Była druga trzydzieści po południu, gdy załzawione oczy Johna Bircha obserwowały, jak brązowy cadillac wjeżdża na jego podjazd i parkuje tam, gdzie jego żona Kathy parkowała samochód. Jej już tam nie było i już nigdy nie będzie. To, co z niego zostało, leżało na złomowisku starego Sprietzera, gdzie leżało przez ostatnie siedem i pół miesiąca. Pewnego wieczoru Kathy została potrącona przez półciężarówkę w drodze do domu z pracy, zabijając ją natychmiast. Jej rodzice przylecieli z górnego Manhattanu na pogrzeb z zamkniętą trumną, ale jego własna matka nie była w stanie przybyć z powodu ciężkiego przypadku grypy. Powiedziała mu, że wkrótce spróbuje się z tym pogodzić, ale powiedział jej, żeby się tym nie martwiła. Mimo że nie mogła wyjść, rozmawiali godzinami przez telefon przez kilka następnych miesięcy. Donald Cutter, tata Kathy, miał za granicą interesy, które wymagały jego obecności, więc nie zostali długo. Helen Cutter powiedziała mu, że spróbuje spędzić z nim kilka dni, żeby się upewnić, że nic mu nie jest. Ponieważ nie miał od niej żadnych wieści, zupełnie zapomniał o tym, co powiedziała. Ale dotrzymał słowa, patrzył, jak wysiada z samochodu, przeciąga się i rzuca wyważone spojrzenie na chaotyczny dom z czterema sypialniami. Nie pojawiła się też z pustymi rękami; Najwyraźniej przejechała przez Illinois i przywiozła ze sobą jego matkę Madison, wolała Madi.
W ciągu ośmiu lat, kiedy on i Kathy byli małżeństwem, Helen i Madison spotykały się przy różnych okazjach, zazwyczaj w okolicach świąt. Chociaż wydawało się, że obie kobiety dobrze się dogadywały, John od samego początku wyczuwał między nimi niepewną przyjaźń. Dla niego bardziej przypominało to rywali. Dla wszystkich było natychmiastowe, że przy odrobinie wyobraźni te dwie kobiety mogłyby z łatwością uchodzić za siostry. Obie kobiety były wysokie; mieli około pięćdziesięciu centymetrów wzrostu i żaden z nich nie ważył więcej niż jeden trzydzieści pięć centymetrów. Każdy z nich miał błękitne oczy i włosy do ramion; Madison miała ten sam kolor butelkowego blondu co Kathy, podczas gdy Helen była brunetką. Obie kobiety miały również dość duże piersi, długie, umięśnione nogi, które ciągnęły się w nieskończoność, i kształtne, okrągłe pośladki, które mogły przyprawić każdego mężczyznę o język. Pięćdziesięciotrzyletnia Madison była o rok starsza od Helen.
Poznał Kathy na studiach w Stanford, gdzie studiowała nauki polityczne, podczas gdy on robił dyplom z projektowania architektonicznego. Jednym z powodów, dla których go pociągała, było to, że tak bardzo przypominała jego mamę w tym wieku. Kiedy ją poznał, zakochał się, a reszta była historią. Od kiedy ich rodziny po raz pierwszy zobaczyły razem Madison i Kathy, szeptano im dowcipy, że John podświadomie poślubił swoją matkę. Nie były to zabawne żarty, ale miały w sobie ziarno prawdy, przynajmniej dla niego. Johna zawsze pociągała jego matka.
Jednak poza fizycznym podobieństwem Madison i Helen były całkowitymi przeciwieństwami. Podczas gdy Madison była cicha i zamknięta w sobie, Helen z drugiej strony była hałaśliwa i zalotna. Rozkoszowała się sprawianiem, że ludzie, zwłaszcza mężczyźni, czuli się nieswojo wokół niej, tylko po to, żeby zobaczyć, jaką reakcję może uzyskać. Kilkakrotnie siadała Johnowi na kolanach na oczach męża i pytała go, czy nie jest za ciężka. Gdy tylko jego twarz zrobiła się czerwona jak burak, podskakiwała i wybuchała śmiechem. Wyglądało na to, że pana Cuttera bawią jej wybryki.
Powoli podniósł się z wygodnego wygodnego fotela i po tym, jak prawie potknął się o pustą butelkę Jose Cuervo na podłodze, skierował się do drzwi frontowych. Fakt, że miał na sobie tylko parę bokserek, nie zwrócił uwagi, dopóki nie otworzył drzwi i nie zobaczył rozbawionego wyrazu twarzy swojej byłej teściowej. Jego matka nie wydawała się być tak rozbawiona.
Madison stała tam, oceniając syna. Nie była zadowolona z tego, co zobaczyła. Jego brązowe włosy były rozczochrane, niebieskie oczy nabiegłe krwią, a kręcone włosy, które pokrywały jego szeroką klatkę piersiową, wyglądały na jakby zmatowione. Bokserki, które miał na sobie, też nie wyglądały na zbyt świeże. Wchodząc w niego, wyszeptała kondolencje, walcząc z mdłościami, które ją ogarnęły. Czuła zapach potu i alkoholu sączącego się z jego porów. Trzymała uścisk tak długo, jak to możliwe, po czym cofnęła się i zaczerpnęła trochę świeżego powietrza. Najwyraźniej Helen nie miała problemu z brzydkimi zapachami, zarzuciła ramiona na szyję Johna i przylgnęła do niego swoim ciałem. Madison była trochę zszokowana, gdy i tak już krótka spódniczka Helen podjechała do góry, odsłaniając światu większość jej tyłka. Czarne stringi, które miała na sobie, odsłaniały jej opalone policzki. Madison odwróciła głowę od spektaklu, bojąc się, że powie Helen, żeby zdjęła rękawiczki z syna.
John widział, jak piersi Helen odbijają się pod jej niebieską jedwabną bluzką, gdy rzuciła się do przodu i przywarła do niego. Kiedy to zrobiła, poczuł, jak jej cycki ocierają się o jego klatkę piersiową, a także zauważył, że jej miednica napiera na jego krocze. Było widać, że nie ma na sobie stanika. Czterocalowe czarne szpilki, które miała na sobie, stawiały ją w równej pozycji z jego sześciometrową sylwetką i czuł, jak jej sutki ocierają się o jego klatkę piersiową, gdy przytuliła się do niego. Wiedział z doświadczenia z przeszłości, że potrafi być zalotną kokietką, ale to przekraczało granice nawet dla niej. Najdelikatniej jak potrafił położył ręce na jej biodrach i delikatnie ją odepchnął. Jej twarz wyglądała na lekko zarumienioną i widział, jak dwa końce jej sutków wypychają materiał jej jedwabnej bluzki. Z jakiegoś bezbożnego powodu John poczuł, jak jego kutas zaczyna rozszerzać się w bokserkach. Nie wiedział jednak, że jego matka też widziała wybrzuszenie.
„John, uh, może włożysz jakieś spodnie i przyniesiesz nam nasze torby” – powiedziała Madison, przechodząc obok niego do zagraconego pokoju od frontu.
Helen podążyła za nim, ale przechodząc obok niego, „przypadkowo” pozwoliła, by wierzch jej dłoni przesunął się po przodzie jego bokserek. Mały szelmowski uśmiech pojawił się na jej ustach, kiedy poczuła, jak jego penis drgnął.
