła go do ust. Poczuła jego napięcie i usłyszała jego jęk
gdy jego palce wplątały się w jej włosy, namawiając ją, aby kontynuowała. Pogłaskała jego
jądra jedną ręką, podczas gdy jej język badał jego pręt, liżąc od góry do dołu,
następnie drażnij wrażliwy obszar głowy. Poczuła, że jego biodra zaczęły się poruszać
się poruszyć, a jego oddech stał się nierówny i szybko cofnął się, zanim zdążył
orgazm.
„Nie-nie”. Pokręciła głową i pogroziła mu palcem. „Żadnego działania
dopóki nie znajdziesz się we mnie.”
Rob uśmiechnął się. W całym swoim wyobrażeniu o zeszłym tygodniu nigdy tak nie było
takie fantazje Hillary. Wyciągnął rękę i pociągnął ją na siebie,
jęknął, gdy poczuł jej wilgotny kopiec ocierający się o niego. Podniósł jej biodra,
i kierując się jedną ręką, szybko zanurzył się w niej, osiedlając się
ją przeciwko niemu.
Jej oczy rozszerzyły się ze zdziwienia, gdy poczuła, jak wsuwa się głęboko do środka
złagodzony w przyjemności tego uczucia. Ona, z powodu swojej nieśmiałości
właściwie miał niewielkie doświadczenie i większość z nich nie była okropna
przyjemny. Ale ta noc okazała się niezapomniana!
Rob odczekał, aż wyglądało na to, że Hillary znów się zrelaksowała, a potem powoli
zaczął się poruszać. Usiadła wygodnie, jej piersi wysunęły się do przodu, naprzeciw Roba
dłonie, masując jej sutki. Jej biodra poruszały się, oddalając się od niego,
potem z powrotem blisko, za każdym razem wpychając go głębiej w siebie. Jego ręce opadły
do pasa, przesuwając się, by pieścić jej pośladki, a następnie przesuwając się do przodu, aby
gdzie czuł, jak w nią wchodzi. Znów sprawił jej przyjemność
przycisk i delikatnie go masuj. Poczuł, że zbliża się do krawędzi, ale
był zdecydowany poczekać na Hillary.
Hillary poczuła, jak ciepło gromadzi się między jej nogami. Poczuła oddech
za każdym razem, gdy czuła, jak dotykają jej ręce Roba, wydawała krótkie wdechy. Ujął ją
biodra, przyciągając ją mocno do siebie, wbijając się coraz głębiej w nią,
dopóki nie poczuła, jak jej świat nagle eksploduje. Wyrwał się z niej krzyk i
Poczuła, jak opada na pierś Roba.
Gdy Hillary krzyknęła, Rob wszedł w nią głęboko, czując jego kutasa
pękł, napełniając ją ciepłymi płynami, gdy opadła w jego ramiona.
Kiedy wróciła do rzeczywistości, poczuła ramiona Roba wokół niej, ciepłe
i pocieszający ją na plecach. Jej oczy rozbłysły i napotkały wzrok Roba.
Widziała w jego oczach mieszany wyraz, zdziwienie i zdziwienie
wdzięczność i czuła, że znalazło to odzwierciedlenie w jej wyrazie twarzy. Ona
sięgnęła, by go pocałować lekko, delikatnie, aż pocałunek stał się cieplejszy i głębszy.
Kiedy się odsunęła, uśmiechał się do niej.
"Co?" – zapytała, pewna, że zamierza coś powiedzieć.
„Powinienem spotykać więcej kobiet na dachu” – uśmiechnął się.
Uderzyła go lekko w ramię. „Meanie!” Odwzajemniła uśmiech
jego. „To chyba oznacza, że znów będę musiała się opalać na dachu
czasami."
Rob powoli przesunął dłońmi po jej plecach. „Kiedy to zrobisz, jak chcesz
jakaś firma? Znam ten miły, na uboczu dach, na którym *nikt* nigdy nie jest
wchodzi..."
Hillary uśmiechnęła się do niego. "To jest randka." Ziewnęła, zakrywając usta
niespodzianka. „Myślę, że mnie wymęczyłeś!”
Rob przyciągnął ją do siebie, zsuwając z siebie, aż leżała
owinięty wokół ciała w zgięciu ramienia. Pocałował ją w bok
szyi, szepcząc: „Idź spać, Hillary. I śnij słodkie sny. I kiedy
obudzisz się, ja nadal tu będę.”
Patrzył, jak Hillary uśmiecha się i szepcze: „Cieszę się”. Potem z
kolejne ziewnięcie, zamknęła oczy. Usiadł obok niej, trzymając ją
mocno między jego ramionami. Było jej tam miło. Delikatnie masuj jej plecy, aż
zasnęła, myślał o tym, jak będzie tam, kiedy się obudzi
rano - i co zrobiłby, kiedy się obudzi - dopóki nie zasnął
z uśmiechem na twarzy.