Dajcie znać, czy podobają wam się te rozdziały z combo. Może zacznę to robić, bo to będzie długa historia.
Rozdział 4: Kogo naprawdę kocha?
Cóż, minęły trzy miesiące, odkąd Cody i Zack po raz pierwszy uprawiali seks. Była już połowa grudnia i jesień dobiegała końca. Przez pierwsze półtora miesiąca po tej pamiętnej nocy bliźniacy cieszyli się swoją obecnością w każdej sekundzie każdego dnia. Zawsze można było ich znaleźć wpatrujących się w siebie, zagubionych w oczach drugiego na chwilę, nawet w szkole, gdzie obiecali, że nigdy nie okażą oznak miłości. Uprawiali seks lub szarpali się razem każdej nocy i wszystko było idealne na świecie.
Ale nawet dwa miesiące po tym, jak on i jego bliźniak po raz pierwszy podzielili się śliną i wytrysnęli do swoich ust, Cody zauważył, że Zack zaczął poświęcać mu coraz mniej uwagi, a coraz więcej dziewczynom. Zack nadal słodko gadał z Maddie, co Cody'emu było w porządku, ponieważ Zack powiedział mu, że to tylko po to, by zachować pozory, ale Cody widział też, jak Zack dziko reaguje na gorące laski i wielokrotnie zaprasza je na randki i robi głupie rzeczy tylko po to, by być blisko nich. Za każdym razem, gdy Cody go o to pytał, Zack odpowiadał, że to tylko gra i nadal kocha Cody'ego.
Dla Cody'ego Zack nie do końca mówił prawdę, ponieważ teraz ta dwójka masturbowała się razem tylko dwa razy w tygodniu i uprawiali seks tylko raz w ciągu ostatniego miesiąca. Zack też teraz zawsze wydawał się być na randkach z dziewczynami, a Cody rzadko go widywał. W tym, co uważał za zemstę, Cody odmówił spania w łóżku Zacka, nawet jeśli miał koszmary, w takim przypadku spałby z ich matką w jej łóżku.
W ten weekend zbliżał się świąteczny bal w ich szkole średniej. Widząc, że Zack właśnie zerwał ze swoją ostatnią „dziewczyną”, którą poznał za pośrednictwem rubryki „Zapytaj Shirley” w szkolnej gazecie, którą napisał, bliźniacy postanowili zaprosić swoje przyjaciółki bliźniaczki, Jessicę i Janice z nimi. Dziewczyny zgodziły się i tak dwie pary bliźniaków znalazły się razem w samochodzie Carey Martin w sobotni wieczór jadąc do gimnazjum.
Cała czwórka rozmawiała o ostatnich wydarzeniach w szkole i poza nią i cały czas się śmiała. W środku Cody żałował, że nie mógł po prostu zostać w domu i „pobawić się” z Zackiem, ale Zack chciał iść na tańce, więc Cody przyszedł.
„Wrócę o 10, żeby odebrać waszą czwórkę” – przypomniała im Carey, wypuszczając ich z samochodu.
- Dobrze, pani Martin, do zobaczenia - powiedziały razem Jessica i Janice z brytyjskim akcentem.
„Cześć chłopaki, kocham” – powiedziała Carey, przesyłając buziaki obu swoim synom.
„Pa, mamo, my też cię kochamy” - powiedzieli Zack i Cody, nieco zawstydzeni.
Bliźniaczki o blond włosach zaprowadziły swoje dziewczyny do szkolnej sali gimnastycznej, gdzie odbywały się rozmowy taneczne. To już się zaczęło, a DJ grał gorącą klubową muzykę. Więc Zack i Jessica poszli i zaczęli tańczyć. Cody i Janice znaleźli sobie miejsce i też razem tańczyli. Trzydzieści minut później Janice powiedziała Cody'emu, że chce jej się pić i poprosiła go, żeby przyniósł jej drinka. Cody powiedział ok i poszedł w stronę stolika z przekąskami i napojami.
