Tatuaż Ady część 2
Ada obudziła się rano i znalazła się naga w łóżku. Zwykle nie sypiała nago, ale pamiętała, dlaczego to robiła, i to jedno wspomnienie wywołało kaskadowy efekt wspomnień, który utrzymywał ją w miejscu pod kołdrą. Dotykając swojego nowego, niewytłumaczalnego tatuażu, zastanawiała się nad wydarzeniami nocy. Jej myślom towarzyszyły przyjemne doznania emanujące z jej dobrze wykorzystanej cipki. W pewnym sensie przypominało to poezję beatową wypowiadaną do dźwięku zręcznej ręki na bębnie bongo, nie miało to większego sensu, ale był tam podbit, który urzekł słuchacza.
W końcu zew natury wyrwał ją z pozycji, musiała się wysikać. Odsuwając koce na bok i próbując się podnieść, przedstawiono jej dwa istotne fakty. Po pierwsze cuchnęła zapachem ciała i seksem, drugim i większym problemem było to, że jej mięśnie boleśnie się buntowały. Mimo to Ada wstała z łóżka, choć ostrożnie. Wizyta w łazience była powtórzeniem wizyty o drugiej nad ranem i zakończyła się tym samym zdziwieniem przed lustrem. „Będzie na to czas później” – pomyślała w końcu. Właśnie wtedy musiała się wykąpać i przygotować do wymeldowania się z pokoju motelowego. Spała i musiała wyjść przed jedenastą.
Ciepła woda pod prysznicem była przyjemna, ale strumień był zbyt drobny, więc umyła to, co najważniejsze, a potem trochę się wytarła i zaczęła napełniać wannę. Kiedy się napełniał, owinęła się ręcznikiem i rozłożyła ubrania. Chciała iść dalej, by nie zesztywnieć i nie znaleźć się ponownie przed lustrem, wpatrując się i myśląc. Im więcej myślała, tym więcej pytań, na które nie potrafiła odpowiedzieć, pojawiało się w jej umyśle. To było trochę samobójcze i sprawiło, że balansowała między dwiema skrajnościami przerażenia i zachwytu w związku z satyrem, którego ona i jej tatuaż gejszy były teraz gospodarzami.
Wchodząc do gorącej wody, próbowała się zrelaksować i po prostu odpocząć umysłem i ciałem, ale jej umysł nie chciał się zatrzymać. Adę trochę bolały łydki, bardziej bolały uda, ale brzuch, no cóż, bolał. Bolało bardziej niż gdyby zrobiła kilka przysiadów za dużo i mniej niż gdyby brała grzyby psilocybinowe i śmiała się całą noc. Eksperymentalnie zgięła biodra w wodzie i od razu wiedziała, dlaczego i jak stała się tak obolała. Wyglądało na to, że pieprzyła Mike'a od dołu znacznie mocniej niż on ją od góry. To był oszałamiający seks, tak jak zasugerował. Jedynym powodem, dla którego jej cipka nie była obolała, było to, że była stworzona do tego rodzaju ćwiczeń, uwielbiała to, o ile było wystarczające nawilżenie, a ona na pewno to miała, była niechlujnie mokra i szalenie podniecona. Jej palce dryfowały pod wodą do jej łechtaczki, podczas gdy myślała i bawiła się nią lekko. Niespodziewanie jej łechtaczka odpowiedziała chętniej niż zwykle, a potem poczuła łaskotanie w ramieniu. Patrząc tam, była zszokowana, widząc rogatą głowę jej gościa wystającą z krawędzi dużej kropki, którą zrobił z jej tatuażu. W zdumieniu cofnęła rękę i przestała się dotykać, a sekundę później głowa również się cofnęła. To było tak, jakby sprawdzał, czy jego usługi są potrzebne i zdecydował, że nie.
„Naprawdę żałuję, że nie przyszedłeś z instrukcją obsługi, ale ponieważ będzie to metoda prób i błędów, lepiej dokładniej zaplanuj naszą następną zabawę, nie sądzisz?” powiedziała głośno.
Typowa akustyka łazienki, która odbijała się echem jej głosu, wydawała się dość odpowiednia, biorąc pod uwagę upiorność tego wszystkiego. Pozwoliła sobie na tym odpocząć i zabrała się do sprawdzania, była głodna.
