Obudziłem się wcześnie, jeszcze przed wschodem słońca. Laura przekręciła się gdzieś w nocy i była odwrócona ode mnie. Poczułem chłód na twarzy, a w półmroku widziałem swój oddech. Było strasznie zimno. Położyłem stopy na zimnej podłodze kabiny, zarzuciłem szlafrok na plecy i udałem się do salonu, aby ponownie rozpalić ogień. Kilka patyków podpałki, zmięty kawałek gazety i trochę dmuchania na węgle sprawiły, że ogień zaczął huczeć i trzaskać.
Udałem się do kuchni i zdałem sobie sprawę, że nadal nie ma prądu. Zabrałem się więc za robienie kawy w staromodny sposób. Usłyszałem, jak mój pies drapie tylne drzwi, więc poszedłem go wpuścić do domu. Jest hybrydą wilka, więc zimna pogoda zwykle nie stanowi dla niego problemu. Powrót do domu zwykle nie jest priorytetem, ponieważ przez większość czasu poluje na to, co zje. Wyobrażam sobie, że po niedawnej burzy pick-enów było trochę mniej na pustyni, więc wrócił do domu po darmowy posiłek i ciepłe miejsce do odpoczynku.
Mając otwarte tylne drzwi, poszedłem dalej i zdobyłem kolejny ładunek drewna. Przestało padać śnieg, ale niebo było nadal bardzo ciemne i pochmurne. Oszacowałem, że na ziemi leżało prawdopodobnie dwie stopy lub więcej świeżego sypkiego śniegu, co oznaczało, że tak daleko od utartych ścieżek drogi były nadal nieodśnieżone i nieprzejezdne.
Wróciłem do salonu z naręczem drewna, a Niedźwiedź warczał w kierunku sypialni. Obejrzałam się przez ramię i zobaczyłam Laurę stojącą w drzwiach, owiniętą kołdrą, z wyrazem przerażenia na twarzy. "Niedźwiedź!" Krzyknęłam na psa. – Czy tak się w ogóle traktuje gościa? Na ton mojego głosu opuścił głowę, podniósł uszy i zaczął machać krzaczastym ogonem. „W porządku, Laura, to mój przyjaciel”. Pogłaskałem Niedźwiedzia po czubku głowy.
„Czy to wilk?” Laura powiedziała trochę niepewnie.
Bear żartobliwie włożył moją rękę do ust i zaczął delikatnie potrząsać. „No cóż, jego tata jest wilkiem, ale mama była bernardynem. Jest hybrydą. Wyjaśniłem: „Pełnokrwiste wilki zwykle nie są tak grube i duże”. Grałem z nim dalej. „W porządku, pozwól mu cię powąchać. Nie gryzie przyjaciół. - uspokoiłem.
Laura podeszła trochę do nas, a Miś przestał na chwilę grać, żeby obwąchać nowego intruza. „Wygląda naprawdę podle”.
„To wszystko, wyciągnij rękę, żeby mógł cię powąchać”. Trzymałem Misia za obrożę, bardziej po to, żeby Laura czuła się komfortowo, niż po cokolwiek innego. „To wielki pluszowy miś”. Powiedziałam szorstko drapiąc go po głowie.
Bear powąchał wyciągniętą rękę Laury, a następnie szybko ją polizał, jakby chciał powiedzieć: „OK, możesz mnie teraz pogłaskać”.
Laura położyła mu rękę na czubku głowy. „Miły piesek.” Powiedziała, ale nadal nie chciała się do tego zbliżyć.
„No cóż, telefon nie działa, prądu nadal nie ma i będzie jeszcze padał śnieg”. Ogłosiłem, że wyjmę z szafki puszkę karmy dla psów, co odwróciło uwagę Beara od Laury. „Jeśli miałeś dzisiaj jakieś plany, żeby gdziekolwiek się wybrać, zostały one odwołane”.