John i Kathy kupili dom za pieniądze; poprzedni właściciele wpadli w ciężkie chwile i przyjęli pierwszą otrzymaną ofertę. Dwie sypialnie były w trakcie przebudowy, i to jeszcze przed śmiercią Kathy. Ponieważ pokój Johna miał oddzielną łazienkę, powiedział kobietom, że mogą się nią dzielić, a on zostanie w tej na końcu korytarza. Po przeniesieniu ubrań do drugiego pokoju wziął prysznic, podczas gdy oni się usiedli.
Świeżo ogolony i ubrany w czyste ubranie, kiedy wszedł do salonu, znów poczuł się jak człowiek. Madison była zajęta sprzątaniem, podczas gdy Helen siedziała na sofie i piła coś, co wyglądało jak śrubokręt. Cóż, to tyle, jeśli chodzi o moją wódkę, zadumał się, siadając w swoim fotelu. Poczuł poruszenie w pachwinie, kiedy Helen rozłożyła swoje zgrabne nogi i pochyliła się do przodu na sofie. Przez krótką chwilę miał doskonały widok w górę jej spódnicy i między jej stonowanymi brązowymi udami, gdy się poruszała.
„Wiesz, John, nigdy nie mogłem zrozumieć, dlaczego ty i Kathy kupiliście to miejsce. Co to jest, dwadzieścia mil do miasta?” – zapytała Helen, a jej oczy zabłysły figlarnie, kiedy zobaczyła, gdzie patrzą jego oczy.
– Właściwie to osiem mil – wymamrotał, wytężając wzrok, by jeszcze raz zerknąć w górę jej spódnicy.
„Och, cóż, to miło. Madi, kochanie, chciałabyś trochę pomocy?” zapytała protekcjonalnym głosem, obserwując go, kiedy powoli rozchyliła nogi.
– Przydałaby mi się pomoc – odparła niezobowiązująco Madison.
Opierając się o sofę i krzyżując nogi, Helen powiedziała: „John, bądź kochany i pomóż swojej matce”.
Kiedy porządkowali frontowy pokój, Helen poszła do kuchni, żeby zobaczyć, jakie jedzenie ma John w zapasie. Była jedna dobra rzecz w Helenie; była znakomitą kucharką. Po przejrzeniu lodówki i spiżarni doszła do wniosku, że ktoś będzie musiał iść do sklepu. Wiedziała dokładnie, kogo wyśle. Zapisując listę przedmiotów na kartce papieru, którą znalazła w pobliżu telefonu ściennego, wyszła i wyjęła z portfela kilka banknotów. Madison była oszołomiona, gdy Helen wręczyła jej pieniądze, listę i kluczyki do samochodu, po czym zapytała, czy nie ma nic przeciwko pójściu do miasta.
„Ponieważ byłeś tu już wcześniej i wiesz, gdzie są sklepy, dotrzymam Johnowi towarzystwa, kiedy cię nie będzie” – powiedziała Helen, biorąc swojego drinka i kierując się do kuchni, aby go napełnić, nie czekając na odpowiedź.
Madison była wściekła przez całą drogę do miasta. Zastanawiała się, czy nie wziąć niektórych pozycji z listy, zwłaszcza tequili i wódki, ale wiedziała, że to tylko stworzy sytuację z tą pretensjonalną suką. Lepiej zachować spokój niż mieszać w garnku.
John wiedział, że jego mama jest wściekła. Cholera, ślepiec by to zobaczył. Ale najwyraźniej Helen nie mogła lub nie chciała. Siedział tam przez trzydzieści minut, słuchając, jak bełkocze o tym, jak dobrze go znowu widzieć i jak dobrze mają się jej i jej mężowi. Udało jej się rzucić kilka żałobnych uwag typu „tęsknię za moją córką”, jednocześnie pozwalając mu dłużej zaglądać w jej spódnicę. Zanim powiedziała, że zamierza się odświeżyć, miał już początki wzwodu. Patrzył, jak jej tyłek kołysze się prowokacyjnie, gdy kroczyła dumnie korytarzem, rzucając mu ostatnie spojrzenie przez ramię, zanim zniknęła w głównej sypialni. Nie usłyszał zamykających się za nią drzwi.
Rozbierając się Helen weszła do łazienki zostawiając szeroko otwarte drzwi i włączyła prysznic. Czekając, aż woda się zagrzeje, delikatnie przesuwała palcem po rozcięciu swojej łysej cipki, myśląc o oczach zięcia spoglądającego pożądliwie w górę jej spódnicy. Nie była zaskoczona tym, jak bardzo była mokra. Zawsze zazdrościła córkom szczęścia w znalezieniu mężczyzny takiego jak John. Wysoki, dobrze umięśniony, przystojny i dobrze zbudowany, sądząc po dotyku, jaki miała, kiedy otarła się o jego bokserki. Planowała się dowiedzieć, czy został powieszony, czy nie. Wchodząc pod prysznic, szybko się namydliła, po czym otworzyła drzwi prysznica i zawołała Johna.
– John, potrzebuję twojej pomocy.
Na początku jej nie usłyszał, był zbyt pogrążony w myślach o kremowej wewnętrznej części jej ud, by usłyszeć cokolwiek poza biciem własnego serca walącego w jego piersi. Kiedy ponownie zawołała, otrząsnął się z oszołomienia i poszedł zobaczyć, co się stało. Kiedy dotarł do otwartych drzwi, zajrzał do środka i nigdzie nie zobaczył jej w sypialni.
– Jestem tutaj – zawołała Helen.
Odwracając się w stronę dźwięku jej głosu, zauważył, że drzwi do łazienki są szeroko otwarte i słyszy, jak płynie prysznic. Niepewnie podszedł do niego i zajrzał do środka. Helen przytrzymywała zamglone szklane drzwi do prysznica otwarte na tyle, by mogła wystawić głowę. Mógł dostrzec jej sylwetkę przez szybę.
— Co się dzieje, Heleno? – zapytał łamiącym się głosem, kiedy oparła swoje ciało o szybę.
„Nie mam czym wyszorować pleców. Czy byłabyś tak miła i umyła to dla mnie?”
- Naprawdę nie sądzę, żeby to był dobry pomysł - wyjąkał, a jego kutas urósł w jego spodniach.
„Nie musisz ze mną wchodzić, głuptasie, zostawię otwarte drzwi, a ty możesz je obejść i namydlić mi plecy” – zaśmiała się.
„Uh… okej, myślę, że to by zadziałało,” odpowiedział, podchodząc do drzwi prysznica i biorąc namydloną myjkę, którą trzymała.
Niezręcznie sięgnął za drzwi i poczuł, jak z powrotem bierze ją w swoją dłoń. Powoli zaczął przesuwać materiał po jej plecach, zaczynając od ramion i kierując się w dół. Kiedy dotarł do jej krzyża, stracił przyczepność do śliskiej myjki i upuścił ją na podłogę prysznica. Jego dłoń przesunęła się po jej namydlonej skórze, a jego kutas pozytywnie zareagował na dotyk jej śliskiego ciała.
„Ups, coś mi upuściło. Wezmę to”, zachichotała i pochyliła się, by podnieść materiał.