W holu była kawa i pączki. Ada wybrała ciasto, położyła je na jednym z małych papierowych talerzyków i nalała trochę kawy z termosu do papierowego kubka. Pracownik biurka uważnie obserwował, jak to robi, co nie było niczym niezwykłym, była przyzwyczajona do męskich oczu. Nietypowe było jednak to, że nie odwracał wzroku, żeby nie zostać przyłapanym na patrzeniu na nią, kiedy patrzyła w jego stronę. Zamiast tego uśmiechnął się do niej, aż stało się to dla niej trochę niezręczne. Wyglądał na pięćdziesiąt lat i miał na sobie nie wyprasowaną flanelową koszulę. Zastanawiała się, ile hałasu narobiła poprzedniej nocy, ale nie patrzył na nią w ten sposób, nie było to poniżające ani osądzające, było bardziej lubieżne. „Nie mogę oderwać od ciebie wzroku”, rodzaj spojrzenia, które otrzymywała od uczniów. „Prawdopodobnie tak właśnie wyglądałam z Mikiem!” – pomyślała nagle i przypomniała sobie swoją nocną myśl, że będzie tak samo nieodparta jak Mike. Ada zdała sobie sprawę, że dając jej satyra, Mike dał jej zdolność wpływania na mężczyzn. Co więcej, mogłaby mieć tego mężczyznę, gdyby tylko chciała. Myślenie o tym było trochę podniecające.
„To miłe miejsce, które tu macie”. Powiedziała, idąc do recepcji z filiżanką i talerzem.
– Ma swoje momenty – powiedział, wciąż się uśmiechając.
– Czy mogę zostać jeszcze jeden dzień?
„Chciałbym cię mieć”. On odpowiedział.
Ada wyłapała freudowską pomyłkę i uśmiechnęła się do niego. Podniosła klapkę torebki na ramieniu, żeby dostać się do posiadacza karty. Ze spuszczoną głową podniosła tylko oczy i zapytała: „Ta sama stawka?”
„Och, możemy zrobić coś lepszego”.
Dostała dwadzieścia pięć dolarów zniżki na cały dzień i poszła na śniadanie, podczas gdy pokój był sprzątany.
W jadłodajni naprzeciwko motelu znów rysowała więcej niż zwykle, była tego pewna. Wciąż jednak miała pewne wątpliwości, zastanawiając się, czy to tylko jej wyobraźnia, czy może efekt tego, że czuje się tak seksownie. „Dlaczego czuję się taka seksowna?”, zadawała sobie pytanie. Nie było wątpliwości, że tak. To sprawiło, że zaczęła się zastanawiać nad swoim stanem psychicznym. Co innego, gdy satyr wpływał na innych, a co innego, kiedy wpływał również na nią. Spojrzenia i spojrzenia trwały nadal, gdy jadła, wydawało się, że im bliżej byli, tym częściej ją sprawdzali, a kiedy poszła zapłacić, powiedziano jej, że rachunek został zapłacony. Oczy kelnerki przesunęły się na dość ciężkiego i spoconego mężczyznę siedzącego przy ladzie, spojrzenie pełne podziwu, jakie jej rzucił, było podobne do tego, co mogłaby dostać, gdyby miała na sobie skąpe bikini. Ada posłała mu swój najprawdziwszy uśmiech i dziękując mu, odeszła, zanim to mogło zajść dalej. Była pewna, że poczuła niewytłumaczalny pociąg do tego normalnie odrażającego mężczyzny. To ją przeraziło i przypomniało jej, że prawie w ogóle nie rozumiała, czego może się spodziewać po satyrze.
Potem jechała starymi, znajomymi ulicami kampusu i wokół niego, myśląc. Mike był bardzo chętny i chętny do rozstania się z satyrem, ale musiał mieć każdą kobietę, jakiej zapragnął, z pewnością nie miał żadnych problemów z jej posiadaniem. Zakładała jednak, że panował nad sobą, a teraz nie była tego taka pewna. Tak wiele musiała wiedzieć, tak wiele mógł i powinien był jej powiedzieć. Plan formował się w jej głowie, jeszcze zanim zdecydowała się zostać w mieście. Nie mogła jednak czekać, musiała dowiedzieć się więcej i tym się denerwowała. Tak naprawdę potrzebowała wsparcia, kogoś, kogo mogłaby dla niej znaleźć, ale tylko Mike mógł to zrobić, a on raczej nie był dostępny.
To nie było tak, jakby miała dwadzieścia jeden lat i była u szczytu popędu seksualnego, ale tak było. W jej umyśle był to eksperyment, aby dowiedzieć się więcej o tym, w co się wpakowała, ale myśl o tym wraz z całą uwagą poranka sprawiła, że była napalona jak cheerleaderka. Kiedy w końcu wróciła do swojego pokoju, zastanawiała się, czy nie pobiec do łóżka, żeby się rozebrać i zająć się bagażem później. W tej chwili ledwie miała zamknięte drzwi, ale się rozbierała. Odrzucając kołdrę, wskoczyła na łóżko, mimo wciąż niewygodnego brzucha. Poświęciła trochę czasu, by włączyć lampę stołową i oprzeć poduszki o zagłówek, żeby mogła zobaczyć swój tatuaż, po czym rozłożyła uda i zaczęła dotykać się obiema rękami. Normalnie, gdyby miała się masturbować, zaczęłaby niepewnie od jakiejś muzyki, ale tym razem nie było skradania się.