Otworzyłem puszkę z jedzeniem i z trzaskiem włożyłem ją do miski Niedźwiedzia. Wysysał go, jakby to była zwykła przekąska, ale wydawało się, że na chwilę zaspokoiło to jego głód. Szybko umyłem ręce, bo woda była bardzo zimna, ale wciąż płynęła, więc rury nie zamarzły przez noc. "Chcesz kawy?" – zapytałem Laurę, wycierając ręce.
– Jasne, byłoby wspaniale. Powiedziała ziewając. Stała przy kominku, owinięta kołdrą, próbując się ogrzać.
– Szybko się tu zrobi ciepło. – skomentowałem, podając jej filiżankę parującej kawy. „Nie mam mleka, chcesz cukru?”
„Nie, tylko czarny.” Powiedziała szukając reakcji. „Mój ojciec zawsze powtarzał, że cukier niszczy kawę. Chyba utknęło.” Zaśmiała się trochę.
Usiadłam na kanapie z rękami owiniętymi wokół filiżanki z kawą i cieszyłam się ciepłem. Laura odstawiła filiżankę na palenisko, a następnie rozchyliła kołdrę, aby ją ponownie dopasować i owinąć ją ciaśniej, dając mi doskonały, choć szybki widok na jej ciało. Próbowałem odwrócić wzrok, żeby nie pomyślała, że podglądam.
Kiedy już się ułożyła, podniosła filiżankę i dołączyła do mnie na kanapie, siedząc tuż obok mnie. Położyła głowę na moim ramieniu. „Jeff, nie potrafię wyrazić, jak bardzo jestem wdzięczny, że pozwoliłeś mi tu zostać”. Powiedziała.
Wydałem z siebie szyderczy odgłos. – Nie mogłem cię tak po prostu zostawić. Już byś nie żył. Oparłem głowę o jej głowę. – Poza tym musisz być najseksowniejszą damą w opałach, jaką kiedykolwiek spotkałem.
Oderwała głowę od mojego ramienia, spojrzała mi w oczy i szybko mnie pocałowała. „Ile dam w opałach zebraliście na poboczu drogi?”
„Tylko ty” – odpowiedziałem. – Ale jak to bywa z dziewczętami, zdecydowanie jesteś najgorętsza. Mrugnąłem do niej lekko. To sprawiło, że lekko się zarumieniła i odwróciła głowę. Widząc, że jest trochę zawstydzona, spróbowałem zmienić temat. „Podgrzewacz ciepłej wody jest gazowy, założę się, że nadal działa, jeśli chcesz wziąć prysznic”.
„Moglibyśmy się tym podzielić”. Powiedziała, ponownie opierając głowę na moim ramieniu. – To znaczy, jeśli chcesz. Ona dodała.
Delikatnie pocałowałem ją w czoło, po czym przeniosłem pocałunek na jej czekające usta. Chętnie odwzajemniła mój pocałunek, wpychając język do moich ust. Nasze języki tańczyły w ustach przez chwilę, po czym przerwała pocałunek i wstała, wyciągając przed siebie ręce. Pocieszyciel spadł z jej ramion, a ona stała przede mną, gdy Bóg ją stworzył, piękną, seksowną i gotową na miłość.
Wziąłem ją za ręce, wstałem i poszedłem za nią do łazienki. Kiedy dotarliśmy do drzwi, pociągnęła za pasek mojego szlafroka, pozwalając mu się otworzyć. Poszedłem pod prysznic i odkręciłem wodę. Zrobiło się dość szybko i wszedłem pod wodę, prowadząc ją za rękę za sobą. Objęliśmy się pod gorącą wodą, ciepło stopiło nasze ciała w jedno. Sięgnęła za mnie, znalazła mydło i zaczęła masować moje plecy, szyję, a potem pośladki.
Odsunęła się ode mnie trochę, a następnie energicznie wcierała mydło, aż powstała miękka, puszysta piana. "Masz, potrzymaj to." Wyreżyserowała. Położyła dłonie na moich półsztywnych narządach i zaczęła pocierać swoimi śliskimi, namydlonymi dłońmi od góry do dołu, aż do jąder. Zacząłem wcierać mydło w jej klatkę piersiową i piersi, przez co jej sutki wyróżniały się.