Kiedy pochyliła się, ruch spowodował, że ręka Johna ześlizgnęła się niżej. Przesunął się po jednym policzku, czubki jego palców prześlizgnęły się przez szparę jej pośladków, aż znalazły się na jej szparce.
„Cóż, marynarzu”, zaćwierkała radośnie Helen, przyciskając swoją cipkę z powrotem do jego palców.
– Boże Heleno, przepraszam – wyjąkał, szybko cofając rękę.
- W porządku, kochanie - odpowiedziała, wstając i popychając drzwi do końca.
Szczęka mu opadła, kiedy stała przed nim zupełnie naga, a woda z mydłem spływała po jej ciele małymi strumyczkami. Patrzył ze zdumieniem na sztywne różowe sutki na jej zbyt jędrnych piersiach i piegi zdobiące jej pierś. Było oczywiste, że ma implanty, i równie oczywiste, że ktokolwiek wykonał tę pracę, wykonał bardzo dobrą robotę. Kiedy jego wzrok schodził niżej, objął jej płaski, gładki brzuch, zanim dotarł do jej wygolonego wzgórka. Mógł po prostu dostrzec jej łechtaczkę wystającą z górnej części jej szczeliny.
Uśmiechnięta Helen sięgnęła w dół i położyła mokrą dłoń na wybrzuszeniu w jego spodniach, po czym powiedziała: „O rany, czy ja to spowodowałam?”
„Co do diabła, Helen…” zaczął, gdy z podjazdu dobiegł dźwięk klaksonu.
Madison wjechała na podjazd i wcisnęła klakson. Byłaby przeklęta, gdyby zamierzała sama wnosić wszystko do domu. Naciskając przycisk automatycznego otwierania bagażnika, wysiadła z samochodu w samą porę, by zobaczyć, jak jej syn wychodzi z domu. Zauważyła napięcie na jego twarzy, ale tym, co naprawdę przykuło jej uwagę, była duża mokra plama w kroku jego spodni khaki.
– Wylałeś coś na spodnie? – zapytała od niechcenia, kiedy wyjmowali torby z bagażnika.
— Tak — zająknął się.
Wiedziała, że kłamie, ale nie naciskała. Zanieśli wszystko do kuchni i zaczęli to rozkładać. Kiedy wyjęła butelkę tequili, John wziął ją i odstawił obok zlewu. Wyraz jego oczu powiedział jej, że walczy z chęcią otwarcia butelki i wypicia jej od razu. Zanim zdążyła mu cokolwiek powiedzieć o jego piciu, weszła Helen ubrana w biały top bez ramiączek i parę czarnych szortów, przez które wystawała jej połowa policzków. Na głowie miała owinięty ręcznik. Cóż, to wyjaśnia mokrą plamę na spodniach Johna, którą cicho kipiała. Inną rzeczą, która nie pozostała niezauważona, było to, jak sutki Helen prześwitywały przez materiał, kiedy obracała się w określony sposób.
„Więc John, czy korzystanie z basenu jest bezpieczne?” – zapytała Helen, podnosząc ręce, żeby poprawić ręcznik.
„Prawdopodobnie powinienem to najpierw przejrzeć” – odpowiedział, jego oczy były przyklejone do bliźniaczych punktów na jej klatce piersiowej.
„Fantastycznie, może byłbyś tak miły i zrobił to, kiedy ja zaczynam kolację. Nie ma to jak chłodny napój i kąpiel w basenie po obiedzie, aby pomóc osobie się zrelaksować” – gruchała Helen, podchodząc do Johna i delikatnie kładąc ją rękę na piersi.
„Właściwie powinieneś odczekać chwilę przed pływaniem po jedzeniu” – rzuciła złośliwie Madison.
„Po to jest ten chłodny napój,” odpowiedziała Helen, od niechcenia pozwalając swojej dłoni zsunąć się z klatki piersiowej Johna, nawet nie patrząc w kierunku Madison.
„John kochanie, idę wziąć prysznic i się ochłodzić. Ten upał w południowej Kalifornii jest dla ptaków” — powiedziała Madison, po czym strzeliła sztyletami do Helen i odeszła.
„Dobrze” – zauważyła Helen, po czym zwróciła się do Johna. „Jesteś za duży chłopcze, scat, idź zająć się tym basenem, a ja przygotuję ci domowy posiłek”.
Posiłek okazał się łososiem teriyaki z cukinią i szalotkami i był o wiele bardziej pyszny. Helen przeprosiła, że nie ma do tego żadnych nasion sezamu, ale nikt nie narzekał. Kiedy skończyli, John kazał kobietom wyjść z kuchni, podczas gdy on sprzątał. Helen zapytała o basen, a potem pisnęła z zachwytu, kiedy powiedział, że jest gotowy do akcji. Mówiąc, że zamierza założyć kostium kąpielowy, wymknęła się z pokoju, przesadnie kołysząc biodrami. Madison została i pomagała pomimo jego protestów.
– Wszystko w porządku dzieciaku? zapytała, biorąc wypłukany talerz, który trzymał i wkładając go do zmywarki.
– Tak mamo, nic mi nie jest.
„Jakieś plany, żeby wrócić do pracy? Może zacznij wracać do huśtawki rzeczy”.
„Właściwie mamo, między ugodą z firmy transportowej a tym, co Dan zaoferował za moją połowę firmy, jestem całkiem dobrze ustawiony finansowo”.
– Sprzedajesz swój udział w firmie? Madison zapytała zaskoczona, odwracając się, by spojrzeć na swojego syna.
John założył firmę architektoniczną ze swoim starym przyjacielem ze szkoły, Danem Marlowe'em. Po powolnym starcie zdobyli pracę dla znanego potentata filmowego, któremu spodobał się ich projekt nowej rezydencji. Kiedy wieść o jego chwale rozeszła się po hollywoodzkim tłumie, stali się ulubieńcami bogatych i pięknych. W ciągu zaledwie trzech lat ich firma stała się warta miliony. Oferta, którą Dan złożył Johnowi, była dość pokaźna.
„Tak będzie najlepiej. Mój umysł i tak nie chce myśleć o projektowaniu czegokolwiek”.
„Więc może powinieneś skupić się na innych rzeczach. Może wrócić do randkowania” – rzuciła.
- Nie wiem mamo, nadal jestem dość rozdarty utratą Kathy - odpowiedział cicho, aw jego oczach pojawiła się mgła.
„Wiem, kochanie, wiem”, szepnęła uspokajająco, delikatnie masując jego plecy, po czym wzięła talerz z jego dłoni i włożyła go do zmywarki.
Kiedy wszystko było gotowe, wrócili do pokoju od frontu, trzymając się za ręce, kiedy Helen wyszła z sypialni. To, co miała na sobie, sprawiło, że Madison sapnęła, a szczęka Johna zwisała. Ciemnoniebieskie bikini, które miała na sobie, nie pozostawiało nic wyobraźni. Dwa maleńkie trójkąty materiału połączone plecionymi sznureczkami, które były wiązane z tyłu i wokół szyi, przechodziły przez górę i ledwo zakrywały jej sutki, podczas gdy łata materiału udająca dół tylko zdołała ukryć jej wzgórek przed wzrokiem. Kiedy obróciła się, aby dać im pełny efekt, wyraźnie widać było jej jędrne opalone policzki.