„Przyjrzyjmy się panu, dobrze? Zobaczmy, co możesz zrobić bez Mike'a tutaj? Miała wrażenie, że Mike był mniejszym z jej dwóch partnerów tej nocy, ale nic nie było pewne. Jednak prowokowanie tej rzeczy nie było w jej umyśle, po prostu tak wyszło. Kiedy mówiła, już rysowała swoją wilgoć, by wylizać swoją chętną łechtaczkę. Znowu było to łaskotanie na tatuażu i tym razem trzymała się tego, zapraszając wszystko, co może się wydarzyć. Satyr pojawił się i uśmiechając się, wyciągnął gejszę z kropki, jak Ada mogła przewidzieć, ale kropka nie rozprzestrzeniła się, by odsłonić herbatę, stół i tło z papierowych paneli ozdobionych kwiecistymi wzorami. Zamiast tego gejsza odepchnęła go i uciekła, zostawiając za sobą przerzedzoną kropkę. Satyr natychmiast rzucił się za nią i pościg się rozpoczął. Oczy Ady rozszerzyły się ze zdziwienia i przestała cieszyć się uczuciem kopyt ścigających ją po plecach i biodrze. W poprzek jej brzucha pojawiła się gejsza, która nie miała dość magii, by zaimponować Adzie upadkiem stopy, tak jak zrobił to satyr. Biegła, ale też oglądała się przez ramię i uśmiechała, była też naga, co nie było jej początkiem. Zdziwiona Ada zdała sobie sprawę, że się bawią. Zmieniając kierunek, gejsza skierowała się na południe, między nogami Ady, z satyrem mniej niż na wyciągnięcie ręki. Wystarczył stąpanie jego kopyt po wargach sromowych Ady, gdy przechodził, Ada też zamierzała się bawić i poszła na siebie z ochotą. Kopyta dosięgły jej tyłka i zatrzymały się tam, sekundę później nastąpił znajomy i niewiarygodnie intensywny dotyk dłoni na jej piersiach, po którym nastąpiło najwspanialsze i najwznioślejsze uczucie penetracji, jakiego Ada kiedykolwiek doświadczyła. Zsunęła się po poduszkach, aż leżała płasko na plecach i rozkoszowała się uczuciem pięknego ruchania. To nie było tak szalone jak poprzedniej nocy, było szybkie, a ona wstała, jęcząc z przyjemności. Wraz ze wszystkim innym było uczucie szorstkich włosów na jej biodrach i po wewnętrznej stronie nóg, gdy jej zachwyt nadal rósł w górę. Rytm upiornego, ale wyczuwalnego pchnięcia zwiększył się, a potem znowu wzrósł. Ada była więcej niż gotowa za każdym razem i utrzymując to samo tempo palcami z wdzięcznością otrzymywała orgazm. Zeszła trochę pod koniec jej spazmów, na tyle, by zastanawiać się, jak długo tym razem. Wkrótce jednak potencjalny czas trwania i jej dostępna wytrzymałość, by znieść wciąż rosnącą szorstkość seksu, nie miały znaczenia. Wciąż nie było tak burzliwie jak poprzedniego wieczoru i mogło się to skończyć dla niej całej. Jej zapał wzrastał w miarę upływu czasu. W końcu poczuła, że jej nieuchronne uwolnienie znów się zbliża, choć wciąż jest poza jej zasięgiem. Nagle dłonie odsunęły się od jej piersi, a skóra głowy poczuła, że włosy z tyłu głowy są mocno szarpane. Ada odrzuciła głowę do tyłu tylko po to, by poczuć szorstki język na swojej szyi i policzku, a jakby tego było mało, jej pierś została ugryziona, ugryziona ponownie, a potem druga też. Doprowadziła ją do orgazmu, jakby została wystrzelona z armaty. Potrząsnęła się i przyszła. Zesztywniała i obiema rękami złapała się za krocze. Gdy mogła zacząć dochodzić do siebie, poczuła niewątpliwe uczucie nasienia tryskającego na jej szyjkę macicy i to ją ponownie rozpaliło. Orgazmy jeden po drugim były dla niej czymś z erotycznych historii przed tym momentem. W pokoju rozległ się głos krzyczący w ekstazie, ale była tam tylko Ada.
Nie było prawdziwego kochanka, do którego mogłaby się przytulić, więc Ada przyciągnęła do siebie poduszkę i przytuliła ją w pozycji zbliżonej do embrionalnej. Nie straciła przytomności ponownie, ale też nie zadała sobie trudu, by zobaczyć, jak dwaj atramentowi kochankowie zebrali się, by przejść na emeryturę. Nie zadała sobie trudu, by cokolwiek zrobić, po prostu dryfowała w oparach po orgazmie. Wkrótce dostała dreszczy i naciągnęła na siebie kołdrę, w końcu zrobiła się głodna.