Cody wybrał szklankę owocowego ponczu dla Janice i odwrócił się. Zaczął wracać do miejsca, w którym tańczyli, kiedy usłyszał piosenkę: „Ponieważ nasze usta mogą się dotykać. A nasze policzki mogą się ocierać. Nasze usta mogą się dotykać, tutaj”. Kiedy zaczęła się ta pierwsza linia, Cody zobaczył coś, co złamało mu serce. Tam, dziesięć stóp przed nim, całowali się Jessica i jego brat, jego kochanek. Nie, oni się nie całowali, oni się obściskiwali! Cody poczuł, jak łzy zaczynają kapać mu z oczu.
"Cody!" - zawołał Zack, przerywając pocałunek z Jessicą i widząc, jak jego brat wpatruje się w nich oboje.
Cody odszedł. Zack próbował iść za nim, ale Jessica zdecydowała się być agresywna i złożyła na nim kolejny duży pocałunek. Więc Cody wrócił do Janice i zadał jej cios. Następnie powiedział jej, że musi iść do łazienki i zaraz wróci. Wszedł do łazienki, wybrał kabinę, usiadł na podłodze i zaczął płakać. Zack był największym kłamcą! Zaledwie trzy miesiące temu powiedział Cody'emu, że kocha go całym sercem, a teraz całował się z jedną z ich przyjaciółek, która była dziewczyną? Nie mógł w to uwierzyć.
Cody został w łazience przez większość tańca. Kiedy wyszedł, był już prawie czas do wyjścia. Janice była na niego naprawdę wściekła za to, że stąd wyjechał. Powiedział, że jest mu przykro i że po prostu bardzo boli go brzuch. Przez resztę nocy Cody był w bardzo chorobliwym nastroju. O dziesiątej Carey wróciła, tak jak powiedziała, i dwójka wsiadła do samochodu. Wszyscy rozmawiali jeszcze trochę, aż podrzucili dziewczyny. Kiedy dziewczyny wyszły z samochodu, Zack próbował kontynuować rozmowę z Codym, ale Cody milczał.
Rodzina wróciła do Tipton i poszła na górę do swojego apartamentu. Cody przez cały czas nie odezwał się ani słowem. Zack ciągle próbował zapytać go, co się stało, ale Cody go zignorował. Oboje wzięli prysznic, przebrali się w piżamy i pożegnali się z mamą. Teraz byli w swoim pokoju. Cody przeczytał kilka stron swojej książki, a Zack grał w koszykówkę. W końcu o północy obaj postanowili iść spać. Cody wstał, żeby zgasić światło, ale Zack stanął przed nim.
„Cody, dlaczego nie śpimy dzisiaj w moim łóżku?” – zapytał Zack, wciąż próbując nakłonić brata do rozmowy. Kiedy Cody nic nie powiedział, Zack pochylił się, żeby go pocałować.
„Nie, Zack, nie chcę dzisiaj z tobą spać ani cię całować,” powiedział ze złością Cody, a potem z sarkazmem dodał: „Dlaczego po prostu nie pocałujesz Janice?”
Cody zgasił światło i położył się do łóżka.
„Wiedziałem, że o to chodzi” - powiedział Zack.
- Dobranoc, Zack - powiedział Cody.
Zack zamknął oczy i zasnął, myśląc, że Cody zrobił to samo. Cóż, mylił się. Cody nie spał całą noc, myśląc o tym, co zamierza zrobić. Wiedział, że jego tata gra koncert kilka miast dalej we wtorek. Pomyślał, że jeśli pójdzie do sąsiedniego miasta i wsiądzie do metra, zdąży na czas, a potem zapyta tatę, czy mógłby zostać z nim przez następne pięć lat, żeby nigdy nie musiał widzieć znowu jego brat.
Było około 3 nad ranem, kiedy Cody wstał z łóżka i poszedł do kuchni. Po cichu zrobił sobie kanapki na następny dzień w podróży. Kiedy skończył, ubrał się normalnie, założył zegarek, włożył pieniądze do portfela i schował go do kieszeni. Następnie pocałował mamę na pożegnanie i otworzył drzwi, zamykając je przed wyjściem.