Madison poczuła ukłucie zazdrości, kiedy w szoku i zdumieniu patrzyła na szczupłą, umięśnioną sylwetkę Helen. Było dla niej jasne, że na ciele Helen nie ma miejsca, które nie byłoby opalone; jak to możliwe, skoro była praktycznie naga. Odwracając się, zobaczyła oszołomiony wyraz twarzy Johna, ale dostrzegła też coś jeszcze, wyraz pożądania, który jasno błyszczał w jego bladoniebieskich oczach.
„Masz zamiar dołączyć do nas na kąpiel, prawda Madi?” Helen zagruchała, pozwalając swoim oczom zerknąć przelotnie na krocze Johna.
- Ja... uh... nie sądzę - odpowiedziała cicho.
„Chodź mamo, będzie fajnie” – zachęcał John, nie odrywając wzroku od Helen.
„Ale John, kochanie, nie wziąłem ze sobą garnituru”.
„To żaden problem, Madi, mamy mniej więcej ten sam rozmiar, możesz nosić jeden z moich. Zawsze noszę więcej niż jeden, kiedy podróżuję” – wtrąciła się Helen.
Śmiejąc się niemal histerycznie, Madison powiedziała: „Nie sądzę. To będzie zimny dzień w piekle, zanim ktokolwiek zobaczy mnie w czymś takim”.
John odwrócił się i położył dłoń na ramieniu matki, po czym powiedział: „Rzeczy Kathy wciąż są w sypialni. Jestem pewien, że jeden z jej garniturów będzie pasował na mamę”.
„Chodź Madi, pomogę ci coś znaleźć” – zapewniła ją Helen, biorąc ją za rękę i ciągnąc w stronę sypialni.
Madison niechętnie pozwoliła się zaciągnąć do sypialni, gdzie Helen natychmiast zaczęła przeszukiwać szafę i szuflady komody. Nie minęło dużo czasu, zanim wydała z siebie okrzyk triumfu. Wyciągając kilka artykułów z jednej z szuflad, zwróciła się do Madison trzymającej w górze jednoczęściowy kostium kąpielowy. Był biały z szerokimi beżowymi paskami biegnącymi pionowo w górę i w dół z przodu iz tyłu, z cienkimi ramiączkami krzyżującymi się z tyłu.
„Och, to jest kochanie, tutaj Madi, przymierz to” – powiedziała Helen, wręczając garnitur Madison.
Z odrobiną niepokoju Madison wzięła garnitur i poszła do łazienki się przebrać. Kiedy się rozebrała, weszła do otworów na nogi kombinezonu i podciągnęła go, zauważając, że jest trochę ciaśniejszy, niż by tego chciała. Po wyregulowaniu ramiączek wzięła gumkę do włosów ze stosu na blacie obok zlewu i związała włosy w kucyk. Oceniając siebie w lustrze nad umywalką, nie była zbyt zadowolona z tego, jak nisko wycięta była góra kostiumu; jej piersi były przyciśnięte do siebie i prawie wylewały się z góry. Inną rzeczą, która ją niepokoiła, było to, jak zewnętrzne otwory na nogi unosiły się wysoko na jej biodrach, przyciągając mocno krocze do niej, powodując, że wbijało się w szczelinę jej cipki, przez co usta wyglądały na opuchnięte i spuchnięte. Wyciągając materiał i odsuwając go od wzgórka, z roztargnieniem schowała zabłąkane czarne włosy łonowe, które wystawały. Odwracając się, sprawdziła tył kostiumu i zobaczyła, że połowa jej pośladków również była odkryta. W przeciwieństwie do brązowych, stonowanych Helen, jej były miękkie i bladobiałe. Boże, nie ma mowy, żebym nosiła to przy moim synu, pomyślała, wyciągając dół kostiumu, żeby zakryć jak najwięcej pośladków. Z wahaniem wyszła z powrotem do sypialni, spodziewając się, że Helen wybuchnie śmiechem czy coś.
„Wow, Madi, wyglądasz w tym świetnie!” — zawołała radośnie Helena.
„Nie wiem, czuję, jakbym się wylewała” – skarżyła się, bezskutecznie próbując wepchnąć więcej cycków z powrotem do góry.
- To ma wyglądać głupio - zachichotała Helen.
„Dlaczego więc czuję się jak dziewczyna od ciasta z Pillsbury? Dlaczego nie mogę wyglądać bardziej jak ty zamiast bochenka niegotowanego chleba?”
„Och kochanie, gdyby nie pieniądze, które wydałam, żeby wyglądać w ten sposób, wyglądałabym tak jak ty, tylko z dużo mniejszymi cyckami” – powiedziała Helen.
„Nie rozumiem” – odpowiedziała Madison, niepewna, co Helen miała na myśli, mówiąc o mniejszych cyckach.
„Kochanie, wydałam tysiące na karnety na siłownię, trenerów osobistych… i to” – podniosła piersi, by podkreślić swój punkt widzenia. „Te piękności kosztują pięć kawałków za sztukę, według Dona dobrze wydane pieniądze”.
— Są fałszywe? Madison zakaszlała.
„Lubię mówić o nich jako o zoptymalizowanych. Kobiecie w moim wieku jest wystarczająco trudno dorwać faceta, który nie potrzebuje małej niebieskiej pigułki, aby to osiągnąć, bez użycia kilku sztuczek. A teraz dość o mnie, chodźmy baw się dobrze. Myślę, że twojemu synowi wyrośnie laska, kiedy spojrzy na ciebie w tym kostiumie kąpielowym. Ja już mam, a nawet nie mam fiuta.
- Helen! Mówisz o moim synu. Ja... ja... nie chcę, żeby przeze mnie coś wykiełkował.
„Och, wyluzuj Madi,” zachichotała Helen, speszony wyraz twarzy Madi był bezcenny. „To męski młody mężczyzna, tylko dlatego, że jest twoim synem, nie oznacza, że nie możesz traktować go jako komplementu, jeśli się podnieci”.
Helen musiała praktycznie wyciągnąć Madison z sypialni tylko po to, by stwierdzić, że frontowy pokój jest pusty. Dźwięki dochodzące z tyłu w pobliżu basenu powiedziały im, gdzie jest John. Kiedy Helen ruszyła w tamtą stronę, zauważyła, że Madison nie poszła za nią. Odwracając się, zobaczyła ją stojącą w tym samym miejscu, w którym była, ze zmarszczką wyrytą na czole. Podchodząc do niej, Helen objęła Madison ramieniem w talii i delikatnie poprowadziła ją w stronę drzwi na patio.
„Zaufaj mi, kochanie, John pokocha cię w tym garniturze”.
– Nie jestem tego taka pewna – wykrztusiła Madison.
„Wyglądasz fantastycznie, kochanie, więc przestań marudzić i zabierz tam swój piękny tyłek”, poleciła Helen, delikatnie klepiąc ją po tyłku.