Chociaż znalazła małe miejsce na uboczu do jedzenia, nadal walczyła z niechcianą uwagą. Niepożądany głównie dlatego, że ją podniecał. Bała się, że cykl zainteresowań, który przekształcił się w pragnienie, a potem w potrzebę, może się tak szybko rozpocząć od nowa. Poza tym wszystko, co widziała wokół siebie, to mężczyźni, którzy byliby aż nazbyt szczęśliwi, mogąc zaspokoić jej potrzebę. Przyszło jej wtedy do głowy, co jej to przypomina. Ada zawsze słyszała, że kotka w rui jest nazywana królową ze względu na sposób, w jaki przyciąga do siebie kocury. Dokładnie tak się czuła, aw upale też był dobry.
Ada zaczynała się martwić, że nie może być usatysfakcjonowana, a seks jest tak intensywny i pochłaniający, że działa jak narkotyk. Czy może się uzależnić? Czy już była? Jak miałaby pracować? Jak miałaby się utrzymać? Próbując się nie martwić, powiedziała sobie, że znajdzie sposób i dostosuje się do nowego paradygmatu. Jeśli nic więcej, byłby sposób na wykorzystanie jej nowej odkrytej atrakcyjności.
Jej plan na poranek zakładał powrót do miejsca, w którym spotkała Mike'a. Nie żeby spodziewała się, że tam będzie, pomyślałby, że może go szukać i trzymać się z daleka. Chciała porozmawiać z młodą kobietą, która jej służyła. Coś tam było, może go znała. Gdyby go nie znała, być może byłaby skłonna powiadomić Adę, gdyby wrócił. To jednak może być trudne. Jak Ada mogłaby wyjaśnić, dlaczego chciała go znaleźć, kto by jej uwierzył? Adzie przyszło do głowy, że może wymyślić pretekst, by szukać Mike'a, albo posunąć się do tego, by pokazać kobiecie, dlaczego chce go znaleźć. W jednym punkcie zgadzała się z Mikiem, tego nie dało się wytłumaczyć. Pokazanie jej miało jednak drugorzędną korzyść, mogła pomóc Adzie dowiedzieć się więcej o tym, jak to wszystko działa.
Było jednak jeszcze za wcześnie, kobieta pracowała na późną zmianę. Ostatnie spotkanie Ady miało miejsce po późnym śniadaniu, a po późnym obiedzie znalazła się w rozsypce. Nie było mowy, żeby wróciła do swojego pokoju, a co jeśli nie będzie mogła oprzeć się pokusie? Ile orgazmów mogła wytrzymać w ciągu dwudziestu czterech godzin? Ada jeździła po mieście dla zabicia czasu. Faceci na rowerach, którzy podążali za nią na przystankach, patrzyli na nią i uśmiechali się. Robiły to też kobiety. W końcu poszła do kawiarni, która przywiozła ją do Corvallis. Prowadziła, nie zamierzała pić, bo nie wiadomo, co by zrobiła, gdyby się napiła.
Młoda kobieta znów tam pracowała. Wyglądała na około dwadzieścia pięć lat. Miała około pięć stóp pięć i rozmiar osiem. Jej brązowe włosy były proste i nosiła je opadające na ramiona. Ada, wybierając odpowiedni moment, podeszła do niej.
„Przepraszam, zastanawiam się, czy pamiętasz mnie z zeszłej nocy?” zapytała.
Młoda kobieta natychmiast rozpoznała Adę i miała wiele mieszanych uczuć na jej widok. Była zirytowana, że Ada znalazła się między nią a klientem-mężczyzną, ale później była zła na siebie za to, że w ogóle zainteresowała się klientem i nadal nie wiedziała, jak to się stało. Ponowne zobaczenie Ady tylko odświeżyło zarówno irytację, jak i zamieszanie. Nie mogła wiedzieć, że powodem jej zdezorientowania i nietypowej dla niej reakcji była jej ponowna obecność i że znowu z tego powodu będzie się zachowywać nietypowo.
– Jasne, wróciłeś do domu z tym facetem. Powiedziała. Ada pomyślała, że zabrzmiało to irytująco, potwierdzając jej wrażenie z poprzedniego wieczoru, ale jej oczy nie odwróciły się, ani nie odsunęła się, by wrócić do swojej pracy.
"Znasz go? Czy on jest regularny?
„Nie, nie znam go. Był po prostu jakimś flirciarskim facetem. Czemu? Chcesz powiedzieć, że nie dał ci swojego numeru? Sposób, w jaki zadała pozostawił niewypowiedziane pytanie, czy chcesz moje? Wiszące w powietrzu.
„Dał mi coś”. - powiedział Adaś. – Coś, co, jak sądzę, mógł chcieć ci dać. Jak masz na imię?" Gdy Ada mówiła, niedbale wzięła kobietę za rękę.
"Naprawdę? Jestem Dianą. Powiedziała ściskając dłoń Ady, bardzo zadowolona, że ją trzyma.
Ada podniosła dłoń kobiety i otwierając ją, położyła ją płasko na tatuażu, który był ukryty pod jej ubraniem i powiedziała: „Mam na imię Ada i bardzo chciałabym ci go pokazać, ale nie tutaj”.