Rozdział 5: Ucieczka
Była ósma rano następnego dnia, w niedzielę, kiedy Cody w końcu przestał iść, żeby zjeść śniadanie. Szedł przez ostatnie pięć godzin i przeszedł około czterech mil. Był zmęczony, ale wiedział, że musi iść dalej, jeśli chce dotrzeć do taty do wtorku. Cody był w trakcie jedzenia swojej kanapki z masłem orzechowym i galaretką, kiedy zaczął myśleć o tym, jak jego matka i Zack obudziliby się mniej więcej o tej porze i zastanawiali się, gdzie jest Cody. Poczuł napływające łzy, ale wyrzucił tę myśl z głowy, dokończył śniadanie i kontynuował wędrówkę.
Po powrocie do Tipton Zack obudził się i spojrzał na łóżko brata. Było pusto, ale Zack pomyślał, że Cody już wstał i jadł śniadanie. To był zupełnie nowy dzień i miejmy nadzieję, że Cody przezwycięży swoje uczucia z ostatniej nocy, a Zack będzie w stanie wyjaśnić mu, co naprawdę się stało. Zack widział, jak zdenerwowany był Cody, kiedy zobaczył, jak Jessica całuje się z Zackiem i chciał mu wytłumaczyć, że to naprawdę Jessica poprosiła Zacka o pocałunek, a nie odwrotnie.
Wszedł do pokoju obok, gdzie zobaczył swoją mamę robiącą śniadanie. Pościeliła już łóżko i ubrała się na cały dzień. Dziwne było to, że nigdzie nie było Cody'ego.
– Hej, mamo, gdzie jest Cody? – zapytał Zach.
— Czy on jeszcze nie śpi? Carey odpowiedziała, gdy się odwróciła i zobaczyła swojego starszego syna stojącego w drzwiach swojego pokoju.
"Nie, nie ma go w swoim łóżku," powiedział Zack, "zszedł na dół?"
„Nie widziałem go przez cały ranek”, powiedział Carey, zaczynając się bać, „może pójdziesz do holu i zapytasz wszystkich, czy go widzieli?”
Zack wrócił do swojego pokoju i ubrał się. Następnie udał się do windy i zjechał nią aż do holu. Cały czas zastanawiał się, gdzie może być jego brat. Kiedy winda w końcu się otworzyła, Zack wybiegł i skierował się prosto do lady ze słodyczami. Zapytał Maddie, czy w ogóle widziała Cody'ego tego ranka, a kiedy odpowiedziała, że nie, podbiegł i zapytał pana Moseby'ego, który również nie widział bliźniaka Zacka. Zack nadal pytał cały personel, w tym Arwina, Estebana, portiera, a nawet konsjerża, ale nikt nie widział Cody'ego. To było złe. Zack wrócił do swojego pokoju i powiedział mamie. Carey była teraz w kompletnej panice. Postanowiła zadzwonić pod 911.
– Cześć – odezwała się kobieta po drugiej stronie.
„Cześć, mój syn zaginął” – powiedział Carey, trzęsąc się.
„W porządku”, powiedziała kobieta, „jak długo go nie było?”
„Około ośmiu godzin”, powiedział Carey, wiedząc, że Cody był tam, kiedy Zack i Cody zasnęli poprzedniej nocy około północy.
Policjantka nadal zadawała rutynowe pytania, a Carey na nie odpowiadała, z każdym kolejnym coraz bardziej się martwiąc.
„W porządku, proszę pani, za kilka minut przyślę kilku funkcjonariuszy” – powiedziała policjantka, kończąc przesłuchanie.
Była 9 rano, gdy policjanci przybyli do holu hotelu Tipton. Tam spotkali zmartwionego Careya i Zacka. Funkcjonariusze policji poprosili Carey o opisanie jej syna.
- Cóż, wygląda dokładnie jak on - powiedziała, wskazując na Zacka - ponieważ są bliźniakami, ale tutaj jest jego zdjęcie, na wszelki wypadek.
Zack, który również martwił się o swojego młodszego braciszka, chciał dodać, że „ma też 4,5-calowego penisa i niezły tyłek”, ale wiedział, że ta informacja nie pomoże w zlokalizowaniu Cody'ego, a także byłoby bardzo dziwne, gdyby wiedział te rzeczy, więc trzymał buzię na kłódkę. Kilka minut później, kiedy funkcjonariusze uzyskali wszystkie informacje, wyszli, szukając Cody'ego. Carey i Zack również wsiedli do swojego samochodu i próbowali znaleźć drugą połówkę Zacka. Przeszukali wszystkie jego ulubione miejsca w mieście, a nawet zatrzymali się w domach niektórych przyjaciół i zapytali, czy ukrywa się tam Cody. Nie mogli go znaleźć.