John unosił się nad wózkiem z napojami dla wszystkich, kiedy zauważył, jak wchodzą przez szklane drzwi prowadzące na basen. Helen prowadziła, ale kiedy odsunęła się na bok i po raz pierwszy zobaczył matkę, prawie upuścił butelkę wódki, którą trzymał. Przez krótką chwilę wydawało mu się, że patrzy na swoją zmarłą żonę. Kostium kąpielowy, który miała na sobie jego mama, był jednym z ulubionych kostiumów Kathy; tylko nigdy nie wypełniła go tak, jak teraz robiła to jego matka. Krew napłynęła do jego penisa, natychmiast tworząc namiot przed jego workowatymi beżowymi kąpielówkami, co nie pozostało niezauważone przez żadną z kobiet. Szybko dochodząc do siebie, skupił się z powrotem na mieszaniu śrubokrętów, mówiąc im, żeby usiedli, podczas gdy serce waliło mu w piersi.
Helen obejrzała się i posłała Madison porozumiewawczy uśmiech. Rumieniec pojawił się na twarzy Madison, gdy jej oczy utkwiły w wypukłości syna. „Boże, jaki on musi być wielki” – pomyślała i szybko poczuła niesmak, że w ogóle mogła pomyśleć coś takiego o własnym synu. Jej serce zabiło szybciej, a oddech stał się nierówny, zanim była w stanie oderwać wzrok od przodu jego spodenek. Podążając za Helen do grupy szezlongów, usiadła i czekała, aż John przyniesie im drinki.
Lekko drżącymi rękami przyniósł dwie wysokie szklanki, najpierw podał Helen jej szklankę, po czym podszedł i stanął przed matką. Wyciągając jej kieliszek, nie mógł oderwać wzroku od miękkich, białych szczytów jej piersi wylewających się spod kostiumu kąpielowego.
– Johnie, kochanie? Madison powiedziała cicho.
– Tak mamo? wymamrotał w odpowiedzi, nie odrywając wzroku od jej piersi.
„Moje oczy są tutaj, kochanie”, odpowiedziała, nie mogąc powstrzymać sztywnienia sutków, gdy oczy jej syna pożerały jej odsłonięte ciało.
– Och, przepraszam, mamo – wyjąkał, powoli się wycofując. – Myślę, że potrzebujemy więcej lodu.
Chichocząca Helen pochyliła się i wyszeptała: „Mówiłam, że mu się spodoba”, gdy patrzyły, jak znika w domu z do połowy pełnym wiaderkiem z lodem.
Nie trzeba było jej mówić rzeczy oczywistych; pełne pożądania oczy jej syna przekazały tę część wiedzy głośno i wyraźnie. To, co nie było dla niej takie oczywiste, to dlaczego tak bardzo ją ekscytowało, że molestował ją wzrokiem. Jej sutki nadal były boleśnie sztywne, a wilgoć w kroczu nadal się rozprzestrzeniała. Wypijając drinka kilkoma dużymi łykami, wstała i podeszła do wózka do serwowania.
„Cóż, niech mnie diabli! Rozpalił cię od samego patrzenia, prawda?” Helena zachichotała.
"Co ty do cholery mówisz?" Madison zapytała nieśmiało, zajmując swoje miejsce ze świeżym drinkiem w drżącej dłoni.
„Nie baw się ze mną w nieśmiałość, gdyby twoje sutki były choć trochę twardsze, od razu wyskoczyłyby z cycków. Przyznaj, twój syn właśnie cię podniecił” – kontynuowała Helen.
- To nonsens - odparła słabo Madison.
„Czy to Madi? Pozwól, że cię o to zapytam. Kiedy ostatnio uprawiałeś seks? Czy pamiętasz to tak daleko wstecz?”
- Umawiam się... od czasu do czasu - wymamrotała.
„Nie mówię o randkowaniu, mówię o ostatnim razem, kiedy twój świat wstrząsnął grubym, twardym kutasem. Mówię o ostatnim razem, kiedy zostałeś tak ostro wyruchany, że zajęło ci to dwa dni, zanim zacząłeś normalnie chodzić znowu. O tym właśnie mówię — szepnęła konspiracyjnie Helen.
„Mój Boże, Helen, nie musisz być taka prostacka”, powiedziała Madison, po czym wzięła kolejny zdrowy łyk swojego drinka.
„Słuchaj kochanie, nie stajesz się młodszy. Musisz chwycić życie za jaja i wycisnąć z niego wszystko, co się da”.
– O czym wy, drogie panie, rozmawiacie? — zapytał John, podchodząc.
„Och, po prostu babska gadka. Zapomniałeś o miodzie z lodem” – powiedziała mu Madison, zauważając, że jedyną rzeczą, którą przyniósł, była butelka tequili i do połowy pełna szklanka.
– Jezu – burknął.
- Wezmę to - oznajmiła Helen, wstając i kierując się w stronę domu, jej tyłek machał tam i z powrotem na całej odległości.
"Ona jest kimś innym," Madison powiedziała bardziej do siebie niż do kogokolwiek w szczególności.
– Tak – zgodził się John, siadając na pustym krześle Helen i odwracając się twarzą do matki. „Słuchaj mamo, chcę przeprosić za to, jak się wcześniej na ciebie gapiłem. Po prostu wyglądasz tak dobrze w tym garniturze, że nie mogłem się powstrzymać”.
„Dziękuję, John, pochlebia mi, że tak myślisz. Ale chciałbym, żebyś wyświadczył mi przysługę i nie pił za dużo, dobrze?”
- Nie martw się, nie będę - powiedział, przechylając szklankę i dopijając resztę swojego drinka, po czym wstał i powiedział, że idzie popływać.
– Oto lód – powiedziała Helen, podchodząc do wózka. – Czy mogę ci załatwić kolejną Madi?
Madison spojrzała na swoją pustą szklankę i zastanowiła się, kiedy ją skończyła. Wytrzymując to, pozwoliła myślom wrócić do wcześniejszej rozmowy z Helen. Kiedy ostatnio mój świat się zatrząsł, zadała sobie pytanie. Czy to było przed, czy po tym, jak jej dwukrotny mąż uciekł ze swoją dziewiętnastoletnią sekretarką? Musiało to nastąpić później, skoro stało się to prawie dziesięć lat temu, rozumowała. Zaczęła być trochę sfrustrowana, ponieważ szczerze nie pamiętała, kiedy ostatnio miała przyjemne doznania seksualne. Przez lata było kilka wham bam, dziękuję paniom, ale nic się nie trzęsło. Jedyne orgazmy, jakie miała ostatnio, to te, które sama sobie sprawiała.
- Cholera dziewczyno, wyglądasz na głęboko zamyśloną. W czym mogę pomóc? – zapytała Helen, zajmując swoje miejsce i wyciągając napój dla Madison.
„Nie, po prostu próba zapamiętania czegoś to wszystko” – odpowiedziała, przyjmując napój i przechylając szklankę do pełnych ust.
Popijając drinka, Madison patrzyła, jak muskularne ciało jej syna ślizga się bez wysiłku po wodzie. Sztywność sutków zniknęła, ale wilgoć w kroczu przypomniała jej, że podnieciło ją spojrzenie syna. Nie mogąc wyrzucić z głowy obrazu jego wypukłości, zwróciła się do Helen i zapytała, co miała na myśli, mówiąc o waleniu facetów, którzy nie potrzebują pigułek, żeby to podnieść.