Jedyne, co mogłem zrobić, to jęczeć, widząc uwagę, jaką jej delikatne dłonie poświęcały mojej pulsującej erekcji. Kiedy szczypałem i drażniłem jej sutki, z jej ust wydobył się niski jęk. Zdjęła słuchawkę prysznica ze ściany i opłukała mój pulsujący kij miłosny. „Mydło trochę się spali”. – skomentowała.
Kiedy już mnie spłukała ku swojemu zadowoleniu, odwróciła się, pochyliła lekko w talii i cofnęła swój idealny tyłek do mojego krocza, pocierając mojego kutasa między swoimi soczystymi policzkami. Położyłem jedną rękę na jej plecach, a drugą na moim fiucie, kierując go w stronę jej płci. Nadal była całkiem nawilżona po poprzedniej nocy, więc wsunąłem się w nią z łatwością. Położyła dłonie na przeciwległej ścianie prysznica i napierała na mnie, starając się uzyskać pełną penetrację.
Zacząłem poruszać się tam i z powrotem, wsuwając i wysuwając pręt z jej nawilżającej dziury miłosnej. Położyłem obie ręce na jej biodrach i kierowałem pchnięciami coraz mocniej i szybciej. Sięgnęła do tyłu, chwyciła mnie za tyłek i zaczęła ponaglać, ciągnąc za biodra, przez co pchnąłem jeszcze mocniej. Poczułem, jak mój worek na orzechy zaczyna się zaciskać i wiedziałem, że wkrótce dojdę, ale nie chciałem. Ku jej konsternacji wysunąłem się z niej i odwróciłem ją. Objąłem ją ramionami, mocno opierając dłonie na jej pośladkach i podniosłem ją do góry. Szybko zrozumiała mój zamiar i wskoczyła mi w ramiona, owijając swoje długie, gładkie nogi wokół mojej talii. Jedną ręką sięgnęła pomiędzy nas i skierowała mój pocisk miłosny do jej mokrej, pulsującej pizdy.
Objęła mnie nogami i poruszała biodrami w rytm moich pchnięć, zabierając mnie głębiej i pocierając sztywną łechtaczką o mój brzuch przy każdym pchnięciu. Objęła mnie ramionami za szyję i mocno przytuliła. „Dochodzę… och… BOŻE. – krzyknęła obok mojej głowy. Czując zbliżający się intensywny orgazm, z całej siły walnąłem twardym kutasem w jej cipkę. Poczułem, że moje nasienie zaczyna wybuchać i napełniłem jej cipkę liną za liną lepkiej gorącej spermy, wciąż pompowałem w nią jak młot pneumatyczny.
Jej nogi zacisnęły się na mojej talii, odchyliła głowę do tyłu, a następnie położyła obie ręce nad głową, opierając się o ścianę prysznica, aby się utrzymać. Jej piersi podskakiwały pod wpływem moich pchnięć, jej usta otworzyły się w niemym krzyku, a oczy były szeroko otwarte. W jednej chwili jej cipka wypluła mojego kutasa na brzuch, po czym wybuchła. Gorąca, oślizgła sperma dziewczyny wytrysnęła na moje jądra i między nogi. Laura drgnęła, a potem westchnęła.
Trzymałem ją w talii, chroniąc ją przed upadkiem. Po początkowej erupcji chwyciła się za cipkę, machając dłonią po wrażliwej łechtaczce, przez co z jej cipy wypłynęło jeszcze więcej gorącego soku. „O cholera!” Krzyknęła, gdy delikatnie spuściłem ją na podłogę prysznica. "O Boże!" wykrzyknęła. Spojrzała na mnie, uklękła i wzięła do ust mój zmiękczający pręt, liżąc mieszaninę soku i mojej spermy, jakby to był jej ostatni posiłek. Z ręką wciąż na kroczu zaczęła jęczeć, po czym upadła na podłogę prysznica, a woda odbijała się jej od twarzy. Podałem jej rękę, którą przyjęła, a następnie pomógł jej stanąć na drżących nogach. Obejmowaliśmy się przez chwilę, po czym opłukaliśmy ciała w pozostałościach gorącej wody. Kiedy skończyliśmy, zakręciłem wodę i wziąłem z półki dwa ręczniki. Wysuszyliśmy się, owinęliśmy ręcznikami i wyszliśmy z łazienki.