– Gdzie jesteś Koko? Zack powiedział do siebie, czując, jak łzy za chwilę wypłyną mu z oczu.
Była prawie druga po południu, a Cody szedł już dwie godziny, odkąd zatrzymał się na lunch. Znajdował się teraz prawie dziewięć mil od Tipton i zbliżał się do granicy Bostonu. Cody wiedział, że musi być teraz szczególnie ostrożny, ponieważ przedmieścia Bostonu nie były znane z tego, że mieszkali tam najbardziej przyjaźni ludzie. Dlatego na każdym kroku nieustannie wypatrywał przerażających ludzi. Tęsknił za matką i bratem, ale wiedział, że musi to zrobić, jeśli kiedykolwiek chce zapomnieć o Zacku, tak jak Zack zapomniał o nim.
Przechodził przez alejkę, kiedy usłyszał jakieś głosy. Głosy brzmiały jak dzieci w jego wieku, więc postanowił sprawdzić, co robią. Cody szedł alejką i zauważył grupę pięciu chłopców, którzy wyglądali na nastolatków. Wyglądali na ludzi, z którymi nie chciał zadzierać, więc szybko schował się za koszem na śmieci, żeby go nie widzieli. Zaczął ciężko oddychać, ale uważnie słuchał ich rozmowy.
– Jesteście gotowi? – zapytał jeden z chłopaków o brązowych włosach. Był około pół stopy wyższy od Cody'ego, miał ciemnobrązowe włosy uczesane tak samo jak Cody i miał na sobie czarny dres.
– Wiesz o tym – odpowiedziała pozostała czwórka. Potem, ku zaskoczeniu Cody'ego, wszyscy zaczęli się rozbierać. Każdy z nich zdjął koszule, odsłaniając lekko owłosione torsy, a następnie ściągnął spodnie i bieliznę. Teraz każdy z pięciu chłopców stał nagi pośrodku tej alejki, ściskając swoje fiuty. Gdy Cody wpatrywał się w nie, zauważył, że cztery z nich były obcięte, a jeden nie, a każdy z nich miał ogromny krzak włosów łonowych. Wszyscy zaczęli głaskać swoje penisy i dostali ogromnych erekcji. Gdyby Cody miał zgadywać, powiedziałby, że wszystkie miały około 6-7 cali długości. Cody czuł, jak jego własny kutas rośnie, patrząc na nie.
Następnie, gdy każdy z nich był twardy, dwóch z nich stanęło na czworakach, dwóch stało za nimi, a jeden przed nimi. Leżący na ziemi chłopcy natychmiast zaczęli ssać stojącego przed nimi penisa chłopaka. Następnie dwójka dzieciaków za tymi „czworonożnymi” wsadziła swoje ogromne penisy w swoje tyłki i zaczęła się bzykać. Cody usłyszał wtedy wiele jęków i jęków i żałował, że nie może być w domu, robiąc to ze swoim bratem.
"Mam cię," Cody usłyszał głos za sobą, kiedy poczuł, że tył jego koszuli został złapany i został wciągnięty na nogi.
„Hej, chłopcy, wygląda na to, że mamy szpiega” – powiedział nastolatek, trzymając Cody'ego za kołnierz.
— Jak myślisz, co powinniśmy z nim zrobić, George? - powiedział rudowłosy dzieciak.
- Cóż - zaczął chłopak trzymając Cody'ego - dlaczego nie sprawimy mu przyjemności?
"Tak," pozostała piątka zaczęła krzyczeć.
– Widziałeś, co ta pozostała piątka robiła sobie nawzajem? George szepnął do Cody'ego, no cóż, teraz będziesz tym na czworakach!
George następnie puścił Cody'ego i rzucił go na ziemię.
- Zdejmij ubranie, suko - rozkazał rudowłosy dzieciak.