– Zastanawiasz się, czy zdradzam męża, prawda? – zapytała Helen, obserwując Johna w basenie.
"Tak."
„Technicznie nie. Donald i ja mamy układ. On może bzykać wszystkich dwudziestokilkulatków, jakich chce, a ja mogę robić to samo. Jedyną zasadą jest to, że nie mówimy sobie nawzajem o naszych podbojach”.
– Nie wiem, jak wy dwoje możecie to zrobić. Czy świętość małżeństwa już nic nie znaczy?
„Nie bądź taka pruderyjna Madi. Donald i ja nauczyliśmy się dawno temu, że przez tyle czasu, kiedy jesteśmy osobno, oboje będziemy potrzebować ujścia dla naszych potrzeb seksualnych. Więc branie kochanka od czasu do czasu wydawało się logiczną rzeczą dla I muszę ci powiedzieć, Madi, że nie ma to jak bycie głupio wyruchanym przez takiego młodego ogiera jak twój syn.
„Mój synu? Nie mówisz, że planujesz…” Madison syknęła.
"Cóżllllllll."
„Helen, nie możesz! Jesteście spokrewnieni, to byłoby kazirodztwo!”
- Tylko przez małżeństwo, nie przez krew. A skoro tak już nie jest, to nie ma nic złego, żadnego faulu. Poza tym, czy nie czas, żeby wrócił w siodle?
„Helen, proszę… nie mój syn” – błagała Madison.
„Och, nie bądź na mnie bardziej świętą niż ty, Madi. Tak bardzo, jak bardzo chciałabym zabrać go na jazdę próbną, nie sądzę, że jestem tym, na którego John ma oko” – westchnęła Helen.
- O czym ty mówisz? O kim innym miałby myśleć? – zapytała zdziwiona Madison.
– Ty – odpowiedziała stanowczo Helen.
„To absurd, jesteś szalony, jeśli myślisz, że mój syn chce uprawiać ze mną seks” – warknęła Madison.
„Zwariowałem? Naprawdę? Cóż, zajmij się tym, podczas gdy ja idę flirtować z twoim synem. Odkąd byli małżeństwem, moja córka powiedziała mi, że John kilkakrotnie zwracał się do niej „mamo”, kiedy się kochali. to ci powiedzieć?” Po tych słowach Helen wstała i podeszła do basenu, zostawiając oszołomioną Madison wpatrującą się tępo w przestrzeń.
John stał po szyję w wodzie i patrzył z podziwem, jak Helena zmysłowo kieruje się ku płytkiemu krańcowi i powoli schodzi po schodach, aż maleńki trójkąt tkaniny okrywający jej kopczyk zniknął pod wodą. Mimowolny jęk wyrwał się z niego, gdy reszta jej zniknęła z pola widzenia. Nie mógł zaprzeczyć, że była gorącą kobietą; opuchlizna jego tułowia to potwierdzała. Spoglądając w dół przez wodę, mógł dostrzec jej zniekształconą postać, która sięgała jego nóg. Bez ostrzeżenia poczuł, jak jej ręce chwytają go za nogi i podciągają się nimi. When her hands reached the hem of his trunks one of them slid up the baggy leg hole and found his ball sack, squeezing it gently before releasing it as her head broke the surface.
"Helen!" he sputtered, staring into her mischievous eyes.
"Relax John, have a little fun for a change. You could always pay me back you know," she giggled, grabbing his hand and placing it against her mound before he could react.
"God, what am I gonna do with you?" he said, yanking his hand off her mound and stepping around her heading for the shallow end of the pool.
"I have a few suggestions," she called out, a tingle coursing through her pussy as she watched his retreating muscular back.
Stepping out of the pool John walked over to where his mother was fixing herself another drink. His pace slowed to a crawl as he took in the sight of her backside pointed in his direction. Her suit bottom had crept closer to her crack exposing a good deal of pale white cheeks to his gaze. He knew he should be disgusted with the thoughts that were running through his brain, but he wasn't. Instead he briefly stopped and admired the view until she turned and reclaimed her seat. By the time he reached the serving cart his cock had gotten thicker in his trunks. He had a little trouble concentrating as he poured himself a drink before taking a seat on the far side of hers leaving Helen's chair vacant.
"I'm really glad you're here Mom," John said as he settled back and began to sip his drink.
"Me too sweetie. Sorry it took so long to visit," she replied, turning toward him and studying his face.
"That's okay, I wouldn't have been much fun to be around anyway."
"I understand baby," came her soft reply.
"What are you two talking about?" Helen asked as she approached.
"Nothing really," Madison answered, annoyed at being robbed of some quality time with her son.
Helen fixed a drink and settled into the vacant chair before asking, "So Madi, have you told John what we discussed?"
Turning to look at them John asked, "What's she talking about Mom?"
"Oh, nothing dear," Madison replied, shooting a scathing look in Helen's direction.
"I would hardly call it nothing Madi," Helen retorted.
"Tell me," John said, his interest piqued.
"Well honey," Helen began, waving a hand in Madison's direction when she saw her start to interrupt. "Your mother and I were thinking that it's time you got back in the saddle."
"Back in the saddle? You mean like start dating or something?" John wanted to know.
"What Helen is trying to say..." Madison started to explain.
"What I'm saying," Helen interrupted, "Is that you should stop feeling sorry for yourself. It's time you started going out and being around other people. Maybe date someone, do something fun, get laid. Don't waste your life moping around the house like you're doing now."
"That's my decision to make, not yours," John replied through clenched teeth before standing and heading to the house.
"That didn't go over too well," Helen said as she watched him duck inside the house.
"Maybe I should go and see if I can calm him down," Madison stated, starting to rise.
"No, I'll do it. I'm the one he's upset with," Helen replied jumping to her feet and heading off before Madison could stop her.
When Helen entered the house John was nowhere in sight. After searching the kitchen and finding it empty she figured he might be in his bedroom. That's where she found him. He was standing in the middle of the room with his back to the open door sipping on a half-full bottle of tequila. Slowly she went up to him and pressed herself against his back, wrapping her arms around his waist and letting her hands settle on his firm abdomen. She felt him tense up as her skin made contact with his shirtless back.
"I didn't mean to make you mad John. I just want what's best for you," she said softly.
He felt the smoothness of her skin against his back and the warmth of her hands on his tummy. To his surprise it felt good, very good. His cock was starting to show signs that it liked the feel of her against him also.
"And you think the best thing for me would be to get laid?" There was no anger in his voice.
"I know you miss Kathy, we all do. But I also know that she'd want you to get on with your life dear," Helen gently replied as one of her hands inched lower on his stomach.
Taking a pull from the bottle John asked, "Do you think she'd be okay with her own mother trying to fuck me?"
"Actually, I think she would like the idea that it was with someone who really cares for you," she cooed, her hand now dipping into the waistband of his trunks.
"I'm not so sure of that," he whispered, feeling his resistance fading away as she began to place tiny kisses on his shoulders.
"I am sweetie, trust me," she replied soothingly, her hand now all the way down the front of his trunks.
John stood there with his eyes closed and surrendered to the warmth of her hand as it finally wrapped around his semi-hard cock. He felt lightheaded as more and more blood flowed into his penis making it rock hard. Softly he leaned back against her feeling the swell of her tits pressing firmly into his back. God it's been so long he thought as the sensation of her hand stroking his shaft sent flutters of joy throughout his being. He hadn't even allowed himself the pleasure of masturbating since Kathy's death.