Kiedy dłoń Diany spoczęła na tatuażu, gwałtownie wciągnęła powietrze, zagryzła dolną wargę zębami i cicho westchnęła. Była trochę zainteresowana darem, o którym Ada mówiła do tej pory, ale z jej ręką tak blisko satyra, że cała uwaga skupiła się na samej Adzie.
Kiedy chwila się przeciągnęła i stało się jasne, że Diana nie ma już nic do powiedzenia, Ada powiedziała: „Dlaczego nie posadzisz mnie w swojej okolicy i możemy cię odwiedzić podczas następnej przerwy?”
Diana uśmiechnęła się, ale nie cofnęła ręki. „Chciałbym to, chodź tutaj”. Powiedziała i poprowadziła Adę do pobliskiego stolika, cofając w końcu rękę, by to zrobić.
Ada popijała czarną herbatę, podczas gdy Diana pracowała, utrzymywały kontakt wzrokowy i uśmiechały się do siebie. Później, podczas przerwy Diany, spacerowali po bloku trzymając się za ręce.
„To takie dziwne, nie przepadam za kobietami, przynajmniej do tej pory”. Diana się roześmiała.
Ada przyciągnęła kobietę do siebie i pocałowała. Chciała tylko wzmocnić swój nowo odkryty pociąg do młodej kobiety i być może zobaczyć, jak to jest całować kobietę, ale zatraciła się w tym i przyciskając usta do ust Diany, otworzyła usta i zaoferowała Dianie swój język. Młoda kobieta poszła w ślady Ady i jęknęła w usta Ady, podczas gdy ona pochylała się nad ciałem Ady. Ada nagle zaczęła się martwić, że może poczuć to charakterystyczne łaskotanie i przerwała pocałunek, zanim którekolwiek z nich straci kontrolę. Młoda kobieta położyła jednak głowę na wytatuowanym ramieniu i mocno przytuliła Adę. „Zabierzmy cię z powrotem, masz tylko dziesięć minut przerwy”. Ada szepnęła jej do ucha, kiedy znów mogli mówić.
Diana prawie zakręciło się w głowie po namiętnym pocałunku, jej kolana próbowały wyjść spod niej.
„Nie jestem pewna, czy uda mi się wrócić dziś wieczorem do pracy” – powiedziała Adzie z zamkniętymi oczami. Jej głowa była tak blisko satyra, że Ada, która tak naprawdę nie wiedziała, co może się stać, a co nie, nadal martwiła się, że satyr może się wyłonić lub, co gorsza, przenieść się do Diany na chodniku.
„Chcę zostać trochę dłużej i coś zjeść, podasz mi obiad, prawda?” powiedziała, chwytając ramiona Diany, by odsunąć ją na tyle, by spojrzeć jej w oczy.
„OK, ale czy możesz zostać do zamknięcia? Chcę żebyś został."
"Wrócę. Czy to miejsce nadal jest zamykane o północy? Chodź, zacznijmy od nowa.
– Tak, ale nie wychodzę przed dwunastą trzydzieści.
Wrócili do kawiarni, gdzie Diana upewniła się, że obiad Ady jest doskonały. Potem odeszła, podczas gdy Diana pracowała.
Po odejściu Ady nastrój Diany nieco się wyrównał i była trochę zawstydzona namiętnym pocałunkiem, ale pomiędzy ciekawością zarówno bycia z kobietą i istnienia prezentu, jak i resztkami napięcia seksualnego, które odczuwała, patrzyła w przyszłość do powrotu Ady i nie miała problemów z pracą przez resztę swojej zmiany.
Kiedy Diana wyszła z kuchennych drzwi ze swoim rowerem o dwunastej trzydzieści, była już na tyle ochłodzona, że mogła rozważyć jazdę do swojego mieszkania, ale uznała, że Ada wróci i będzie niezręcznie, więc poszła do przodu, żeby zobaczyć, czy kobieta jest tam. Ada zobaczyła ją i wysiadając z samochodu podeszła do miejsca, gdzie stała Diana.
„Nie jestem tego taki pewien”. Diana powiedziała, gdy Ada podeszła do niej. Ada zauważyła, że przymus zdecydowanie minął.
„W porządku, powinieneś kierować się swoim instynktem”. Adaś jej powiedział. Podeszła jednak bardzo blisko młodej kobiety i dodała: „Zadowoli mnie pocałunkiem na dobranoc”.
Ada uczyła się, że bliskość jest ważna, ale dotyk jest niezbędny, by wywołać przymus. Im dłuższy i bardziej intymny dotyk, tym silniejsza więź. Stojąc tak blisko, jak była, Diana nie mogła odmówić pocałunku, jeden pocałunek jednak szybko prowadził do drugiego i wkrótce Ada znów zaczęła się martwić, co może się stać, jeśli nie będzie ostrożna.