Ubrałem się w dresy i flanelową koszulę, po czym znalazłem dla niej coś wygodnego i ciepłego. Przenieśliśmy się do salonu, gdzie ogień nadal utrzymywał pewną temperaturę w pomieszczeniu. Wyjrzałem przez okno i zauważyłem, że znowu zaczął padać śnieg. Nie są to naprawdę duże płatki, ale takie stałe, że wiesz, że przez jakiś czas będzie padał śnieg. Nie mając możliwości spojrzenia na kanał pogodowy, trudno było powiedzieć, co robi burza.
"Chcesz kawy?" Laura dotknęła mojego ramienia, wytrącając mnie z zamyślenia.
– Och, tak, byłoby wspaniale. Powiedziałem, nie odrywając wzroku od lasu na zewnątrz.
Laura wróciła minutę później z parującymi filiżankami kawy. „Człowieku, on jest dużym psem”. – skomentowała, przechodząc nad Niedźwiedziem w drodze do i z kuchni. – Czy spędził całą noc na zewnątrz?
– Tak, w tym płaszczu nie jest mu tam zimno. Kocha to." Wzięłam kawę i upiłam łyk ostrożnie. „W większości przypadków nie ma go całymi dniami”.
Laura od razu zdobyła się na odwagę i wyciągnęła rękę do Niedźwiedzia, żeby pogłaskać go po głowie. Bear spojrzał na nią, powąchał jej ramię, a następnie odwrócił się, dając jej pełny dostęp do swojego brzucha, który sumiennie drapała i masowała.
"On cię lubi." Skomentowałem: „Zwykle nie odwraca się tak od byle kogo i jeśli tak dalej pójdzie, zyskasz przyjaciela na całe życie.
Kontynuowała masowanie brzucha Niedźwiedzia, przez co jedna noga zaczęła się trząść, co dawało jej sygnał, że na pewno trafiła we właściwe miejsce. Nagle Niedźwiedź zerwał się na równe nogi, zaczął głośno szczekać i pobiegł do tylnych drzwi chaty, jakby chciał wyjść na zewnątrz. "Co do cholery?" – skomentowałam, odsuwając zasłony w tylnych drzwiach, żeby zobaczyć, na co szczeka.
Niebo było szare i zaczął mocno padać śnieg, przez co widoczność spadła do niemal białej. Ostrożnie otworzyłem drzwi rozmawiając z Niedźwiedziem. „Co tam czujesz, kolego?” Otworzyłem drzwi na tyle, żeby mógł wysiąść, a on wystrzelił jak strzał, przebiegł około dwudziestu metrów, a następnie skręcił w prawo niczym gazela uciekająca przed tygrysem, przedzierając się przez głęboki do pasa śnieg. Czując chłód przechodzący przez drzwi, zamknąłem je i wróciłem do ciepła ognia. „Musiał usłyszeć, że wataha się zbliża i chciał zagrać”. Powiedziałem, widząc nieco przestraszony wyraz twarzy Laury.
Odwróciła się w stronę frontowego okna, wyglądającego przez oślepiający śnieg. – Myślisz, że kiedykolwiek odśnieżą tę drogę? Zapytała, po czym dodała sarkastycznie: „A może utkniemy tu do wiosny?” Zaśmiała się lekko i szturchnęła mnie łokciem.
– Czy jesteś aż tak gotowy, żeby ode mnie uciec? – zapytałem żartobliwie.
„Nie” – położyła głowę na moim ramieniu, gdy ją objąłem. „Po prostu nie mogę się doczekać konfrontacji z Eddiem i odzyskania życia”.