My God he is huge thought Helen as she felt his cock expand to its fully aroused size in her hand. The thought of having this beast stuck up inside her filled her with joy as her hand stroked faster along the throbbing shaft. Without thinking about it she took her hand off his cock long enough to use both to pull his trunks down around his knees. With the trunks out of the way she reached back around and captured the hot hard meat of his cock once more in her hand. This time she was able to make longer strokes. As her hand worked his shaft with ever increasing speed, she brought her other hand around till it was on top of her mound, the fingertips pressing against her stiffening clit under her skimpy suit. Deftly she used her fingers to pull the fabric to one side giving her access to the slick, wet folds of her slit. A tiny sigh of relief escaped her lips as two fingers wormed their way up into her flooded tunnel.
He heard her sigh just before one of his own leapt from his mouth. The grip around his cock tightened and pre-cum began to ooze out freely from the tip. The warmth of her pistoning hand and the feel of her breasts pushing into his back opened the floodgates of his desires. Helen had teased him for years and now he was going to do something about it. This wasn't about love, or anything remotely close to it. This was about lust. Pure, unadulterated lust plain and simple. The sound of the half-full tequila bottle hitting the carpeted floor didn't even register with either of them. Spinning around he stared into her glazed eyes, his burning with desire.
"You want me to get back in the saddle? I'll show you back in the saddle!" John snarled.
Before she could answer he bent down and grabbed her roughly by her ass cheeks and lifted her off the floor, his face buried between her breasts as he carried her awkwardly toward the bed. Once next to it he unceremoniously dropped her onto her back with her butt at the edge then spread her legs wide by her knees and slid between them. With her thong already pulled to the side he had no problem stepping between her thighs and placing the head of his throbbing cock against the opening of her sopping pussy. He could see both fear and hunger in her eyes as she stared up into his face. In one forceful lunge he sank his cock into her until his balls were pressing firmly against her ass. Because of her wetness and the pre-cum oozing from his cock there was little resistance.
"Oh shiiitttttt!" Helen screamed as she felt his cock stretching her pussy out as it sank into the deepest recesses of her cunt.
For several minutes after Helen had left Madison sat and sipped her drink, disturbing thoughts bouncing endlessly around her brain. Could all the things that Helen had said about her son wanting her, and also calling his wife mom while that made love be true? She didn't think so, but the thought that maybe it was true kept lingering in the back of her mind. Hadn't he stared at her with something more akin to lust than what a son should have? She knew the answer to that was yes; she'd seen it in his eyes. Her nipples grew stiff as she recalled the bulge growing in his pants the longer he had stared at her. And God help me, she rebuked herself, didn't your pussy get wet just from having your son leer at you? She wanted desperately to blame her own arousal on the booze but knew in her heart that she couldn't. The thought that maybe she shouldn't let Helen confront John by herself nagged at her. Setting her glass down she rose and went inside.
Madison heard Helen scream and fear clutched at her heart as she raced toward the sound. It was coming from John's room. When she reached the threshold of his bedroom her jaw dropped, her hands flew up to her mouth and her mind struggled to register what her eyes were seeing. There before her was John between Helen's wide open legs, his trunks hanging around his ankles, and his ass cheeks clinching with each forceful lunge of his hips. His legs were parted enough for her to see his balls bouncing off Helen's upturned ass. When he pulled back she got a quick glimpse of his thick hard cock covered in a shiny sheen of their fluids. The size of it took her breath away. Before she knew what she was doing one of her hands had slid into the top of her suit and captured a ripe nipple between two fingers while the other one had snaked down over her mound and was applying subtle pressure on her clit through the fabric. Leaning gently against the doorjamb she watched mesmerized as the spectacle before her played out, the pressure on her mound increasing.
"Is this what you've been wanting Helen?" John growled, slamming into her hot wet cunt savagely.
"Yes, yes, yes! Fuck me you motherfucker!" Helen wailed, trying to push her hips up to meet the battering ram that was filling her pussy so full.
Placing his hands at the back of her knees he pushed her legs down until they were almost touching her tits. He couldn't deny the effect her pussy was having on his cock. The heat around his shaft was building and he could feel the throbbing increase as he plunged faster and faster into her sopping wetness. Leaning over her he began to take long strokes in and out to prolong the orgasm that was fast approaching.
Madison watched as her son leaned forward giving her a better view of his cock as it went in and out of Helen's bald pussy. Until now she hadn't realized how long it was. Butterflies began dancing in her stomach as she worked her hand furiously over her mound, her eyes glued to the thick wet muscle that was her son's hard cock. She barely had time to pull her hand away from her tit and clamp it over her mouth to stifle the moan the accompanied her release. Shame washed over her as she felt her orgasm rip through her. When it slowed enough for her to move she fled out of the room and didn't stop until she was back by the pool. Her hands were trembling so hard it took two tries to fix herself a drink.
"Ohhhh Fuucccckkkkk!" Helen screamed as her cunt clamped around John's cock and released a flood of juice.
John felt her cum and couldn't hold back any longer. Gritting his teeth he buried his cock into her as far as it would go his spunk erupting from him like a volcano.
Helen felt his cock twitching with each spurt of cum. She felt it drip out and slid down the crack of her ass. Eagerly her cunt milked as much of his cum out as it could before he slid to the side and collapsed on the bed next to her, the wet sucking sound of his cock plopping out of her saturated hole resonating in her ears. Dazed she sat up, gave him one last look and walked unsteadily out of the room. She made it as far as her bed where she fell onto her back and passed out. John crawled all the way onto his and did the same thing.
Madison downed the first drink in one swallow then carefully fixed another before sitting heavily into her chair. She couldn't believe that she'd just masturbated while watching her son fuck the shit out of Helen. The thing that had her worried the most was how much she'd actually enjoyed herself. The orgasm she'd had wasn't earthshaking, but it had been better than any she'd had in a very long time. Without realizing she was doing it she began to rub her mound once more. When it finally dawned on her what she was doing she was very close to having another orgasm. Yanking her hand away from her mound she was startled by the sudden giggle that poured from her lips. My God, have I turned into a Helen she asked herself? Living just for the pleasure life offered, no questions asked? In the back of her mind a little voice chimed in. Why not Madi? When's the last time you actually had fun just for fun's sake? When was the last time you were fucked as hard as Helen was getting fucked right now?
"Never," she whispered, an obvious note of envy in her voice.
Daylight gave way to nightfall as Madison sat there sipping her drink and dwelling on her past. She didn't like what she was remembering. The lonely nights, a loveless marriage, frustration. The only thing that had given her any joy was her son John. Love swelled in her heart but was replaced with pride when her mind shifted to the vision of her son's rigid rod pummeling Helen's pussy. Shaking her head to clear the image she sat her glass down and went into the house. Maybe things would look brighter in the morning she told herself.
As she entered the hall leading to the bedrooms she noticed light flooding into the hallway from John's open doorway. Was he still up she wondered as she approached? She got her answer when she glanced inside and saw him sprawled on the bed without anything covering him. The first thing she noticed was how peaceful he looked. The second thing her eyes took in was his exposed cock. To her it looked like it hadn't gone completely down. She was torn between just shutting his door, or going inside and covering him up. She chose to cover him up then close his door.