„Musimy zabrać to do domu, trzymam się blisko stąd, możesz za mną iść?”
"Daj mi minutę." – odpowiedziała Diana, po czym prowadząc rower z powrotem do drzwi kuchni, zabezpieczyła go w środku i była z powrotem w niecałą minutę.
"No chodź." Powiedziała Ada, biorąc ją za rękę i biegnąc jakieś pięćdziesiąt stóp do swojego samochodu. Chciała doprowadzić swój plan do końca, ale wiedziała też, że znowu jest bardzo podekscytowana. Ciekawość bycia z kobietą nie była już dominująca w głowie Diany, osiągnęła stan wyczekiwania, w którym czyny wypierały myśli. W niedługim czasie Ada wchodziła do swojego pokoju razem z Dianą. Zamykając za nimi drzwi, odwróciła się i biorąc Dianę w ramiona, zaczęła ją jeszcze raz całować. Wciąż całując poprowadziła Dianę do łóżka i razem na nie padli. Diana w tym wszystkim odpowiadała na urok satyra, ale była prowadzona przez Adę co do eskalacji ich gry wstępnej. Chciała, żeby do tych wszystkich pocałunków towarzyszył jakiś rodzaj seksu, nie żeby wiedziała, czego się spodziewać. Ten powolny postęp był jednak słaby, gdyby sprawy wkrótce się nie potoczyły, nie wiedziała, co mogłaby zrobić.
Ada walczyła o koncentrację i wykorzystanie okazji. Diana zaczęła pieścić pierś Ady z potrzeby przyspieszenia sprawy, ale Ada wzięła ją za rękę i odsunęła. Chciała wiedzieć, czy satyr zareaguje tylko na pocałunek, czy też do przebudzenia potrzebny jest kontakt seksualny. Diana nie miała pojęcia, że istnieje jakiś plan poza darmowym seksem. Leżała na plecach, podczas gdy Ada leżała obok niej, dotykając dłońmi twarzy i włosów Diany. Diana nie miała już wyboru, musiała zainicjować jakiś związek i zaczęła się rozbierać. Zrzuciła buty i rozpięła guziki bluzki. Wkrótce całowała Adę, wywijając się z dżinsów i majtek. Doszedłszy tak daleko, chwyciła Adę za rękę i odłożyła ją za siebie jednocześnie podnosząc ramię. Ada odebrała wiadomość i rozpięła zapięcie stanika Diany, a następnie pomogła jej wyciągnąć rękę z jednego rękawa, pozostawiając bluzkę i stanik po stronie bliższej Adzie. W tym momencie Diana ponownie wzięła dłoń Ady i przyłożyła ją do swojej cipki, jednocześnie rozkładając uda, aby dać Adzie dostęp. Ada uwierzyła, że mogą całować się całą noc, a satyr przespałby to przez całą noc, więc pozwoliła, by przeszło to na wyższy poziom. Zobaczy, czy dotknięcie Diany go wydobędzie, czy też będzie musiała być tą, która zostanie dotknięta. W pewnym momencie wiedziała, że wyjdzie i zerżnie gejszę i wtedy się rozbierze, żeby Diana mogła to zrozumieć. Nie musiała zbyt wiele szukać, by znaleźć wilgoć Diany. Nie trzeba było też wiele eksperymentować, by młoda kobieta zaczęła jęczeć. Adzie coraz trudniej było się skupić. Jej usta znalazły ciasny sutek Diany, a Ada nie wiedziała, że to się stanie, gdy jej dwa palce wsunęły się w ciepłą, śliską przytulność. „Wreszcie!”, pomyślała Diana, unosząc biodra, by sprostać upragnionej inwazji. Ada była zbyt daleko, by poczuć łaskotanie jej tatuażu, ale nie tak daleko, by przegapić dotyk jego kopyt. „To się dzieje!” Jej umysł powtórzył słowa Mike'a. Kopyta satyra były na jej ramieniu, a Ada mentalnie przygotowywała się do rozebrania, żeby Diana mogła zobaczyć rzecz, która nie mogła się wydarzyć. Minęła chwila, gdy satyr rozpostarł tatuaż Ady i przywrócił gejszę. Ada, w swoim oczekiwaniu, nie zdawała sobie sprawy ze znaczenia przerwy. W niewytłumaczalny sposób rzecz zaczęła przesuwać się po jej ramieniu, a potem po prostu zniknęła. W pierwszej chwili Ada pomyślała, że gejsza znowu ucieka, ale gdzie był jego dotyk, kiedy się zatrzymał? Jej piersi wydawały się odrzucone, pragnęły go.
Pożądanie Diany, które zaczęło się od pierwszego pocałunku, wciąż nabierało rozpędu. Usta i ręce Ady na jej ciele były cudowne, ale tylko sprawiały, że chciała więcej. Chciała seksu, prawdziwego seksu i chciała go natychmiast. Znikąd coś nagle poruszyło się na jej ramieniu, poruszało się jak wielki robak, ale z niezbyt wieloma nogami.