Nie chcąc żadnych kłopotów, Cody zrobił, co mu kazano i ściągnął koszulę, dżinsy i bieliznę.
„Och, wygląda na to, że ktoś wciąż ma na sobie rajstopy” — zadrwił czarnowłosy chłopak.
Cody zignorował go i rzucił ubranie na ziemię.
„Dobrze, teraz zaczynajmy” – powiedział George.
Kazali Cody'emu stanąć na czworakach. Jeden z chłopaków wsadził swojego kutasa w tyłek Cody'ego i to się zapaliło. Cody chciał się rozpłakać, ale wtedy dwóch innych chłopców włożyło mu swoje fiuty do buzi i kazano mu ssać tak mocno, jak tylko potrafi, bo inaczej go zabiją. Cody zaczął ssać, ale nie sprawiało mu to takiej przyjemności, jak wtedy, gdy ssał penisa swojego brata. Penis Zacka smakował tak dobrze, podczas gdy penis tych facetów smakował jak kupa.
Gang chłopców nadal gwałcił Cody'ego, dopóki wszyscy nie przyszli co najmniej dwa razy. Kiedy wszyscy skończyli, włożyli z powrotem swoje ubrania i pozwolili Cody'emu również się ubrać. Następnie przywódca, George, powiedział mu, że jeśli kiedykolwiek komukolwiek o tym powie, wytropią go, ponownie zgwałcą, a następnie zabiją. Następnie zapytał Cody'ego, czy kiedykolwiek komukolwiek powie, a Cody tylko potrząsnął głową w przód iw tył, skomląc. Szóstka piętnastolatków wyszła z alejki, a Cody podążył za nią. Cody był teraz jeszcze bardziej zdeterminowany, by zakończyć swoją przygodę i dotrzeć do taty przed wtorkowym koncertem.
W holu Tipton Carey i Zack właśnie wrócili z szukania Cody'ego po Bostonie przez cały ranek i popołudnie. Teraz Carey chciała, żeby Zack został w hotelu i odpoczął, podczas gdy ona kontynuowała poszukiwania.
„Ale mamo”, argumentował Zack, „on jest moim bratem i też go kocham”.
„Wiem, kochanie, i obiecuję, że go znajdziemy, ale naprawdę chcę, żebyś został tu przez resztę dnia” — odpowiedział Carey.
„Nie chcę”, powiedział Zack, teraz zirytowany, „Chcę szukać mojego brata!”
„Kochanie, szukaliśmy prawie sześć godzin i naprawdę chcę, żebyś odpoczął. Masz jutro szkołę i nie chcę, żebyś była przez to zmęczona” - powiedział Carey. „Maddie powiedziała, że będzie cię tu pilnować. w holu i jeśli chcesz wrócić do naszego apartamentu, ona nadal tu będzie. Znasz numer mojej komórki, więc bądź grzecznym chłopcem i zostań tutaj.
„Ale mamo, Cody jest ranny” – powiedział Zack, który miał dziwne przeczucie. Cały cierpiał i wiedział, że to była jego bliźniacza telepatia z Codym, ponieważ zdarzyło się to już wcześniej, kiedy Cody złamał kość na wf i Zack czuł, że on też złamał swoją, ale z jego było w porządku.
„Zacky, nie martw się, zabiorę Cody'ego do domu” – powiedział Carey. Pocałowała syna i wyszła z hotelu.
Zack był naprawdę załamany. Jego brat był gdzieś sam, zraniony i prawdopodobnie zmęczony, a on nie mógł nic zrobić, by mu pomóc. Poza tym nie miał pojęcia, dlaczego Cody w ogóle uciekł. Pomyślał, że może to mieć coś wspólnego z pocałunkiem Jessiki, ale nie sądził, żeby to wystarczyło, by ktoś uciekł. Więc Zack powiedział Maddie, że idzie do apartamentu i udał się tam. Kiedy dotarł do apartamentu, Zack pobiegł na kanapę, ukrył głowę w poduszce i rozpłakał się z całego serca. Zack i Cody nie byli osobno tak długo, odkąd Cody poszedł na swój głupi obóz matematyczny poprzedniego lata, a nawet wtedy Zack tęsknił za swoim młodszym bratem. Kiedy skończył się dąsać, usiadł prosto i pomyślał o wszystkich dobrych chwilach, jakie przeżyli bliźniacy. Potem poczuł obrzęk w okolicy pachwiny i postanowił rozładować napięcie.