As she slowly approached the side of his bed she became acutely aware of the moisture building up inside her pussy. A quiver of anticipation rippled through her. All her good intentions flew out the window once she was next to the bed. She couldn't take her eyes off his cock. From somewhere deep inside her a hunger grew as her eyes spied the drop of cum that clung to the end of her son's magnificent penis. With a trembling hand she slowly reached out and hefted his meat up with two fingers until the head was pointing skyward. As if guided by some otherworldly force she leaned over and captured the drop with the tip of her tongue. A moan escaped her lips as she tasted the salty elixir. The hunger grew into a craving with only one way to satisfy it. Madison's mouth opened and took the head of her son's cock into it. Tenderly she swirled her tongue over the crown and around the entire top of his head hoping that more of his seed would run out. When his penis began to swell in her mouth she became scared that he was waking up. Releasing his cock she fled out the door without covering him or closing the door.
John lay there semi awake, the tingling sensation on his cock slowly fading. He had opened his eyes to slits at the feel of something warm surrounding the head of his cock and thought he saw Kathy. She was bent over sucking his cock wearing her favorite bathing suit. Now that the feeling was fading he just thought it was a dream. He closed his eyes but sleep eluded him. The picture playing out in his mind kept switching from Kathy sucking his cock to one where it was his mother doing the sucking. His hand traveled down until he was holding his growing stiffness in his palm.
The main bedroom was shrouded in darkness when Madison reached it. Without thinking she flipped on the light flooding the room in brightness. Stretched out on the bed, her legs open, was Helen. She seemed to be completely out of it so Madison left the light on. She needed to find something to wear to bed and wouldn't be able to if the light was off. She also didn't care if she woke Helen or not. Making her way to where her suitcase was she had to pass right by where Helen lay. Glancing down as she passed she noticed that Helen's suit bottom was still pulled to the side leaving her pussy in plain sight. Madison stopped and gazed between Helen's legs. She could see that Helen's cunt lips were red and puffy, and cum was still oozing out of her. Her son's cum. The longer she watched it dribble out of Helen's soaked slit the stronger the urge to taste more of it grew. Without a conscious thought as to what she was doing she bent down and ran a finger through Helen's inflamed puffy lips gathering a coating of John's cum on her finger. Having never touched another woman's pussy before it felt strange and oddly exhilarating. It wasn't until she had her finger in her mouth and was sucking the salty fluid from it that she looked down and saw Helen staring up at her with wide-open eyes. There was no anger or judgment in them, only understanding.
"Oh God Helen, I'm so sorry. I don't know what I was thinking," Madison stammered, starting to back away.
Before Madison could retreat Helen reached up and took hold of her wrist and held her in place as she swung her feet off the bed and stood up in front of her.
"You wanted to taste him, didn't you?" Helen asked soothingly, her hands now resting lightly on Madison's shoulders.
"Ye...yes," came her soft reply.
"Is that all you want from him Madi?" Helen asked, gazing over toward the doorway as she began to gently pull the straps of Madison's suit down over her shoulders.
"I...I...don't know," Madison whispered, barely registering the fact that her top was being pulled down exposing her breasts.
"Yes you do Madi. Tell me what you want. Tell me what you want John to do," Helen coaxed as she knelt and pulled Madison's suit down and off her torso, leaving it bunched at her ankles as she stood back up.
"Please Helen...I can't," she responded with a quiver in her voice.
"You can Madi. Say it. Say you want to feel his hard young cock in you," Helen encouraged a little more forcefully.
"Please don't make me say it," Madison implored her while images of her son's thick hard cock raced through her mind.
"Say it Madi!" Helen urged as her fingers captured Madison's ripe swollen nipples and pinched them lightly.
A gasp escaped Madison's lips and her eyes squinted shut as she spoke. "God forgive me, but yes, I want to feel my son's cock in me!"
John had lain in bed for several minutes before deciding that he wasn't going to get back to sleep anytime soon. Reluctantly he rose out of bed and stepped into the hallway butt- ass naked. He didn't think anyone would be up. The light spilling from the main bedroom made him think twice about that so he grabbed a towel out of the bathroom. With the towel securely wrapped around him he made his way to the main bedroom and stopped dead in his tracks before reaching the door when he heard Helen's voice say, "You wanted to taste him, didn't you?" When he heard his mother's reply he stepped into the doorway and stared slack-jawed at the two women. His cock grew and grew as the scene played out in front of him. Releasing the towel he began to slowly stroke his shaft as his mother's swimsuit was tugged from her body. By the time it was finally off his cock had become painfully hard. He stepped forward and stood behind his naked mother, the urge to touch her overpowering.
Helen took Madison gently by the shoulders and turned her around, softly saying, "Then tell him Madi."
She almost fainted when she saw her son standing in front of her. She wanted desperately to cover herself with her hands but her arms wouldn't move, they just hung limply at her sides as her eyes traveled lower on his body. Another gasp escaped her lips when she took in his raging hardness, the veins standing out and pulsating with life. Her eyes lingered a moment longer before she forced herself to look into his face. She didn't know what she expected to see; perhaps disgust, pity, shame. When her eyes reached his all she saw was love coupled with an intense desire. The kind of desire she'd yearned for from a man.
"I'm so sor..." Madison didn't get the chance to finish before John's hands cupped her face and his lips pressed tenderly down onto hers.
"I think I'll give you two some privacy," Helen said, heading to the door leaving the bottoms of her swimsuit still pulled to the side.
Madison struggled feebly to back away, but stopped when her son's hands left her face and went around to cup her ass. All willpower vanished as she felt herself being swept up in his arms, his muscular body pressing against hers. She felt his tongue gently probing until she parted her lips and allowed it to dart inside, his cock wedged between their bodies hot and throbbing. Her arms found a life of their own and snaked around his neck and forced his lips down harder on to hers. A long slow moan escaped her as her son's tongue explored her mouth while his hands gently kneaded the lush full buns of her ass.
John felt her yield to him as she parted her lips and let his tongue in. When her arms came around and pulled him tighter into her his desire for her reached its zenith. His hands gently kneaded the pliant flesh of her ass as he lovingly kissed her with a passion he'd never known before. Slowly he broke the kiss and backed up until he was holding her at arms length. Like gazing at a priceless masterpiece his eyes traveled over her. His cock throbbed harder as he took in the full ripe breasts capped with brown medium-sized areolas and stiff pointy nipples, then moved down over the slight swell of her tummy before settling on the fur-covered mound of her pussy.
Shivers of delight coursed through her body as she watched her son devour her with his eyes. When he dropped to his knees and pulled her into him she squealed with surprise. His breath was hot on her skin as he buried his face into her mound and snaked his tongue out onto the tip of her erect clit. Her knees buckled and she almost fell as his tongue probed deeper into the wetness between her cunt lips. A loud moan filled the air as he used his hands against her ass to pull her pussy tighter against his face. When his tongue touched the opening to her velvety tunnel she screamed from the force of the orgasm that raced through her.
John stood and gathered his mother's quivering body up in his arms. His lips found hers once m