„Coś jest z nami w łóżku!” krzyknęła. Seks został odepchnięty na bok, chciała wstać z łóżka. Ada była jednak na niej.
Ada wstała na czas, by zobaczyć, jak to coś znika za ramieniem Diany, a ona w panice złapała kobietę i gwałtownie ją przewróciła.
"Hej! Nie tak ostro! Pozwól mi wstać. Diana zwróciła się do Ady, której ręce zamarły na ramionach drugiej kobiety, przytrzymując ją bez zamiaru.
Tam na plecach Diany leżał jej imiennik upuszczający łuk i kołczan. Satyr dopasowywał swój rozmiar do tatuażu Diany. Ta scena była dla Ady przerażająca nie tylko dlatego, że druga kobieta nie miała ostrzeżenia i nie wiedziała, co się z nią dzieje, ale także dlatego, że Ada głupio nawet nie przewidziała takiej możliwości. Patrzyła, jak wytatuowana Diana zaczyna odwracać się twarzą do satyra, ale nie czekał, pchnął ją w dół i ściągając z niej prostą tunikę, skoczył na jej plecy. Myśląc szybko, Ada ściągnęła bluzkę i stanik Diany z jej drugiego ramienia i położyła się na niej. Jedno wiedziała na pewno, satyr chwyciłby piersi Diany, więc nie tracąc czasu sięgnęła pod Dianę i chwyciła ją za piersi. Gdyby udało jej się zamaskować fakt, że w akcie seksualnym był trzeci agent, Diana mogłaby nie panikować tak bardzo.
bardzo się zaniepokoiła, nic nie wiedziała o Adzie, a kobieta robiła się szorstka. Następnie Diana została nagle spenetrowana. To z pewnością zwróciło jej uwagę, jej pożądanie powróciło i podwoiło się. „Co do cholery! Miałeś na sobie pasek pod spodniami, czy to jest prawdziwe?! Jasna cholera, nie wygłupiasz się, prawda? Diana krzyknęła z dołu. „Jasna cholera! To jest prawdziwe!” Pomimo tego, że była zdezorientowana tym, co się dzieje, nie była zdezorientowana, że tego chce. Jej tyłek automatycznie zaczął odpychać trzonek, aby uzyskać więcej, gdy zaczęło się szybkie walenie. Gdyby nie wiedziała lepiej, mogłaby przysiąc, że wszystko, co Diana wiedziała, to to, że chciała wstać i nie pozwolono jej, wtedy Ada leżała na plecach. Była naprawdę owłosionym mężczyzną pieprzącym ją jak demon. To jednak musiała być Ada. To z pewnością ręce Ady chwyciły jej piersi. Więc to Ada ją pieprzyła. Nie żeby to miało znaczenie, reagowała na to poważnie, jej żądza przejęła kontrolę. Wtedy ręce satyra w końcu chwyciły jej piersi. Dotyk wydawał się magicznie erotyczny i każda inna myśl została wyparta z jej umysłu.
Ada odetchnęła z ulgą, że Diana nie wariuje, zamiast tego wypychała swoje piękne krągłe pośladki do tyłu, by jak najszybciej spotkać widmowego fallusa. W krótkim czasie zaczęła chrząkać i jęczeć, więc Ada wiedziała, że nie ma wątpliwości, co się dzieje.
Przypomniała sobie, jak ona sama nie była w stanie się powstrzymać. Kochała go i chciała go mieć. Kiedy stało się to zbyt trudne, by za tym nadążyć, a ona była na skraju wyczerpania, jej umysł odzyskał pewność siebie, ale do tego czasu liczył się tylko seks.
Kiedy Diana była naprawdę zajęta koleinami, jakie robił jej satyr, Ada zaczęła oglądać przedstawienie, jakie robiła para tatuaży. Czuła się okropnie, że nieumyślnie dała Dianie satyra, ale ulgą było, że nie miała już dylematu, który stworzył. Jednocześnie była o niego zazdrosna i już trochę za nim tęskniła. Podczas gdy ona patrzyła i myślała, młoda kobieta rozsuwała szerzej nogi, lekko zginała kolana i zbierała garście pościeli, by z większą siłą wbić się w swojego opiekuna. Zapach jej wilgoci i wysiłku zaczął wypełniać powietrze.
Ada pozostała na miejscu na Dianie, z jędrnymi, młodymi piersiami w jej dłoniach i pupą Diany ocierającą się o pachwinę Ady. Intensywny seks tak bardzo przypominał jej pierwszy raz z satyrem i była zszokowana, gdy zdała sobie sprawę, że minął tylko dzień, wydawało się, że minęło o wiele więcej czasu. Diana osiągnęła swój pierwszy orgazm, było to widać po sposobie, w jaki jej głowa się podnosiła, a dźwięki, które wydawała, osiągnęły wyższy ton. Nie zatrzymała się jednak ani nawet nie zwolniła, co wcale nie zdziwiło Ady. Jedyną prawdziwą zmianą był jej oddech, Diana zaczęła dyszeć w sposób, który nie pozwalał na tak przyziemne odgłosy jak chrząkanie i jęki. Ada aż za dobrze wiedziała, jakie to uczucie. Satyr jechał teraz galopem na Dianie, kobieta była w nim zagubiona i bezradnie jechała.