Zack rozpiął spodnie, zdjął je i majtki, a potem usiadł z powrotem i gapił się na swojego bonera. Objął go dłonią i gładził w górę iw dół, w górę iw dół, w górę iw dół. Zamknął oczy i próbował wyobrazić sobie Cody'ego, jak się z nim masturbuje, ale za każdym razem zaczynał płakać. W końcu, piętnaście minut później, Zack wytrysnął i kiedy poczuł swój orgazm, zawołał „Cody, chcę cię!” a potem opadł z powrotem na kanapę.
Cody spojrzał na zegarek i zobaczył, że jest szósta, kiedy mijał tabliczkę z napisem „Teraz opuszczam Boston”. Zajęło mu to prawie cały dzień, ale w końcu dotarł do granic miasta. Zatrzymywał się około dziesiątej, żeby się przespać, a następnego dnia szedł do sali koncertowej, gdzie we wtorek wieczorem miał występować jego ojciec. Był bardzo zmęczony i wciąż odczuwał ukłucie bólu po tym, jak został zgwałcony kilka godzin wcześniej. Zaledwie pięć minut później Cody usłyszał syreny, a potem zobaczył, jak podjeżdża do niego radiowóz policyjny.
– Czy ty jesteś Cody Martinem? – zapytał policjant po opuszczeniu okna.
– Tak – odparł Cody.
„Twoja matka wszędzie cię szukała, synu”, powiedział oficer, „proszę dołącz do mnie w samochodzie, a zabiorę cię do domu”.
Cody zastanawiał się przez chwilę i początkowo chciał powiedzieć „nie” i po prostu uciec, ale potem, kiedy przypomniał sobie Zacka i jego matkę i to, jak musieli się czuć, spełnił prośbę policjanta i wsiadł na tylne siedzenie radiowozu. .
Była 6:30, kiedy Cody wysiadł z radiowozu i wszedł do holu Tipton. Kiedy wszedł, Carey podbiegł i przytulił go. Jej twarz była pokryta łzami. Kiedy skończyła mówić, jak bardzo się cieszy, że jest w domu, zganiła go za ucieczkę i chciała wiedzieć, dlaczego to zrobił, ale powiedziała, że może jej powiedzieć jutro, ponieważ wiedziała, że miał długi dzień i powiedziała, że musi być bardzo już zmęczony.
Potem Zack, znów w pełni ubrany, wyszedł z windy, gotowy poprosić Maddie o trochę cukierków, kiedy spojrzał na frontowe drzwi i zobaczył tam swojego brata. Zack podbiegł i przytulił Cody'ego tak mocno, że mógłby wycisnąć z niego życie. Zack chciał pocałować Cody'ego, ale przypomniał sobie, że są publicznie i nie chciał wyjawić ich sekretu, więc po prostu przytulił swojego młodszego brata. - Cody, tak bardzo za tobą tęskniłem - powiedział Zack.
- Ja też za tobą tęskniłem, Zacky - odpowiedział Cody.
Następnie rodzina Martinów wróciła do swojego apartamentu, gdzie Carey odebrał telefon i zamówił im pizzę na kolację. W międzyczasie Zack i Cody poszli do swojego pokoju, żeby trochę porozmawiać, ale najpierw się pocałowali. Nie całowali się od ponad dwóch miesięcy i Cody uwielbiał każdą sekundę tego. Po pocałunku rozmawiali. Cody wyjaśnił, dlaczego uciekł, a Zack powiedział mu, że tak naprawdę to wszystko było aktorstwem i nigdy w życiu nie kochał dziewczyny poza ich mamą. Cody powiedział, że nie jest pewien, więc żeby mu to wynagrodzić, Zack powiedział, że zerwie z Jessicą i nigdy więcej nie znajdzie dziewczyny. Tej nocy ta dwójka uprawiała najbardziej niesamowity seks, jaki kiedykolwiek uprawiali, a Cody był szczęśliwy, że wrócił do domu.