Ada nie była w stanie zrozumieć, jak Mike mógł się powstrzymywać, podczas gdy ona szalała z popędu seksualnego, kiedy satyr jej dotknął. Teraz z satyrem na Dianie zdała sobie sprawę, jak wyczerpana seksualnie była po spędzeniu z nim czasu.
Diana zaczęła się napinać i pracować, gdy minuty mijały, a Ada nadal obserwowała dwa tatuaże. Nagle krzyknęła w poduszki: „To numer dwa”. pomyślał Adaś. Zauważyła mały kozi ogon satyra i to, jak drgał przy szybkich ruchach jego bioder. Widziała, jak jego rogi unosiły się nieco z każdym pchnięciem w jego leżącego kochanka. Dwuwymiarowa Diana, która również aktywnie kołysała się z entuzjazmem, ledwo się teraz poruszała i podobnie jak gejsza jej włosy były rozpuszczone i opadały jej na twarz. „Prawdopodobnie będzie ją miał, dopóki nie straci przytomności” — pomyślała Ada. Diana pod nim wyglądała na równie rozbitą jak prawdziwa Diana, ale wciąż starała się nadążyć.
Ada postanowiła pomóc i wyciągnęła jedną rękę spod młodej kobiety. Zrobiła to, co jej pomogło, gdy desperacko pragnęła, żeby to się skończyło, pogłaskała satyra po jego plecach i wełnistym tyłku. Już miała to zrobić ponownie, kiedy zauważyła, że się zatrzymał. Znowu się do niej uśmiechał. Nieoczekiwanie podniósł się z wytatuowanej kobiety, która podobnie jak prawdziwa kobieta stała się mniej wrażliwa. Szybko przesunął się przez ramię Diany i zniknął z pola widzenia, wciąż wyprostowany jak zawsze.
– Nie mogę uwierzyć, że w końcu przestałeś. Diana dyszała.
To wystarczyło, by Ada nie działała wystarczająco szybko. Zdając sobie sprawę z ryzyka, próbowała wyrwać rękę spod ciężaru wyczerpanej kobiety. Jednak jej pot sprawił, że ich ciała trzymały się razem i zanim Ada mogła obrócić Dianę, by odzyskać jej ramię, kopyta ponownie ją dopadły.
"Nie! Nie! Nie znowu!" krzyknęła i potrząsnęła ramieniem w daremnej próbie wyrzucenia go. Pozornie w mgnieniu oka ręce znów znalazły się na jej piersiach, a potem on był w niej. Nienawidziła tego i kochała, i nienawidziła tego, że to kochała, w końcu tylko to kochała. W każdym razie położyła się na łóżku i wzięła kolejne wielkie ruchanie, które jak zwykle trwało długo, podczas gdy ona utrzymywała tempo tak dobrze, jak tylko mogła.
Hałas jej pierwszego orgazmu był tym, co w końcu obudziło Dianę. Młoda kobieta usiadła na łóżku i obserwowała kobietę. Była pewna, że owłosiony facet pieprzył ją od tyłu, ale była tam tylko Ada, a ona wciąż była ubrana. Czy Ada mogła pieprzyć ją dildo tak bezlitośnie. Nie miała pojęcia, ale nie było śladu paska. Gdzie były szorstkie wełniane spodnie? W końcu, co ona teraz robiła, nie pieprząc nic odkrytego na łóżku w pełni ubrana?
Ada z pewnością nie zamierzała przywoływać satyra z powrotem do siebie, ale nie tylko on był znowu jej, ona była jego. The compulsion was on her and she rocked her hips like she needed it because she did need it while in his thrall. She was in the long stretch between a first and second orgasm with him when she noticed Diana watching. Perhaps it wasn’t too late, she knew that under her clothes something utterly fantastic was transpiring on her skin. It was what she had wanted to show Diana when events had gotten out of control. Ada’s fingers went to her buttons and fumblingly began to undo them.
Seeing that Ada meant to undress herself Diana decided it was time to go. Whatever came next didn’t matter, she and her pussy were too tired to care. All she cared about at that moment was her own hot shower and getting out of Ada’s room. Something and then someone had definitely been in that bed. She dressed as fast as her exhausted body would let her and went out. She heard Ada asking her to wait as the door closed. On the way home she decided that if another woman ever kissed her again she would knock her out. Interestingly, Ada disrupted the satyr before he ejaculated a fragment of his DNA into Diana’s Diana so she went away free of the spell. She would never even know the satyr existed.